Konon: To była walka z wiatrakami
- W dziewięciu można wygrać mecz w lidze okręgowej, ale nie w ekstraklasie. Samo serce, zaangażowanie i charakter w takiej sytuacji niestety nie wystarczają – powiedział Ernest Konon.
- Walki, zaangażowania i serca na pewno nam w tym spotkaniu nie zabrakło. Pewnie telewizja zaciera ręce, bo ostatnimi czasy w naszych meczach cały czas pojawiają się ogromne emocje i dramaturgia. Jest wszystko, tylko nie ma tych punktów. Niestety drugi mecz z rzędu jesteśmy zmuszeni kończyć w dziewiątkę – stwierdził Konon, który zdobył pierwszego gola dla Korony w meczu z Wisłą.
- Był to na pewno najważniejszy mecz w sezonie zarówno dla nas, jak i dla kibiców. Walczymy, ale sama walka nie wystarcza. Poniekąd w końcówce spotkania była to „walka z wiatrakami”. Udało nam się wprawdzie zdobyć dwie bramki, ale zabrakło tej jednej, która pozwoliłaby nam wywalczyć chociaż jeden punkt – dodał.
Zawodnik „żółto – czerwonych” zdaje sobie sprawę z tego, że sytuacja jego drużyny w lidze staje się coraz bardziej niepokojąca: - W tabeli chyba nikt nas nie przeskoczył, ale nie pniemy się w górę, nie wygrywamy. Oddaliśmy w tym meczu serce, ale samo serce nie wystarcza wtedy, gdy przychodzi grać w dziewięciu. To nie jest liga okręgowa, gdzie w dziewięciu zawodników na boisku można wygrać mecz. Staraliśmy, ale niestety zabrakło troszkę szczęścia w tym spotkaniu.
Kielecki napastnik odniósł się również do rzekomego faulu Piotra Malarczyka, po którym młody obrońca Korony musiał opuścić boisko. - Oglądaliśmy tę sytuacją z udziałem Piotra. Uważam, że został on źle potraktowany przez sędziego. Piotrek jest człowiekiem, który nigdy nie robi tego, co może być złe dla innego zawodnika. Druga żółta kartka była moim zdaniem absolutnie niesłuszna. Po tym można było być już przekonanym, że ten mecz przegramy. My jednak pomimo tego pokazaliśmy ten charakter i udowodniliśmy, że jesteśmy wartościowym zespołem - zakończył zawodnik Korony.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze