Z Kielc do Ostrowca. Daszkiewicz: Do 3 rano wyrabiam się ze wszystkim...

24-01-2012 13:13,

Pomimo dość długiej przerwy w szkoleniu profesjonalistów, jeden z najlepszych polskich trenerów siatkarskich nie cierpiał na brak zajęcia. Koordynacja grup młodzieżowych i praca w szkole to tylko zalążek harmonogramu Dariusza Daszkiewicza. Jak wyglądała jego praca przed angażem w KSZO oraz jak prezentuje się teraz?

Od blisko pięciu lat jest pan związany na stałe z Kielcami i regionem świętokrzyskim. Jak wyglądała pańska praca w Kielcach w porównaniu do wcześniejszych miejsc zatrudnienia - Spały, Raciborza czy Tomaszowa Mazowieckiego?

- Tomaszów był tak daleko od siedziby Polskiego Związku Piłki Siatkowej, że właściwie nie odczuwało się jego pomocy w rozwoju tej dyscypliny. Natomiast w Spale, gdzie znajduje się Szkoła Mistrzostwa Sportowego, była to bliska kooperacja z ze związkiem. Tam młodzież była przygotowywana do gry w reprezentacji - czy to na poziomie kadetów, czy juniorów. Był to okres, w którym polska siatkówka dopiero się rozwijała, a co za tym idzie ta współpraca była różna. Duże problemy ze sprzętem sportowym, z pokryciem kosztów obozów, a  przede wszystkim wyjazdów na mecze międzynarodowe.

W Kielcach z racji tego, że jest to miasto wojewódzkie, jest bardzo dobry kontakt ze związkiem. Staramy się wprowadzać nowe inicjatywy, na przykład takie jak Świętokrzyskie Mini Volley Cup , które organizowane jest już piąty rok z rzędu. Myślę, że przez te pięć lat udało nam się dużo zrobić.

Kiedy zaczynałem pracę w Kielcach, istniał tylko jeden zespół - drugoligowy Farta Kielce. Na dzień dzisiejszy jest on w PlusLidze, a pojawił się również AZS Politechnika Świętokrzyska Fart II Kielce, grający w drugiej lidze. Skarżysko też gra w tej klasie rozgrywkowej, więc sądzę, że związek dosyć prężnie działał. Na pewno jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia, przede wszystkim z pracą z dziećmi i młodzieżą, ponieważ tutaj nie jest tak dobrze, jak w drużynach seniorskich.

Dość niedawno, bo niespełna dwa tygodnie temu, siatkarskie środowisko obiegła wiadomość na temat pańskiej nowej posady w kobiecym pierwszoligowcu - AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Jakie odnajduje się pan w tym zespole?

- Przez pierwsze dwa dni atmosfera w drużynie była dość nieswoja. Myślę, że dziewczyny były troszkę stremowane, a nie ukrywam, że ja też. Sądzę jednak, że szybko odnaleźliśmy wspólny język.

Jak bardzo różni się praca z kobietami od męskiej siatkówki?

- Za nami zaledwie kilkanaście dni, więc ciężko mi snuć jakiekolwiek wnioski. Jest to na pewno praca zupełnie inna niż z mężczyznami. Ale nie wiem, czy lepsza, czy gorsza. To okaże się dopiero pod koniec sezonu, gdy popracujemy ze sobą troszkę dłużej. Jestem bardzo zadowolony z postawy dziewczyn w meczu z liderem tabeli, Legionowem, który jest niepokonany od bodajże trzydziestu dziewięciu spotkań. Moje zawodniczki zagrały bardzo ambitnie, z zaangażowaniem i wielkim sercem do gry. Oczywiście nie ustrzegliśmy się pomyłek w tym meczu, ale siatkówka jest grą błędów - kto popełni ich mniej, ten wygrywa. Jest nad czym pracować. Tym bardziej, że to moja pierwsza praca z kobietami. 

Jak długo będzie pan trenerem AZS-u?

- Umowa została podpisana do końca sezonu. Postaram się utrzymać zespół w pierwszej lidze. Byliśmy na dziewiątym miejscu, teraz jesteśmy na ósmym. Siódma pozycja jest bezpieczna, bo nie trzeba wówczas grać w barażach o utrzymanie. Na razie mamy dwa punkty straty do tej lokaty.

Miał pan dość długą przerwę w szkoleniu profesjonalnych drużyn siatkarskich. Odczuwalny jest zastój, czy wręcz przeciwnie, praca ze świeżym umysłem daje większe pole manewru?

- Myślę, że są plusy i minusy. Na pewno znacznie łatwiej jest, gdy treningi są przygotowywane na bieżąco i non stop jest się w tym rytmie treningowym. Z drugiej strony, po tak długiej przerwie, wraca się z jeszcze większą ochotą do pracy.

