Politechnika Świętokrzyska liderem. Kieleccy koszykarze nadal niepokonani
Nie zawiedli kibiców koszykarze Politechniki Świętokrzyskiej i tak, jak zapowiadali wygrywają mecz za meczem. Najpierw w Kielcach z Cracovią 72:61, a następnie w Gorlicach z MKS 69:59. W kolejną niedzielę do Kielc przyjeżdżają koszykarze Niwy Oświęcim.
AZS Politechnika - Cracovia
Mecz od mocnego uderzenie rozpoczęli goście. Krakowianie imponowali skutecznością w rzutach z dystansu, a swoją obroną zmuszali kielczan do licznych błędów w ataku. W połowie pierwszej kwarty na tablicy widniał wynik 2:10 i nic nie zapowiadało szczęśliwego dla Politechniki końca spotkania. - Przede wszystkim szwankowała skuteczność z gry, tyle rzutów spod kosza niecelnych to się naprawdę rzadko zdarza. Przez to robi się nerwowa atmosfera, ciężko się wtedy gra – mówił po spotkaniu trener Politechniki Stanisław Dudzik. Dopiero, gdy sprawę w swoje ręce wziął Szymon Rzońca to Politechnika zaczęła zdobywać punkty. Kilka udanych manewrów podkoszowych prawie wystarczyło, by na koniec kwarty schodzić z wynikiem remisowym. Dlaczego prawie? Otóż w ostatniej w sekundzie kwarty skrzydłowy Cracovii Jan Uchto kolejny raz zaprezentował niebywałą skuteczność, trafiając za dwa sytuacyjny rzut z półdystansu.
Druga kwarta to dużo lepsza gra kielczan i pierwsze prowadzenie po dwóch trójkach – najpierw Jakuba Strzałki, a później Pawła Osucha. Dobrze do gry wkomponował się Szymon Sikora, który co prawda sam nie zdobywał wielu punktów, ale wypracowywał wiele okazji kolegom zaliczając mądre asysty. Jednak na przerwę to goście schodzili prowadząc jednym punktem, głównie za sprawą wspomnianego Uchty oraz Dawida Nowaka, którzy co chwila dziurawili kosz rzutami z dystansu.
Po przerwie mecz w dalszym ciągu był niezwykle wyrównany, oba zespoły toczyły walkę kosz za kosz. Dodatkowo już od trzeciej kwarty z czterema przewinieniami musieli grać kluczowi zawodnicy w rotacji trenera Dudzika – Piotr Borowicki i Szymon Sikora. Obaj jak się później okazało dotrwali do końca, nie odpuszczając przy tym w obronie ani na centymetr. I kiedy wydawało się, że będziemy świadkami emocjonującej końcówki to kielczanie wrzucili piąty bieg. Od stanu 60:59 zdobyli 12 punktów przy zaledwie dwóch Cracovii. W końcu zaczęło wpadać z dystansu, a nie do zatrzymania pod koszem byli Szymon Rzońca i Artur Jastrząb. - I tak za mało wykorzystujemy wysokich. Mamy potencjał pod koszem, a w meczu jest mało podań. Jak nie ma dużej celności z gry to trzeba grać pod kosz, żeby zdobywać te punkty, nie ma innego wyjścia – komentował trener Politechniki. W końcówce udało się też uruchomić szybki atak.
Spotkanie z Cracovią miało niemal identyczny przebieg jak ubiegłotygodniowy mecz w Wieliczce. - Wychodzi na to, że chłopaki mają po prostu siłę do grania i wykańczamy kondycyjnie przeciwników. Ale naprawdę szkoda tego początku, bo zupełnie inaczej mógł ten mecz wyglądać, moglibyśmy przede wszystkim spokojniej grać – komentował trener. Tydzień temu też przez długi okres czasu wynik oscylował w granicach remisu i dopiero zabójcza końcówka w wykonaniu „akademików” zdecydowała o wygranej gospodarzy. – Nieważne jak zaczynamy, ważne jak kończymy – żartował po meczu Piotr Borowicki. A trener Dudzik dodał: - Wiadomo, to był zdecydowanie inny przeciwnik niż Wieliczka, mający zupełnie inny styl gry – spokojny i rozważny. Największym naszym mankamentem było to, że nie potrafiliśmy przykryć dwóch zawodników, który co chwilę rzucali nam trójki. Ale generalnie w obronie było nieźle, straciliśmy tylko 61 punktów. Cieszymy się z wygranej.
MKS Gorlice – AZS Politechnika
Tym razem koszykarze Politechniki już od samego początku pokazali się z dobrej strony. Wysoko wygrana pierwsza kwarta pozwoliła kontrolować przebieg całego meczu. – Było to chyba nasze najlepsze 10 minut jak do tej pory. Graliśmy równo w ataku i równo w obronie – mówił po spotkaniu trener Stanisław Dudzik. Jego koszykarze w pełni realizowali założenia taktycznie, z dobrej strony pokazali się szczególnie wysocy koszykarzy, których dobrze obsługiwali kieleccy rozgrywający. Bardzo dobre spotkanie w ataku rozegrał center Politechniki Marek Kowalski, zdobywca aż 18 punktów. Dobrą formę potwierdził też Piotr Borowicki (23 punkty).
Jak podkreślał trener mecz był cały czas pod pełną kontrolą jego koszykarzy, nawet pomimo chwilowego zrywu gospodarzy w trzeciej kwarcie – po serii trójek zbliżyli się tylko na trzy punkty. Jednak to było zdecydowanie za mało na dobrze dysponowanych koszykarzy Politechniki. Ostatecznie pokonali oni zespół z Gorlic różnicą 10 punktów, a trzeba pamiętać, że w Gorlicach nie wystąpili trzej ważni zawodnicy: Szymon Rzońca, Szymon Sikora i Piotr Trześniewski. Tym większe słowa uznania dla kielczan za kolejne spokojne zwycięstwo.
W kolejną niedzielę do Kielc przyjeżdżają koszykarze Niwy Oświęcim. Akademicy zapowiadają walkę o czwarte zwycięstwo i podtrzymanie tej dobrej passy.
Michał Filarski
Fot. Paula Pióro
AZS Politechnika Świętokrzyska – Cracovia 1906 Kraków 72:61 (14:16, 18:17, 17:16, 23:12)
PŚk: Rzońca 23, Jastrząb 15, J. Strzałka 8(2x3), Borowicki 8(2x3), Trześniewski 2 oraz Sikora 7, Kowalski 4, Osuch 3(1x3), M. Strzałka 2.
MKS Gorlice - AZS Politechnika Świętokrzyska 59:69 (8:18, 22:20, 15:19,14:12)
PŚk: Borowicki 23, Kowalski 18, Jastrząb 15, Foltyn 5, J. Strzałka 6, Głębicki 2, M. Strzałka, Osuch.
Wasze komentarze