Wagner: Okres ochronny Pujola się skończył
- Zagrywka zrobiła różnice, bo pozostałe elementy były porównywalne. Czapki z głów przed Rouzierem, który serwował tak znakomicie, że nawet nie można mieć pretensji do naszych graczy o brak przyjęcia. Rouzier to w końcu siatkarz światowego formatu – mówił Grzegorz Wagner po przegranej z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
Grzegorz Pilarz (kapitan ZAKSY): - Cieszymy się, że na trudnym terenie zdołaliśmy zdobyć 3 punkty i to jeszcze w stosunku 3:0. Kiece przecież tydzień temu postraszyły Skrę. Gra się tutaj bardzo ciężko, dlatego tym bardziej trzeba być zadowolonym, że wygraliśmy w takim stylu.
Maciej Pawliński (kapitan Farta): - Pierwszy set można nazwać takim bez historii. Potem jednak gra już się wyrównała. W zasadzie nie wiem, dlaczego przegraliśmy. Gdybym miał wskazać jakiś element, w którym byliśmy wyraźnie słabsi, to miałbym duży problem. Może po prostu zabrakło nam tego zęba i walki o każdą piłkę. To mi się przede wszystkim rzuciło w oczy.
Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY): Jestem strasznie zadowolony z wygranej, bo obawialiśmy się tego meczu. Ostatnio mamy spore problemy zdrowotnie, ale zmiennicy udowodnili, że są na wysokim poziomie. Pilarz dzisiaj godnie zastąpił Zagumnego. Te spotkanie to festiwal zepsutych zagrywek z obu stron. Dopiero w końcówkach drugiego i trzeciego seta mieliśmy w tym elemencie szczęście. Najważniejsze, że drużyna znowu uwierzyła, że nawet gdy nie są w najwyższej formie,to mogą wygrywać i zdobywać bardzo cenne punkty.
Grzegorz Wagner (trener Farta): - Zagrywka zrobiła różnicę, bo pozostałe elementy były porównywalne. Czapki z głów przed Rouzierem, który serwował tak znakomicie, że nawet nie można mieć pretensji do naszych graczy o brak przyjęcia. Rouzier to w końcu siatkarz światowego formatu. Nie zgadzam się z Maćkiem, że zabrakło u nas walki. Przecież gdyby jej nie było, to nie toczyłyby się tak wyrównane dwa sety. Szkoda szczególnie tego trzeciego, bo gdyby nam się udało go wygrać, to jeszcze potem mogliśmy powalczyć. Uczulałem w szatni żeby nie zwracać na to uwagi, że nie ma Pawła Zagumnego. Znam doskonale Grześka Pilarza, bo go pamiętam jeszcze jako juniora i śledziłem jego karierę. W pierwszym secie może jednak to uśpiło moich graczy, ale w kolejnych było już inaczej. W stosunku do Pierre'a Pujola okres ochronny się skończył. Od reprezentanta trzeba wymagać więcej. Michał Kozłowski poczynił duże postępy i jeśli będzie tak dalej pracował, to na dłużej zagości w pierwszej szóstce.
Wasze komentarze
A Pierre za mało czasu spędził z drużyną i nie jest do końca zgrany. to nie jego wina. ;/
Pujol to jest bida straszna. Tłumaczenie, że Pierre ma mało czasu jest nielogiczne, Steuerwald w AZS PW czy Tichacek z Sovi też jeżdżą na kadrę, a jakoś sypać piłki potrafią. Forma reszty zespołu nie jest najgorsza, nie mają tylko z czego grac na siatce, bo każda piłka jest bez tempa i wysokości...