Vive Targi Kielce okiem ekipy z Sarajewa
– Drużyna Vive Targów jest na fali wznoszącej. Remis w Niemczech z zespołem Rhein-Neckar Lowen pokazał prawdziwą siłę tej ekipy – mówi menedżer Bosni Sarajewo, Edin Hrapovic.
Już jutro w kieleckiej Hali Legionów w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów, zagracie arcyważny mecz z drużyną Vive Targów. Obawiacie się przeciwników z Polski?
Edin Hrapovic: – Do każdego rywala, z którym przychodzi nam walczyć, czy to w europejskich pucharach, czy w lidze, podchodzimy jak najbardziej poważnie. Zespół z Kielc obecnie jest w świetnej formie. Mimo to mamy nadzieję, że w sobotę rozegramy dobre i wyrównane spotkanie.
Vive nie może narzekać na wyniki poprzednich spotkań. W jaki sposób postrzegacie zespół Bogdana Wenty?
– Vive jest na fali wznoszącej. Remis w Niemczech z zespołem Rhein Neckar Lowen pokazał prawdziwą siłę tej ekipy. Z Vive spotkamy się po raz drugi w historii i z pewnością jutro będziemy chcieli pokazać inne oblicze niż w 2003, kiedy to przegraliśmy 23:26.
Mariusz Jurasik, Henrik Knudsen a może Rastko Stojković? Który z kieleckich szczypiornistów jest w stanie najbardziej przeszkodzić waszej drużynie w wywiezieniu korzystnego rezultatu z Polski?
– Każdy zawodnik ma kluczowe znaczenie dla swojego zespołu. Piłka ręczna to gra drużynowa i często indywidualna gra zawodnika zależna jest od gry całej drużyny. Jak muszkieterzy – jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.
Trenerem Vive Targów jest Bogdan Wenta. Co o nim wiecie?
– Wiemy tyle samo, co o innych trenerach prowadzących swoje drużyny w Lidze Mistrzów. Wenta jest dobrym szkoleniowcem.
Walka w grupie B wygląda póki co imponująco. Każdy zespół może jeszcze wyjść z grupy.
– Tak, to prawda. Każda drużyna, obok „pewniaków” z Niemiec i Węgier, ma szanse, by dostać się do następnej rundy. Jednak wszystko będzie zależeć od bezpośrednich starć tych zespołów. Dlatego jutrzejsze spotkanie będzie tak ważne dla nas, jak i dla rywali z Kielc.
Według opinii ekspertów zespół z Bośni i Hercegowiny postrzegany jest jako czarny koń tej grupy – zgadza się pan z tą opinią?
– Chambery, Kielce, Gorenja i Bosna – każda z tych drużyn jest potencjalnym czarnym koniem grupy. Tylko niewielka różnica między nimi zadecyduje o ich dalszej przyszłości w tegorocznej edycji rozgrywek.
W przeciwieństwie do podopiecznych Bogdana Wenty, waszemu zespołowi nie udało się pozytywnym akcentem zakończyć meczu z niemieckimi Lwami. Co było tego główną przyczyną?
– Rhein-Neckar Lowen grało „atomową” piłkę ręczną. Zaraz na początku spotkania daliśmy sobie wbić kilka bramek, przez co nasi zawodnicy stracili motywację. Gdybyśmy nie popełnili błędów w czterech stuprocentowych akcjach i wykorzystali rzuty karne, wynik końcowy mógłby być zupełnie inny.
Jak w końcówce zmagań o awans do kolejnej fazy będzie wyglądać tabela grupy B?
– Na pierwszym miejscu ulokuje się Rhein-Neckar Lowen. Tuż za niemiecką ekipą z pewnością będzie Veszprem. Pozostałe drużyny mają równe szanse, by znaleźć się na pozostałych dwóch pozycjach, które gwarantują awans do kolejnej części rozgrywek. Z pewnością między pozostałymi zespołami będzie mała różnica punktowa.
Na koniec krótko - jakim wynikiem zakończy się jutrzejszy pojedynek między Vive Targów Kielce a Bosną Sarajewo?
– Będzie remis 25:25.
Rozmawiał Maciej Urban.