„Liczę, że w Świętokrzyskiem pojawi się ktoś dużo lepszy ode mnie”
"Siatkarski Messi" – to określenie w pełni opisuje jego talent i umiejętności. Wielokrotny medalista zarówno klubowych, jak i reprezentacyjnych imprez oraz drugi w gronie najlepszych sportowców Polski 2011 roku (w plebiscycie "Przeglądu Sportowego). Mowa oczywiście o Bartoszu Kurku, który tym razem wspiera siatkówkę w naszym regionie.
Organizatorzy Świętokrzyskie Mini Volley Cup na każdym kroku powtarzają, że swoimi działaniami chcieliby wychować na Kielecczyźnie drugiego Bartosza Kurka.
Bartosz Kurek: – (śmiech) Chciałbym, żeby wychowano tutaj zawodnika dużo lepszego! Jest to możliwe. W Bełchatowie byłem świadkiem treningów Młodej Ligi i widać, że siatkówka w Polsce zyskała na popularności, dzięki czemu pojawiło się wielu graczy klasy światowej.
Jednak w województwie świętokrzyskim jeszcze jest dużo do zrobienia.
– Wiem, że już zostały podjęte odpowiednie kroki, które mają tę sytuację poprawić. Myślę, że rozgrywki takie jak Mini Volley Cup są wspaniałymi inicjatywami. Zachęcają młodych ludzi do uprawiania siatkówki. I nawet jeżeli w przyszłości nie będą zawodowo związani z tą dyscypliną, będzie to przyjemna forma spędzenia wolnego czasu. Dzięki siatkówce można wykształcić w sobie cechy, które przydadzą się w życiu.
Turnieje koordynowane przez trenera Dariusza Daszkiewicza wspiera Skra Bełchatów, która zaprosiła najmłodszych na mecz w ramach Ligi Mistrzów. Wy zyskujecie kibiców, dzieci natomiast dodatkowy bodziec zachęcający do gry w siatkówkę. Warto wpierać takie idee?
– Zdecydowanie tak! Dla nas jest to bardzo przyjemna sprawa, dająca wiele pozytywnych chwil. Trenujemy i gramy po to, żeby prezentować swoje umiejętności innym. Wyjście na parkiet i gra dla publiczności jest dla nas spełnieniem i podziękowaniem za naszą pracę. Dawanie radości kibicom, szczególnie dzieciakom, jest czymś fantastycznym. Zachęcam do tego moich kolegów z innych klubów – tego trzeba doświadczyć. Naprawdę fajna robota.
Jesteś idolem wielu młodych ludzi, którzy zaczynają swoją przygodę z siatkówką. Może chciałbyś im coś doradzić, by te początki były łatwiejsze?
– Przede wszystkim sam jeszcze jestem na etapie przyjmowania rad od bardziej doświadczonych zawodników. Ale jeżeli mam dać jakąś wskazówkę: trzeba się poświęcić i skoncentrować na danej dyscyplinie, niezależnie od jej poziomu sportowego. Jeżeli chcesz coś osiągnąć, musisz bardzo ciężko pracować. W takich warunkach każdemu może się udać i nie ma żadnych ograniczeń. Słyszałem teorię, że w siatkówkę grają tylko wysocy. Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej wyszła naprzeciw i na pozycji libero, czy rozgrywającego może odnaleźć się każdy... Nawet ze wzrostem poniżej średniej krajowej (śmiech).
Ale mówi się też, że ważnym czynnikiem do osiągnięcia sukcesu jest talent.
– Tylko i wyłącznie praca! Nie uważam się za jakiś naturalny talent. Wszystko, co potrafię zrobić na parkiecie, wypracowałem na treningach. Polecam takie podejście innym. Nie liczyć, że coś przyjdzie łatwo, bo tak nigdy nie jest. To, co najlepsze, w życiu osiąga się poprzez ciężka pracę. To jest właściwa droga.
Czy w dzieciństwie otrzymałeś jakiś gadżet, który zapadł ci w pamięć i zmotywował do gry w siatkówkę?
– Nic takiego nie miało miejsca. Wychowałem się w mocno siatkarskim domu, więc tych zawodników, których poczciwy kibic widział w telewizji, ja miałem praktycznie na co dzień. Przyzwyczaiłem się do tej atmosfery i nie było jakiegoś szczególnego momentu, w którym nastąpiłby przełom.
Dzięki tobie taki przełom może nastąpić u jakiegoś dziecka, które gra w kieleckich turniejach minisiatkówki. Na rzecz Mini Volley Cup przekazałeś koszulkę meczową.
– Bardzo bym się cieszył, jeżeli tak by się stało. Oddanie koszulki to dla nas niewielki gest, ale może się przyczynić do czegoś więcej. Dajemy je na cele charytatywne, zbiórki pieniędzy na szczytne cele, czy też na rzecz inicjatywy, jaka powstała w Kielcach. Bo warto.
Rozmawiał Maciej Urban
fot. Krzysztof Żołądek, swietokrzyskie.org.pl
Czytaj więcej o Świętokrzyskie Mini Volley Cup
Wasze komentarze
Dla gimnazjum tak naprawdę jest mało tego typu zawodów.
Dla gimnazjum tak naprawdę jest mało tego typu zawodów.