Pomimo nowego angażu, nie rezygnuje pan z koordynowania Świętokrzyskie Mini Volley Cup.

- Zdecydowanie nie, jesteśmy dopiero w połowie pierwszej edycji. Składaliśmy wraz z prezesem Świętokrzyskiego Związku Piłki Siatkowej projekt do Urzędy Marszałkowskiego na kontynuację tego przedsięwzięcia. Przed nami półfinały, finały grupowe i finały wojewódzkie tych rozgrywek. Chcielibyśmy od przyszłego roku rozszerzyć to na przynajmniej pierwsze klasy gimnazjum, żeby sens tego projektu był cykliczny. Na dobrą sprawę, dopiero po siedmiu, ośmiu czy dziesięciu latach będzie można ocenić, czy przyniosło to wymierne efekty, w postaci talentów siatkarskich, czy nie.  

Bardzo chcieliśmy, żeby Świętokrzyskie Mini Volley Cup nie polegało tylko na tym, że rozgrywamy turniej i na tym koniec. Wprowadziliśmy szkolenia dla nauczycieli z piłki siatkowej. Były to szkolenia, które odbyły się w Kielcach i Ostrowcu Świętokrzyskim. Zorganizowaliśmy również wyjazd na Ligę Mistrzów do Łodzi, gdzie odbył się mecz Skry Bełchatów z Ljubljaną. 

Udało się też wdrążyć do tego projektu gwiazdy polskiej siatkówki, takie jak Bartosz Kurek, czy Agnieszka Bednarek-Kasza.

- Chcieliśmy również, aby na temat swoich początków z siatkówką i tego projektu wypowiedzieli się zawodnicy, którzy grają w PlusLidze, czy też w reprezentacji Polski. Nie urywam, że używam troszkę swoich prywatnych znajomości, ponieważ zawodnicy młodego pokolenia to osoby, z którymi miałem przyjemność pracować w reprezentacji Polski kadetów i juniorów. Każdy z nich, to znaczy Bartek Kurek, Zbigniew Bartman, Michał Kubiak, Agnieszka Bednarek-Kasza i Maciek Dobrowolski, przekazał swoją koszulkę. Mamy w planie przeprowadzić jeszcze kilka takich wymian.

Prawdopodobnie znaczna część świętokrzyskich kibiców nie ma pojęcia, ze współpracuje pan również z ZSP nr 1 w Kielcach. Czy jest to pewna forma promowania, bądź szkolenia młodych sportowców?

- Nie są to klasy sportowe, raczej powiedziałbym, że usportowione, ponieważ jest to tylko sześć godzin treningów tygodniowo. Sądzę, że następnym krokiem w tym kierunku byłoby utworzenie Szkoły Mistrzostwa Sportowego. W zeszłym roku, wraz z prezesem ŚZPS, Jackiem Sękiem, byliśmy na rozmowie z prezydentem Lubawskim i z panem Tomalą, gdzie prowadzona była dyskusja na temat tego projektu. Warto dodać, że przez Polski Związek Piłki Siatkowej został stworzony projekt, aby utworzyć taki SMS w każdym województwie. Mamy nadzieję, że uda nam się to zorganizować tutaj w Kielcach. Uważam, że utworzenie tych klas w ZSP nr 1, to zaledwie początek. Na pewno bardzo miło pracuje mi się w tej szkole, zarówno z młodzieżą, jak i z kadrą nauczycielską. Osiągamy bardzo dobre wyniki. Troszkę wcześniej zaczęliśmy z chłopcami, w efekcie czego trzy razy zdobyliśmy Mistrzostwo Województwa. Dziewczyny natomiast na pewno wygrają w tym roku! (śmiech)

Uważa pan, ze Świętokrzyskie posiada utalentowanych młodych ludzi, którzy mogą osiągnąć sukces w siatkówce?

- Zdecydowanie! Takich ludzi jest sporo. Gdy zaczynałem pracę w ZSP nr 1, do szkoły tej chodzili m. in. Piotrek Brodawka, Michał Szumielewicz, Adrian Staszewski czy Marcin Golonka. Do tej pory największą karierę zrobił Adrian, który gra w PlusLidze w zespole Farta Kielce. Pozostali są graczami drużyn drugoligowych - Piotrek Brodawka w AZS Politechnice Świętokrzyskiej Fart II Kielce, Michał Szumielewicz w Skarżysku, a  Marcin Golonka w Karpatach Krosno. Sądzę, że młode pokolenie też ma dużą szansę na karierę sportową. Może nie na poziomie PlusLigi, czy ligi kobiecej, ale na kontynuowanie i rozwijanie swoich umiejętności. Mamy nadzieję, że z tych maluszków, kiedyś wyrośnie przyszły reprezentant Polski.

