Mijailović: Jest mi głupio
Kluczowe dla losów meczu Korony z Wisłą wydarzenie miało miejsce w 22. minucie, gdy Nikola Mijailović uderzył łokciem w twarz Wojciecha Łobodzińskiego. Serbski obrońca Korony dostał za to czerwoną kartkę.
Po meczu, przy autokarze Wisły, Nikola przeprosił "Łobo". - Nie mam żadnych pretensji - mówił skrzydłowy Wisły, który nie wyszedł bez szwanku z tego zdarzenia. - Czuję jakiś ból w barku - powiedział "Łobo", który wracał do domu z opatrunkiem na barku.
- Z całego zdarzenia niewiele pamiętam - mówił. - Dostałem mocny cios, na chwilę mnie zamroczyło, a potem widziałem już, jak arbiter pokazał czerwoną kartkę - opowiadał.
Mijailović był bardzo załamany tym co się stało. - Bardzo źle się z tym czuje, przepraszam wszystkich - mówił smutnym głosem. - Graliśmy przecież bardzo dobrze. Jestem pewien, że gdyby nie moja czerwona kartka, to nie przegralibyśmy z Wisłą.
Gdy zapytaliśmy Nikolę dlaczego tak się zachował, odparł: - Byłem trochę spóźniony, starałem się przerwać akcję. Chciałem uniknąć zderzenia głowami, więc zaasekurowałem się ręką i wyszło, że uderzyłem Wojtka - wyjaśnił.
Mimo, że Korona poniosła czwartą kolejną porażkę, to Mijailović twierdzi, że to koniec czarnej serii. - Wierzę, że w następnych meczach chłopcy podniosą się i zaczniemy wygrywać - zadeklarował.
Źródło: interia.pl
Wasze komentarze