Sensacja w Będzinie. Fart odpadł z Pucharu Polski
Do sporej niespodzianki doszło w Będzinie, w V rundzie Pucharu Polski. Miejscowy MKS MOS pokonał Farta Kielce aż 3:0 i awansował do kolejnej rundy rozgrywek, w której zmierzy się ze Skrą Bełchatów. "Farciarze" dotrzymywali kroku rywalom tylko w pierwszym secie.
Siatkarze będzińskiego MKS-u rozpoczęli mecz od skutecznej gry Wójtowicza w ataku. Ten sam zawodnik błysnął ponownie zaskakująca akcją z drugiej linii, podwyższając wynik na 6:3. Po asie serwisowym Bartosza Dzierżanowskiego na 9:6, gra gości poprawiła się. Najpierw blok, a potem dwa punkty z ataku zaliczył Grzegorz Kokociński, dzięki czemu "Farciarze" prowadzili 12:11. Po wymianie ciosów z obu stron, w pole zagrywki powędrował Bartosz Dzierżanowski, który w tym elemencie dał się bardzo we znaki rywalom, a jego koledzy łatwo mogli kończyć kontry. Po serii pięciu punktów MKS znowu odzyskał przewagę z początku spotkania (19:16), której nie udało mu się dowieźć bezpiecznie do końca. Kielczanie zdołali wyrównać, broniąc się z dwóch piłek setowych, a następnie sami mogli przechylić szalę na swoją stronę. Przy stanie 27:26 dla Farta, kibice wstrzymali oddech, gdy na zagrywce pojawił się Marcus Nilsson, który już raz zdobył asa serwisowego i najbardziej nękał gospodarzy. Jednak pomylił się, a seta zakończyli Grzegorz Wójtowicz oraz Dzierżanowski.
W drugim secie obie drużyny szły „łeb w łeb" do stanu 10:9. Po czym na zagrywce pojawił się były zawodnik Farta, Mateusz Zarankiewicz, który "ostrzelał" zawodników Grzegorza Wagnera, zmuszając go do wzięcia przerwy (13:9). Po przerwie Będzin grał dalej koncertowo, brakowało tylko punktowego bloku, a ten pojawił się dopiero przy stanie 21:15 dla MKS-u. Po tej akcji trener Kielc wprowadził Króla i Kozłowskiego, a Legień desygnował do gry Łapuszyńskiego i Michalaka. Na zmianach lepiej wyszli zawodnicy z Kielc, ponieważ dwukrotnie blokiem zatrzymali Łapuszyńskiego, a Jan Król jeszcze dorzucił asa. Było już jednak za późno, aby odrobić tak dużą stratę i Będzin wygrał 25:20.
W następnym secie gospodarze poszli za ciosem i już prowadzili 4:0 po dwóch blokach Zarankiewicza na Królu. Dużą wolę walki po stronie gości wykazywali przede wszystkim Xavier Kapfer oraz Rafał Buszek, ale to było za mało na świetnie grających będzinian. Gospodarzom wychodziło wszystko, a przewaga wzrosła do ośmiu punktów (18:10). W końcówce trener Rafał Legień ponownie wprowadził kilku zmienników i ostatecznie wygrali 25:19.
Po tym sukcesie MKS MOS Będzin powtórzył wyczyn sprzed dwóch lat, kiedy to pokonali inny zespół kierowany przez Grzegorza Wagnera AZS Częstochowa, która również kilka dni wcześniej grała ze Skrą Bełchatów. Teraz to mistrzowie Polski przyjadą do Będzina tuż po nowym roku.
MKS MOS Interpromex Będzin - Fart Kielce 3:0 (30:28, 25:20, 25:19)
MKS MOS Będzin: M. Zarankiewicz (12), M. Kantor (11), G. Wójtowicz (12), D. Syguła (1), B. Dzierżanowski (14), S. Szczygieł (6), M. Potera (libero) oraz T. Michalak, D. Miller i A. Łapuszyński.
Fart Kielce: M. Zniszczoł (3), R. Buszek (15), X. Kapfer (13), G. Kokociński (3), P. Pujol (2), M. Nilsson (10), A. Swaczyna (libero) oraz J. Król (2), A. Kamiński (3) i M. Kozłowski (1).
Źródło: siatka.org. Autor: Artur Trela.
Wasze komentarze
niech się skupią na lidze.
Wagnerowi juz kolejny raz noga podwinęła Facet nie ma wofule podejscia do tego zespolu u naprawde uwierz mi Karola ze tutaj wielu ludzi jest za tym aby on juz sobie odszedl z Kielc .Ok utrzymal zespol brawo ale teraz fatalnie to wygląda i naprawde on jako szkoleniowiec gdzie by nie poszedl niszczy wszystko Czy to Czetochowa Czy to Bielsko w wydaniu pań Nawet w BBTS tez mu nie poszlo bo go wieluń skasowal jak on pracowal w 1 lidze a To jego zespol byl faworytem do awansu wiec ja zdania nie zmienie Wagner musi odejsc
To jest moje zdanie ;)
Dobrej drużynie z potencjałem potrzebny też jest DOBRY trener ;)
Człowieku jeżeli piszesz jakieś komentarze, to rób to lepiej ze słownikiem- żal!!!