Kariera trenerska i zespoły młodzieżowe to zajęcia, które pochłaniają znaczna część pańskiego harmonogramu. W jaki sposób potrafi pan zorganizować czas na tak ogromna liczbę obowiązków? Czy zawadza to w relacjach z rodziną, przyjaciółmi?

- Nie ukrywam, że teraz jest to bardzo trudne do zrealizowania. Nie narzekałem na brak zajęcia już przed pracą w Ostrowcu. Szkoła, koordynowanie grupy dzieci z drugiej klasy szkoły podstawowej, plus Świętokrzyskie Mini Volley Cup zabierało mnóstwo czasu. Teraz mój dzień zaczyna się o godzinie siódmej, wracam do domu o dwudziestej pierwszej. Następnie czeka mnie rozpisywanie treningów, w szczególności analiza meczów, o której nie mam pojęcia, ponieważ nie znam swoich przyszłych przeciwników. Troszkę czasu musze spędzać z wideo. Dzień kończy się niekiedy o drugiej, trzeciej nad ranem. Na pewno odbija się to na rodzinie, ponieważ mam tylko jeden dzień wolny – niedzielę. Do domu przyjeżdżam z soboty na niedzielę, a wyjeżdżam późnym niedzielnym wieczorem, gdy dzieci pójdą już spać. Przed posadą w KSZO, było znacznie więcej czasu, te soboty i niedziele zawsze były wolne. Mogłem nadrobić stracony czas, na przykład poprzez wspólne zabawy z dziećmi. Ale z drugiej strony praca trenera, czy uprawianie jakiegokolwiek sportu uczy sensownego dysponowania czasem i w przyszłości umożliwi tym ludziom logiczne koordynowaniem swoim harmonogramem.

Rozmawiała Klaudia Sitarz.

fot. Paula Duda

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wasze komentarze

MOP2012-01-24 16:12:56
BRAVO KLAUDIA :)
angeel2012-04-03 15:17:01
<3

Ostatnie wiadomości

Industria Kielce po dramatycznym meczu odpadła z Ligi Mistrzów. – Nie wiem, co stało się w ostatniej akcji, czy to był faul, czy o co tam chodziło – powiedział po spotkaniu Dani Dujszebajew, rozgrywający „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce po dramatycznym meczu odpadła z Ligi Mistrzów. – Uważam, że sędziowie w tej sytuacji powinni pójść z duchem gry i puścić akcję – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Mecz pełen zwrotów akcji przyszło nam oglądać podczas rewanżowego starcia Industrii Kielce z Magdeburgiem w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów, którego stawką było Final4 w Kolonii. Kielczanie walczyli bardzo zaciekle doprowadzając do rzutów karnych. Tutaj lepsi okazali się gospodarze.
Ponad 600 fanów Industrii Kielce pojawiło się w Magdeburgu, aby wspierać drużynę w ćwierćfinałowym starciu Ligi Mistrzów. Kibice „żółto-biało-niebieskich” przemaszerowali przez miasto.
Przed Koroną Kielce najważniejszy miesiąc w sezonie. Czy maj okaże się szczęśliwy i „żółto-czerwoni” pozostaną w PKO BP Ekstraklasie?
Industria Kielce zgłosiła sześciu młodych zawodników do decydujących starć w Orlen Pucharze Polski. Są to wychowankowie klubu, którzy przed kilkoma tygodniami świętowali znaczący sukces.
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy pojedynek z Puszczą Niepołomice 1:1. – Nie jesteśmy zadowoleni z tego meczu, ponieważ musimy walczyć o zwycięstwa – powiedział po spotkaniu Dominick Zator, obrońca „żółto-czerwonych”.
W poniedziałek nie udało się wykonać milowego kroku w stronę utrzymania. Korona Kielce zremisowała w Krakowie z Puszczą Niepołomice 1:1 i wciąż znajduje się w strefie spadkowej. Kto Waszym zdaniem zasłużył na miano najlepszego piłkarza żółto-czerwonych w tym meczu?
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy mecz z Puszczą Niepołomice 1:1. – Wszystko zależy od tego jak gramy po stracie gola, a wtedy najczęściej tracimy kontrolę nad meczem – powiedział po spotkaniu Martin Remacle, pomocnik „żółto-czerwonych”.
W 30. kolejce mecze najwyższej klasy rozgrywkowej obejrzało 144 475 osób.
Lider oraz wicelider na tarczy. Czy seria Hutnika doprowadzi krakowian do 1 ligi?
Już w najbliższą środę (1 maja) rozstrzygną się losy Industrii Kielce w Lidze Mistrzów. „Żółto-biało-niebiescy” rozegrają wówczas rewanżowy mecz 1/4 finału z SC Magdeburg.
Po 139 dniach zawodnicy Bruk-Betu Termaliki Nieciecza doczekali się kolejnego zwycięstwa w sezonie. Podbeskidzie coraz bliżej spadku do 2 ligi.
Kolejny przegrany mecz mają za sobą zawodnicy Radomiaka Radom. Na szczycie tabeli robi coraz ciaśniej.
Puszcza Niepołomice z kolejną zaliczką punktową prowadzącą do utrzymania. Klub grający ten sezon na stadionie Cracovii zremisował z Koroną 1:1, ma 33 punkty na koncie i kosztem żółto-czerwonych plasuje się nad strefą spadkową.
Korona Kielce wciąż w dramatycznym położeniu. Kielczanie zremisowali z Puszczą 1:1. Gola na wagę jednego punku zdobył Martin Remacle. Żółto-czerwoni aktualnie plasują się na 16. miejscu w tabeli. – Spodziewaliśmy się tego, co możemy zastać w Krakowie i rzeczywiście rywal postawił nam trudne warunki – mówi trener Kamil Kuzera.
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy mecz z Puszczą Niepołomice 1:1. Bramkę dla „żółto-czerwonych” zdobył Martin Remacle, a dla gospodarzy Roman Yakuba.
Pokaźna grupa fanów Korony Kielce po 15.00 wyruszyła spod stadionu przy ulicy Ściegiennego do Krakowa, gdzie na miejscu będą wspierać swoją drużynę podczas walki o trzy punkty. Na arenie Cracovii podopieczni Kamila Kuzery zmierzą się z Puszczą Niepołomice. Początek starcia o godzinie 19.00.
Przed Industrią Kielce rewanżowym mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Kielczanie zagrają na wyjeździe z SC Magdeburg – Najważniejsze natomiast jest serce i charakter. Uważam, że w tym meczu będzie decydowało wiele rzeczy – powiedział przed spotkaniem Artsem Karalek, obrotowy gości.
W rewanżowym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów Industria Kielce zagra na wyjeździe z SC Magdeburg – Jeśli będziemy robić to samo, co robiliśmy w pierwszym pojedynku, to znów wygramy jedną bramką – powiedział przed spotkaniem Andreas Wolff, bramkarz „żółto-biało-niebieskich”.
To historyczny moment dla kieleckiego klubu. W niedzielę łupem juniorów Polonii Kielce padły dwa medale!
Już w najbliższą środę (1 maja) rozstrzygną się losy Industrii Kielce w Lidze Mistrzów. Mistrzowie Polski rozegrają wówczas rewanż 1/4 finału z SC Magdeburg. – Jeżeli zagramy kompaktowo i zespołowo jako drużyna, nieszablonowo i nieprzewidywalnie, to właśnie tą jednością możemy ich pokonać – powiedział przed spotkaniem Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Podano dokładny terminarz fazy grupowej turnieju olimpijskiego szczypiornistów. W zmaganiach o medale może wziąć udział nawet ośmiu graczy Industrii Kielce.
To będzie mecz, którego stawką może być utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywek! Korona Kielce gra dziś wyjazd z Puszczą Niepołomice. Czy żółto-czerwoni dźwigną ciężar gatunkowy tej rywalizacji i zdołają na stadionie Cracovii ograć beniaminka? Zapraszamy na relację tekstową NA ŻYWO!
Orlen Superliga podała dokładne terminy rozegrania meczów finałowych pomiędzy Industrią Kielce a Orlenem Wisłą Płock.
Korona Kielce wraca w tym sezonie na stadion Cracovii, by tym razem zmierzyć się z Puszczą Niepołomice. Stawka meczu jest bardzo duża, gdyż rywalizują ze sobą zespoły pretendujące do spadku z PKO BP Ekstraklasy. Gdzie można obejrzeć to spotkanie?
Bezpieczeństwo to jeden z kluczowych obszarów, na który zwracają uwagę osoby, które aktualnie poszukują pracy. Zgodnie z raportem „Kształtowanie kultury bezpieczeństwa i higieny pracy w organizacji” jest to jeden z najważniejszych czynników, który może zaważyć na tym, czy oferta zostanie uznana za atrakcyjną. Nie powinno więc dziwić, że coraz więcej przedsiębiorstw na poważnie analizuje ceny kursów KPP – byle tylko zapewnić pracownikom możliwość rozwoju w tym kierunku. Komu takie szkolenie przyd
Piłkarze Korony Kielce będą mogli liczyć na wsparcie licznej grupy „żółto-czerwonych” kibiców.
W 27. kolejce III Ligi grupy IV świętokrzyskie drużyny zanotowały różne rezultaty. Jakie?
Za nami jeden z ostatnich weekendów handballowych zmagań w niższych ligach. Tylko jeden ze świętokrzyskich zespołów mógł cieszyć się z wygranej.

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group