To już 3 lata...
Dokładnie dzisiaj, w środę 22 lutego, mijają trzy lata, odkąd odszedł od nas Sławomir Rutka, były obrońca Korony Kielce... Latem 2008 roku, po rozwiązaniu kontraktu z kieleckim klubem, "Łyda" powrócił do rodzinnych Pionek i został trenerem Prochu. Rozegrał w nim jeden ligowy mecz. Trzy lata temu popełnił samobójstwo.
Sławomir Rutka był wychowankiem Jodły Jedlnia–Letnisko. Następnie grał w Prochu Pionki, Radomiaku Radom, MG MZKS Kozienice i Koronie Kielce. W 1999 roku trafił do Legii Warszawa, w której barwach zadebiutował w pierwszej lidze. Później był zawodnikiem Widzewa Łódź, Ruch Radzionków i ŁKSu Łódź.
W 2003 roku podpisał po raz drugi w karierze kontrakt z Koroną. Z kieleckim klubem przebył drogę z trzeciej do pierwszej ligi. W kwietniu 2008 roku Rutka rozwiązał kontrakt z Koroną z powodu informacji o aferze korupcyjnej w kieleckim klubie w sezonie 2003/2004. W grudniu został oskarżony przez prokuraturę o udział w korupcji. Przyznał się do zarzucanych mu czynów i zdecydował na dobrowolne poddanie się karze. Zgodził się na wyrok 2 lat więzienia w zawieszeniu na 4 lata i grzywnę.
Wczoraj o godzinie 6.30 w kościele Św. Barbary w Pionkach odbyła się msza święta w intencji śp. Sławomira Rutki. Mszę zamówili kibice Prochu, którzy wcześniej przygotowali biało-zieloną flagę z podobizną "Łydy".
Sławek był nie tylko walecznym i ambitnym zawodnikiem, ale przede wszystkim niezwykle sympatycznym człowiekiem. Miły, kulturalny, rozmowny - niektórzy mogliby rzec, że całkowite przeciwieństwo stereotypowego piłkarza... Co się stało, to się nie odstanie, ale można żałować, bardzo żałować, że Sławka nie ma już razem z nami. I tego, że w żaden sposób nie jest związany z obecną Koroną - waleczną, charakterną - bo jak mało kto na to zasłużył.
Miałem przyjemność pracować w kieleckiej Koronie wtedy, gdy Sławek był jej zawodnikiem. I dlatego tej osoby nigdy nie zapomnę.
Cześć jego pamięci!
Wasze komentarze