Wenta: Wygodnie i bez krzywdy
- To był taki mecz, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Bez napięcia z obu stron. Można powiedzieć, że to takie wygodne zawody. Z naszej strony też pojawiły się błędy. Wiele do życzenia pozostawiała także gra obronna – nie owijał w bawełnę trener Bogdan Wenta po wysokiej wygranej z Azotami Puławy.
Marcin Kurowski (trener Azotów): - Gratuluję Vive zwycięstwa. Najważniejsze dla obu ekip, że uniknęliśmy kontuzji. To bardzo istotne dla Vive w kontekście walki w Lidze Mistrzów, a dla nas mając w perspektywie najważniejsze mecze w sezonie. Była walka z naszej strony, ale szkoda niewykorzystanych sytuacji, które mieliśmy po kontrach. Widać, że Sławek Szmal wraca do dobrej dyspozycji, dzięki temu trener Bogdan Wenta będzie miał z niego pociechę także w reprezentacji. Z Kielcami ciężko jest nawiązać walkę, gdy nie wykorzystuje się prostych okazji. Z dobrej strony pokazał się Krzysztof Łyżwa. Wprawdzie jest jeszcze młody i w pewnych momentach brakuje mu chłodnej głowy, ale generalnie zagrał dzisiaj dobrze. Jestem zadowolony także z gry Mateusza Kusa i Piotrka Wyszomirskiego.
Bogdan Wenta (trener Vive): - Zgodzę się z trenerem Azotów. To był taki mecz, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Bez napięcia z obu stron. Można powiedzieć, że to takie wygodne zawody. Z naszej strony też pojawiły się błędy. Wiele do życzenia pozostawiała także gra obronna. Jeszcze spotkanie z Zabrzem, potem jeden play-off i mecz z Cimosem. Myślimy już o Słoweńcach, dlatego najważniejsze, że nikomu nic się nie stało. Marcus Cleverly ma lekko przeciążone kolano, dlatego Sławomira Szmala zmienił potem Kamil Buchcic, który zaliczył kilka dobrych interwencji. Z Thorirem Olafssonem była podobna sytuacja. To drobne sprawy, ale na tyle przeszkadzające, że dzisiaj daliśmy im odpocząć. Bardzo cieszy, że Sławek nabiera coraz większej pewności w bramce.
Mateusz Kus (obrotowy Azotów): - Gospodarze wygrali zasłużenie. Byliśmy rażąco nieskuteczni i to się zemściło. Vive wyprowadzało kontry, a Piotrek Wyszomirski odbijał co mógł, ale on też wszystkiego złapać nie jest w stanie.
Tomasz Rosiński (rozgrywający Vive): - Nie ustrzegliśmy się błędów zarówno w ataku, jak i w obronie. Dobrze w drugiej połowie bronił Piotrek Wyszomirski. Cieszymy się jednak ze zwycięstwa i czekamy już na następny mecz. Brakuje mi trochę treningów, zgrania i zdrowia. Od razu się tego nie odbuduje, ale mam jeszcze parę spotkań, żeby to zmienić.
Wasze komentarze