Boją się chorób, trenują krócej. I chcą wykorzystać pogodę
- Widzimy, jaka pogoda jest za oknem. Taka aura zmusza nas do pewnych zmian, również tych dotyczących personaliów. A poza tym, po ostatniej przygodzie, gdy w dniu meczu straciliśmy ważnego zawodnika, wolę nic nie planować. Poza jednym – w Chorzowie chcemy wygrać – zapowiada Leszek Ojrzyński.
W sobotę Korona powalczy o ligowe punkty z Ruchem. Będzie to ostatnie spotkanie złocisto-krwistych w tym roku. – Dlatego chcielibyśmy przyjemnie zakończyć ten etap. Chorzów to trudny teren, Ruch jest dobrą drużyną, ale jeśli zagramy skutecznie, mamy szansę wygrać – przekonuje opiekun kieleckiej drużyny.
Ojrzyński nie potrafił powiedzieć, jak będzie wyglądała meczowa 18 na to spotkanie. – Chciałbym skorzystać ze wszystkich zawodników i żeby ta osiemnastka była naprawdę optymalna. Dzisiaj trenowali prawie wszyscy. Tylko Krzysiek Kiercz został zwolniony z zajęć, bo jest przeziębiony. Wierzę jednak, że dołączy jutro do zespołu – tłumaczy trener. – Ale to wszystko może się zmienić. Tydzień temu liczyliśmy na występ Aleksandara Vukovicia, ale w dniu meczu wykluczyła go z tego choroba. Dzisiaj zaserwowaliśmy piłkarzom krótkie zajęcia, żeby przy tej pogodzie nie pochorowali nam się kolejni.
Szkoleniowiec Korony ceni sobie najbliższego rywala. – Ruch to dobra drużyna. Para napastników, Piech i Jankowski zostali ostatnio powołani do reprezentacji Polski, a Waldemar Fornalik walczy o tytuł najlepszego trenera roku. Na pewno jednak w Chorzowie nie będziemy się bronić i grać tylko na remis. Mam nadzieję, że dopiszę nam szczęście i wygramy. Fajnie zaczęliśmy rozgrywki zwycięstwem w Krakowie i miło byłoby zakończyć podobnie rok na Śląsku – twierdzi Ojrzyński. – Planujemy kilka wariantów gry. Są inne, w zależności od taktyki przeciwnika, ale też od pogody, bo niektórzy zawodnicy lepiej czują się przy takiej aurze, inni gorzej.
Do kadry Franciszek Smuda powołał dwóch graczy Ruchu, z Korony zaś żadnego. To dziwi trenera Ojrzyńskiego, zwłaszcza w kontekście osoby Tomasza Lisowskiego. – Smuda odpowiada za skład i wyniki, ale jestem zaskoczony. Dla mnie Tomek był pewniakiem. Zwłaszcza, że lewa strona defensywy jest problemem kadry. Ostatnio słyszałem, że Boenisch, który wraca po kontuzji, ma 8 kg nadwagi. Teraz gra Kuba Wawrzyniak, ale moim zdaniem Tomek nie jest słabszym piłkarzem od niego – zapewnia Ojrzyński. – Ostatni występ „Lisa” z Cracovią mógł zamazać obraz, bo Tomek zagrał słabiej. Ale to tylko dlatego, że grał z kontuzją. Z tego powodu cały czas czekałem z trzecią zmianą zawodnika i Michał Zieliński wszedł dopiero w końcówce spotkania. Bałem się, że „Lisu” pokaże mi w pewnym momencie, że nie może już grać i będę musiał dokonać innej roszady. Tomek udowodnił jednak, że ma charakter.
Mimo że to ostatni mecz Korony w tym roku, opiekun Korony nie chciał podsumowywać ostatniego półrocza drużyny. – Poczekajmy. Niby możemy być zadowoleni, ale jeśli na przykład przegramy z Ruchem 0:5, to ta ocena będzie już zupełnie inna. Owszem, taki wynik nie będzie mógł zaciemnić obrazu naszej postawy, ale na pewno ją przysłoni – mówi Ojrzyńśki. – Wiem tylko jedno: przed nami bardzo ciężka wiosna. Rok temu Cracovia miała bodaj 9 punktów i zdołała utrzymać się w ekstraklasie. Teraz te najsłabsze drużyny mają więcej oczek. Musimy być bardzo ostrożni. Korona to jednak ambitna drużyna i dlatego jestem pełen wiary.
Mecz Korony z Ruchem rozpocznie się w sobotę o godz. 13.30. Bezpośrednio po tym spotkaniu złocisto-krwiści rozjadą się do domów. Ponownie zjawią się w Kielcach 6 stycznia, gdy przejdą badania wydolnościowe. Treningi rozpoczną 9 stycznia, po czym wyjadą na dwa obozy – najpierw do Kleszczowa, potem do Turcji.
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze
myślałem że jesteś bardziej rozgarnięty
walet<dama<król<as<joker
JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEESTEEEEEEEEEEEEŚMY .........