Małecki: Dostaniemy ochrzan
- Do ostatniej chwili ważyły się losy mojego występu w Kielcach. Jeszcze w czwartek miałem czterdzieści stopni gorączki i mogłem nie wystąpić w tym spotkaniu – mówi napastnik krakowskiej Wisły, Patryk Małecki.
- Na pewno był to ciężki mecz. Prowadziliśmy 3:0 i powinniśmy w tym momencie grać dłużej piłką, bo Korona była osłabiona. A tak zafundowaliśmy sobie na koniec lekką dramaturgię. Dostaniemy za to „ochrzan” od trenera, bo tak z pewnością nie powinno być. Najważniejsze jest jednak to, że zdobyliśmy trzy punkty i dzięki temu mamy teraz spokojne święta – powiedział zawodnik „Białej Gwiazdy”.
- Ciężko mi powiedzieć, czy czerwona kartka dla Nikoli Mijajlovica ustawiła ten mecz. Na pewno dzięki temu było więcej miejsca na boisku. Korona grała w dziesiątkę, musiała się odkryć. Niewątpliwe ta czerwona kartka w jakimś stopniu pomogła nam w odniesieniu zwycięstwa – dodał.
Małecki przyznał, że jego występ na Arenie Kielc do ostatnich chwil stał pod dużym znakiem zapytania. - Czułem się dzisiaj nie najlepiej, bo ze środy na czwartek miałem czterdzieści stopni gorączki i miałem nie wystąpić w tym meczu. Nie chciałem jednak denerwować trenera. W każdym razie tabletki mi pomogły i maserzy zdołali mnie przywrócić na nogi. W drugiej połowie było już po mnie widać, że dosyć ciężko mi się biegało, ale jestem zadowolony z tego, że udało mi się zagrać te osiemdziesiąt cztery minuty – podkreślił.
- Cieszę się bardzo, że po kontuzjach wrócili do nas Rafał Boguski i Łukasz Garguła. Teraz pozostało przed nami kilka bardzo ciężkich spotkań, na dodatek znów pojawiają się kontuzje. Niektórzy zawodnicy niezbyt dobrze wyglądają pod względem fizycznym. To jest nasz problem – stwierdził.
21-letni zawodnik nie krył radości, gdy przyszło mu komentować decyzję Franciszka Smudy o powołaniu go do reprezentacji. - Było to dla mnie miłe zaskoczenie. Bardzo się ucieszyłem, kiedy się o tym dowiedziałem. Nie spodziewałem się tego. Swoją postawą na treningach będę starał się przekonać trenera Smudę, że nie pomylił się powołując mnie do kadry. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się zadebiutować w reprezentacji. Do tej pory zarówno trener Beenhakker, jak i trener Majewski zawsze mówili, że jeszcze mi trochę brakuje. Cieszę się, że trener Smuda obdarzył mnie zaufaniem – zakończył piłkarz.
fot. Paula Duda