Nilsson: Staliśmy się bardziej pasywni
Kolejna runda rozgrywek Plusligi i następna przegrana „Farciarzy”. Pomimo wielkich nadziei kieleckich kibiców, zła passa drużyny wciąż nie została przerwana. - Uważam, że spotkanie z Częstochową było dla nas dużym krokiem naprzód – mówi jednak Markus Nilsson, atakujący drużyny gospodarzy.
Które z elementów zdecydowały o porażce drużyny po dobrym początku spotkania?
Marcus Nilsson: - Myślę, że pierwszego seta rozegraliśmy naprawdę dobrze, po czym drużyna przeciwna przestała popełniać błędy. To spowodowało z kolei, że staliśmy się bardziej pasywni i straciliśmy agresję z początku spotkania. Z taką postawą nie da się wygrać całego meczu. Żeby zwyciężyć, trzeba być agresywnym cały czas.
Presja wygranej była dla was mocno odczuwalna przed spotkaniem?
- Myślę, że presja nie miała wielkiego wpływu na wynik spotkania. Dowodem może być to, że rozpoczęliśmy spotkanie bardzo dobrze, w miarę upływu czasu jednak stawaliśmy się bardziej bierni.
W drugim i trzecim secie o wyniku decydowała gra na przewagi. Dlaczego końcówki partii są dla was tak trudne do wygrania?
- Naszym błędem jest przede wszystkim utrata przewagi na początku seta i pozwolenie przeciwnikowi na „ucieczkę” punktową. Potem, gdy już próbujemy tę różnice odrobić, pojawiają się drobne błędy: przekroczenia linii, czy dotknięcie siatki… Są to małe rzeczy, które sumują się na końcowy wynik.
Wideo weryfikacje, często trwające zdecydowanie zbyt długo, bardziej pomagają, czy przeszkadzają w grze?
- Myślę, że pomysł weryfikacji jest świetny. Sprawia, że wszyscy muszą grać zgodnie z zasadami, nie ma szans na jakiekolwiek oszustwa. Co więcej, jeśli myślisz, że ktoś popełnił błąd, możesz to sprawdzić przy pomocy challenge’u. Sądzę więc, że weryfikacje są świetną rzeczą dla zawodników.
Następny mecz, rozgrywany w piątek z zespołem Politechniki, nie będzie należał do spotkań łatwych. Co musicie poprawić we własnej grze, aby zwyciężyć na terenie rywala?
- Musimy ten mecz wygrać. Uważam, że spotkanie z Częstochową było dla nas dużym krokiem naprzód. Porównując z ostatnim meczem, rozgrywanym w Rzeszowie, byliśmy agresywni na boisku przez dłuższy czas. Mam nadzieję, że nasza gra z meczu na mecz będzie wyglądała coraz lepiej. A żeby tak było, musimy zagrać lepiej we wszystkich elementach. Wraz z intensywną pracą i brakiem bierności w grze przyjdą efekty.
Rozmawiała Karolina Cichoń
Wasze komentarze