Stojković: Nigdy nie żałowałem transferu do Kielc
- To nasz mecz, nasza hala, nasi kibice. Jestem optymistą - mówi przed sobotnim pojedynkiem Ligi Mistrzów obrotowy Vive Targów, Rastko Stojković. Przed drużyną Bogdana Wenty gorący tydzień!
Dobrze ci w Kielcach?
- Oczywiście, świetnie się tu czuję. Jestem tu już cztery miesiące, jest bardzo miło. Ludzie mnie zaakceptowali, naprawdę nie mam na co narzekać.
Czyli nie żałujesz, że zdecydowałeś się na transfer do Polski?
- Absolutnie nie. Nawet przez sekundę nie żałowałem tego kroku.
Żeby jednak zawodnik czuł się dobrze w klubie, musi znaleźć nić sympatii z trenerem. Jak postrzegasz Bogdana Wentę?
- To trudne pytanie... Myślę, że sukcesy prowadzonych przez niego drużyn mówią o nim wystarczająco dużo. Nie wiem, co mógłbym innego powiedzieć. Chyba tylko tyle, że na transfer do Kielc zdecydowałem się właśnie z powodu Wenty. To chyba wystarczy za cały mój komentarz.
Podoba ci się atmosfera wokół klubu?
- Jest bardzo fajnie. Kibice Vive są naprawdę wspaniali, wspierają nas w każdej fazie meczu. Nie ważne czy przegrywamy, czy wygrywamy - oni zawsze są razem z nami. Myślę, że dla zawodnika to naprawdę bardzo ważne, by złapać więź z kibicami. Tutaj to funkcjonuje wzorcowo.
Tych porażek tak dużo do tej pory jednak nie było, więc kibice nie mieli prawa narzekać... Ale teraz przed wami wyjątkowo ciężki tydzień - zagracie z Bośnią, Wisłą Płock i francuskim Chambery.
- Powiedziałbym raczej, że jest to bardzo ważny tydzień, a nie ciężki. Ja jestem przyzwyczajony do grania w taki sposób, że musisz wygrać trzy mecze pod rząd. To jest możliwe. Musimy uspokoić się, usiąść i zająć się jednym spotkaniem na raz. A że najpierw gramy z Bośnią, to ten mecz jest teraz dla nas kluczowy. Jednak tylko do soboty. Bo po 60 minutach spotkania musimy już jak najszybciej o nim zapomnieć i skoncentrować się na kolejnym pojedynku.
Przyznasz, że nie jest to łatwe.
- Z pewnością nie. To spory problem, że te mecze są tak blisko siebie, ale jestem spokojny. Naprawdę dobrze przygotowaliśmy się do tego sezonu, mamy wystarczająco dużo mocy i siły w nogach, by biegać przez te 180 minut. Damy radę.
Co możesz powiedzieć na temat drużyny Bośni?
- Niewiele, choć oczywiście oglądałem ich mecze w Lidze Mistrzów. Grają twardą obroną, więc kluczem do zwycięstwa będzie odnalezienie na nią sposobu. Będzie to trudne, ale nie niemożliwe. Jesteśmy w stanie to zrobić. To nasz mecz, nasza hala, nasi kibice. Jestem optymistą. Interesuje nas tylko zwycięstwo.
Rozmawiał Tomasz Porębski.
fot. Paula Duda
Rastko w Kielcach nie ma lekko...
Wasze komentarze