Korona to nie Real, Jagiellonii daleko do Barcy. Emocje jednak gwarantowane
Ekstraklasa wystartowała, ale Korona na inaugurację wiosny musi poczekać aż do poniedziałku. Na początek przeciwnikiem kieleckiej ekipy będzie drużyna Jagiellonii Białystok, prowadzona od niedawna przez Tomasza Hajtę. Pojedynek ten będzie jednocześnie pożegnaniem Brazylijczyka Hernaniego, który przechodzi do Pogoni Szczecin.
Wszystko wskazuje na to, że ta wiosenna inauguracja odbędzie się w iście zimowej scenerii. Pogoda nie rozpieszczała także zawodników Korony. Z powodu obfitych opadów śniegu musieli się oni na kilka dni przenieść z treningami do hali. Motywacji do ciężkiej pracy nikomu jednak nie brakowało. - Może i nie jesteśmy Realem, chociaż mamy Kakę, Pelego i Vukovica, ale oni też nie są Barceloną! - grzmiał na jednym z treningów trener Leszek Ojrzyński. To oczywiście odpowiedź na prasową wypowiedź Hajty: - Czego mamy się bać? Nie gramy z Realem Madryt, tylko z Koroną. Gdybyśmy mieli obawiać się takiej drużyny, to lepiej wcale nie wychodzić na boisko.
Szkoleniowiec Korony będzie musiał sobie poradzić z problemami kadrowymi. Duży kłopot będzie miał szczególnie, że skompletowaniem linii obrony. Z powodu kartek w meczu z „Jagą” nie mogą wystąpić Tomasz Lisowski, Kamil Kuzera i Tadas Kijanskas. Kontuzje wykluczają z kolei grę m.in. Miłosza Przybeckiego czy Pawła Kala. Ostateczna jedenastka wyklaruje się zapewne tuż przed meczem, jednak pewniakami do poniedziałkowego występu wydają się być Pavol Stano, Hernani, Paweł Golański i Piotr Malarczyk.
Mecz z Jagiellonią będzie pierwszym w tym roku i jednocześnie ostatnim w Kielcach dla Brazylijczyka, który odchodzi do pierwszoligowej Pogoni Szczecin. - Informacje o zainteresowaniu ze strony Pogoni dostałem kilka miesięcy temu. Dużo rozmawiałem na ten temat m.in. z trenerem Marcinem Sasalalem oraz Edim Andradiną. Sądzę, że czasem trzeba zrobić krok do tylu, by móc potem skoczyć do przodu - stwierdził Brazylijczyk. „Scotty” zapewnił jednak kibiców, że w meczu z Jagiellonią nie będzie odstawiał nogi i zagra na sto procent swoich możliwości.
Drużyna Jagiellonii jest dla piłkarzy Korony pewną niewiadomą. Zmiany, jakie nastąpiły w klubie z Białegostoku, są dosyć wyraźne i drużyna ta tworzy zagadkę dla wszystkich. „Jaga” wzmocniła się zimą m.in. Gruzinem Niką Dżalamidze, byłym graczem Widzewa. Do drużyny dołączyli również Tomasz Bandrowski oraz wypożyczony z Genk Grzegorz Sandomierski, który jeszcze niedawno bronił barw Jagiellonii. Z zespołem pożegnali się z kolei m.in. ekskoroniarze - Hermes i Andrus Skerla oraz Mladen Kascelan czy El Mahdi Sidqy.
Ekipę z Białegostoku prowadzi obecnie były reprezentant Polski, zawodnik mający za sobą grę w m.in. Schalke czy FC Southampton - Tomasz Hajto. W jego sztabie szkoleniowym znaleźli się choćby Dariusz Dźwigała czy Ryszard Jankowski. - Wydaje mi się, że mamy już 22 żołnierzy, którzy wiedzą, co chcemy robić. Tak trzeba jechać na Koronę, z wypiętą klatką piersiową do przodu - stwierdził Hajto.
Poprzednie spotkanie Korony i Jagiellonii, rozegrane jesienią w Białymstoku, zakończyło się remisem 1:1. Wówczas to kielczanie jako pierwsi objęli prowadzenie. Już w 3. minucie meczu bramkę dla Korony strzelił wypożyczony obecnie do Górnika Zabrze Michał Zieliński. O tym jak dramatyczne było to spotkanie najlepiej pamięta na pewno Zbigniew Małkowski, który po jednym z wyjść do piłki złamał nos. Bramkarz kieleckiego zespołu kończył mecz w śmigłowcu, który przetransportował go do pobliskiego szpitala. W jego miejsce na boisku pojawił się Wojciech Małecki. Młody golkiper nie zaliczył swojego debiutu do udanych. Tuż przed końcem meczu sprytnym strzałem zza pola karnego pokonał go Tomasz Frankowski.
Początek meczu Korony z Jagiellonią w poniedziałek o godz. 18.30. Do naszego portalu zapraszamy na relację na żywo Scyzorykiem wyryte!
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
drżyj Jagiellonio !!! jak ryknie cała komenda :-):-):-):-)
Mam nadzieje, że ta runda to już ostatni akord tej drużyny w ekstraklasie!!!
Ja mam karnet zakupiony i zamierzam chodzić na mecze, trudno najwyżej będzie nas 4 tys ale zawsze to coś.
Tak jestem dziewczyną i tak może jestem naiwna i może nie wiem i nie rozumiem czemu protestujecie, bo aż tak głęboko nie znam tych waszych kibicowskich problemów. Ale jedno wiem na pewno Korona to my- wszyscy którzy kibicują Koronie, którzy życzą i jej jak najlepiej i tego się 3majmy.
To teraz czekam na tą spływająca falę krytyk bo jakże mogłoby być inaczej:)
Bo co da że nie będziemy śpiewać?urzędasom w to graj przecież,aby było grzecznie jak w teatrze
W końcu zobaczę jak wygląda nasz stadion z perspektywy TV !!!
Ps.
koroneczka, masz takie prawo twój wybór .