Zachowaliśmy więcej zimnej krwi i załatwiliśmy ich obroną
Zawodnicy Vive Targów Kielce byli bardzo szczęśliwi po meczu w Veszprem,a dzięki zwycięstwu bardzo zwiększyli swoje szanse na awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. - Cały czas czekaliśmy na swoją szansę i wierzyliśmy, że w końcu dopadniemy Węgrów – powiedział Bartłomiej Tomczak.
- To był mecz walki z obu stron. Przez całe spotkanie nie odpuszczaliśmy, wiedzieliśmy, że w końcu przyjdzie nasza szansa, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. W ciągu ostatnich minut udało nam się to, zdobyliśmy dwa bardzo ważne punkty – oceniał spotkanie Vive Targów Kielce i MKB Veszprem jeden z głównych bohaterów tego meczu Michał Jurecki.
Główną bronią kielczan w tym meczu była defensywa. Zgodnie z zapowiedziami „żółto-biało-niebiescy” zaskoczyli Veszprem zawodnikiem, który indywidualnie pilnował Serba Marko Vujina. - Zagraliśmy rewelacyjnie w obronie – mówił uradowany Mariusz Jurasik. - Mieliśmy dobrą taktykę w obronie, czyli 5-1. Wyeliminowaliśmy Vujina. Widać, że od początku Veszprem było w ataku zagubione. Oni w defensywie zagrali na swoim poziomie, ale my za to byliśmy niesamowici – zaznaczył „Józek, który nie zapomniał też o tym, który kilkanaście razem w tym meczu w niesamowitych okolicznościach ratował kielecki zespół. - Trzeba pochwalić naszego bramkarza – Marcusa Cleverly’ego, który miał bardzo wysoką skuteczność w bramce.
Pierwsze minuty drugiej odsłony meczu były w wykonaniu „żółto-biało-niebieskich” słabe w ataku, nasi zawodnicy przez blisko 10 minut nie mogli zdobyć bramki. - Na początku drugiej połowy cały czas graliśmy bez jednego lub nawet dwóch zawodników. Dawaliśmy sobie z tym radę. Nie pozwalaliśmy rywalowi odskoczyć i uzyskać większej przewagi – powiedział Jurecki. - Nie pamiętam tego fragmentu, więc nie mogę wiele o tym powiedzieć – dodał ze śmiechem Jurasik.
Mało komu udaje się zdobyć Veszprem Arenę. Co było kluczem do wygrania na Węgrzech? - W końcówce zachowaliśmy zimną głowę przy rzutach z czystych pozycji – uważa „Dzidziuś”.
Bartłomiej Tomczak zwraca też uwagę na inny fakt. - Po kontuzji Urosa Zormana wszyscy popłynęli i było ciężko – stwierdził „Kopara”. Dodatkową trudnością było to, że w chwili, gdy boisko opuścił Zorman, w kieleckim zespole zostało tylko dwóch prawo ręcznych rozgrywających, czyli Michał Jurecki i Grzegorz Tkaczyk. - My jednak cały czas walczyliśmy, wiedzieliśmy jak tu się gra. Byliśmy blisko w Berlinie i Madrycie, teraz nam się udało wygrać i jesteśmy z tego dumni – dodał skrzydłowy Vive Targów Kielce.
Z Veszprem Wojciech Staniec
Fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze