Nie eskalować konfliktu Korony i Wisły
– Nawet kibice mówią, że to już nie te czasy co kiedyś. Oczywiście daleko nam jeszcze do idealnego porządku, ale... Taki pewnie nigdy nie nastąpi – mówi Dyrektor Logistyki Rozgrywek Ekstraklasy, Marcin Stefański.
Głównym tematem dzisiejszej konferencji było bezpieczeństwo na stadionach piłkarskich. Czy mecze ekstraklasy oraz innych lig w Polsce można określić mianem bezpiecznych?
Marcin Stefański: – Z każdym dniem liczba negatywnych zachowań wśród kibiców będzie spadać. Infrastruktura stadionowa już prezentuje się o wiele lepiej niż w poprzednich latach - szczególnie można tutaj pochwalić sytuację jaka panuje w ekstraklasie. Oczywiście zajścia w ostatnich meczach mogą wskazywać na coś innego. Ale faktem jest, że sprawcy skutecznie są identyfikowani i karani, a to jest najlepsza droga do eliminacji chuligaństwa na stadionach. Myślę, że jest lepiej niż było, jednak to jeszcze nie jest to, czego byśmy chcieli.
W konfrontacji Korona – Wisła, doszło do zamieszek na Arenie Kielc. Czy istnieje możliwość zakazu wstępu na stadion kibicom drużyny przyjezdnej w sytuacji meczu podwyższonego ryzyka?
– Przepisy dają taką możliwość. Ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych pozwala na odmowę sprzedaży biletów osobom, które mogą stworzyć potencjalne zagrożenie. Jednak jeżeli na danej osobie nie ciążą zakazy stadionowe, powinna mieć możliwość uczestnictwa w zawodach.
Uważa pan, że organizatorzy piątkowego meczu uczynili wszystko by nie doszło do ekscesów na trybunach?
– Odpowiedź jest prosta – skoro doszło do jakiś zamieszek, to widocznie nie. Jednak cała ta sprawa jest bardzo złożona i odpowiedzialność za ostanie zajście na stadionie rozkłada się na obie strony. Wiadomo co zapoczątkowało nienawiść między kibicami Korony oraz „Białej Gwiazdy”. Warto się zastanowić nad tym, jak nie eskalować tego problemu. Bo jeżeli nie daj Boże Koroniarz zabije kibica Wisły, to pojawi się klasyczny przykład wendety. Jest to droga do nikąd i prowadzi do klęski.
W przeszłości już wiele razy prawo okazywało się nieskuteczne wobec pseudokibiców, a nawet jeżeli pojawiały się jakieś kary to i tak nie były one należycie egzekwowane. Czy w tej kwestii możemy spodziewać się w najbliższym czasie poprawy?
– Kluczem do sukcesu jest identyfikacja sprawców. Policja podkreśla, że w tym aspekcie jest już zdecydowanie lepiej. Poza tym rozwiązania prawne przyjęte przez polski Sejm zmierzają ku temu, by chuliganów stadionowych spotykała odpowiednia kara. Jeżeli dojdzie do spełnienia wszystkich oczekiwań ustawodawcy, czyli całkowitej oraz skutecznej identyfikacji sprawców, myślę, że wkrótce przestaniemy mówić o niebezpiecznych stadionach. Na dzień dzisiejszy wszyscy mają świadomość, że zamykanie obiektów nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale czasami jest to również konieczne. Myślę jednak, że w przeciągu kilku najbliższych lat liczba zamykanych obiektów i incydentów zdecydowanie się zmniejszy.
Jeszcze do niedawna powszechne było zjawisko anonimowości, dzięki któremu chuligani czuli się bezkarnie.
– Obecnie z perspektywy sprawcy, zrobienie awantury na meczu jest co najmniej bez sensu. Dzięki monitoringowi jaki mamy na arenach ekstraklasy, prawdopodobieństwo wykrycia pseudokibica jest ogromne. Jeżeli ktoś ma choć odrobinę rozumu w głowie, zastanowi się kilka razy zanim zrobi na stadionie coś złego.
Jeśli jednak stadiony mają być bezpieczne, to trzeba uczynić o wiele więcej niż tylko usprawnić sam system identyfikacji.
– Jeżeli ktoś zostanie zatrzymany to czeka go zakaz stadionowy oraz kara pieniężna. W ekstraklasie liczba poważnych zajść zdecydowanie maleje, a to dzięki zmianom w polityce karnej oraz w jej egzekwowaniu. Prawdopodobieństwo, że ukarana osoba nie pojawi się już na meczu jest o wiele wyższe niż kilka lat temu. Nawet kibice mówią, że to już nie te czasy, co kiedyś. Oczywiście daleko nam jeszcze do idealnego porządku i pewnie takowy nigdy nie nastąpi – przecież piłka nożna na całym świecie wywołuje wielkie emocje. Spadek liczby ekscesów będzie wiązał się również z poprawą jakości polskich obiektów. W Polsce powstają nowe stadiony – jest to znak dla kibiców, że będzie znacznie bezpieczniej w przyszłości. Jednak oczywiste jest, że zbudowanie świetnej areny nie wystarczy, czego przykładem są Kielce. Za tym musi jeszcze iść edukacja, współpraca oraz polityka informacyjna, która z jednej strony wskazałaby kibicom dobre wzorce zachowań, a z drugiej strony pokaże wprost, co się stanie, jeżeli ktoś regulaminu i zasad nie będzie respektował.
Rozmawiał Maciej Urban.