Ojrzyński: Czasami brakowało nam czujności, ale wynik bardzo mnie cieszy
- Chcieliśmy rozegrać piątkowy mecz, jak ten z Górnikiem Zabrze. Podawaliśmy sobie nawet taki przykład. I wszystko było podobne – zdobyliśmy dwie bramki w pierwszej połowie, co pozwoliło nam utrzymać wynik do końca spotkania – powiedział po zwycięstwie nad Podbeskidziem trener Korony, Leszek Ojrzyński.
Robert Kasperczyk (trener Podbeskidzia): Gratuluję Leszkowi i zawodnikom Korony fajnego meczu. Gospodarze byli lepsi w przekroju całego spotkania. Szczególnie efektowna była agresywność w pierwszych minutach. Zdobyli pierwszą, drugą bramkę, a potem mieli jeszcze szansę na trzeciego gola. Nam tego brakowało, podobnego stylu gry. Obawialiśmy się takiej postawy Korony i mówiliśmy o tym na odprawie. Jeśli przegrywa się 0:2 z takim zespołem, to potem ciężko to odrobić, a jeszcze można się nadziać na jakąś akcję. Tak naprawdę byłem zadowolony tylko z ostatnich 15 minut, gdy moja drużyna nie miała nic do stracenia. To dla nas dobra szkoła. Przegrana boli, ale może to i dobrze, że nadeszła, bo niektórzy widzieli nas już w pucharach. Głowy się zagrzały, a porażka pozwoli nam zejść na ziemię. To będzie kolejny bodziec do pracy nad naszymi brakami, co zaprocentuje w końcówce rundy.
Leszek Ojrzyński (trener Korony): Pozostało mi tylko podziękować trenerowi Robertowi za miłe słowa. Chcieliśmy zagrać ten mecz, jak z Górnikiem Zabrze. Podawaliśmy sobie nawet taki przykład. I wszystko było podobne – zdobyliśmy dwie bramki w pierwszej połowie, co pozwoliło nam utrzymać wynik. Na boisku było jednak nerwowo. Podbeskidzie to dobra drużyna i trzeba być czujnym do końca. Bielszczanie walczą i potrafią grać w piłkę. Nam brakowało czasami tej czujności i było gorąco. Na szczęście nie padła żadna bramka kontaktowa.
Piłka nożna uczy pokory. Może mieć pewne zastrzeżenia, bo choć piłka była w grze, to niektórzy już sądzili, że mecz jest wygrany. A powinniśmy grać do 93 minuty. Już się o tym przekonaliśmy, nie możemy zapominać, że kiedyś byliśmy w ogródku w spotkaniu z GKS-em Bełchatów, a w ostatniej minucie straciliśmy gola. Uczulam na to swój zespół.
fot. Oskar Patek