Fart zagra z Bydgoszczą. I chce delektować się zwycięstwem
Tydzień przerwy i PlusLiga znów wraca do Hali Legionów. Zielono-czarni podejmą Delectę Bydgoszcz, która chociaż rozegrała w tej kolejce zaledwie trzy spotkania, to plasuje się w ścisłej czołówce tabeli. Kielczanie natomiast, po ostatniej porażce z Politechniką Warszawską, liczą na wygraną i pierwsze punkty we własnej hali.
- Jest to dla nas ważny mecz. Delecta świetnie rozpoczęła sezon, ma niezły skład i naprawdę gra bardzo dobrze – mówi o piątkowym rywalu trener kielczan, Grzegorz Wagner. Rzeczywiście, drużyna z Bydgoszczy nie mogła wymarzyć sobie lepszego początku sezonu. Po każdym rozegranym w tej kolejce meczu, zawodnicy schodzili z parkietu z podniesionymi głowami. Nie dali żadnych szans warszawskim „Akademikom”, drużynie Lotosu Trefla Gdańsk oraz AZS Indykpolowi Olsztyn, który jednak zdołał urwać podopiecznym Piotra Makowskiego jeden punkt.
Fart Kielce nie zamierza jednak łatwo się poddać. - Jest to zespół w naszym zasięgu. Podobnie było w zeszłym roku, gdy właściwie mecz z Delectą pozbawił Farta pierwszej szóstki – dodaje Wagner. Szkoleniowiec piątkowych gospodarzy ma na myśli grudniowe spotkanie, w którym bydgoszczanie, rewanżując się za przegraną 1:3, nie oddali kielczanom nawet jednego seta.
Co jest siłą Delecty? - Bydgoszcz ma wielu doświadczonych zawodników – twierdzi środkowy „Farciarzy”, Adam Kamiński. Szczególne emocje i wątpliwości budzi, przybyły ze Skry Bełchatów, Stephane Antiga. - Nie możemy patrzeć na to, czy Antiga będzie grał, czy nie. Musimy wyjść, walczyć i grać. Nie możemy liczyć na osłabienie przeciwnika, ale nie powinniśmy też myśleć o swoim osłabieniu –komentuje sytuację trener kielczan.
Jest prawie pewne, że w nadchodzącym meczu na parkiecie nie pojawią się kontuzjowani: Adrian Staszewski oraz Miłosz Zniszczoł. Tego drugiego najprawdopodobniej zastąpi Grzegorz Kokociński. - Grzesiek grał kiedyś w barwach Bydgoszczy. O mobilizację nie trzeba go prosić. Jego gra na pewno nie będzie dla nas osłabieniem – tłumaczy Wagner. Trener miał prawie tydzień czasu, aby podjąć tę decyzję. Miał też kilka dni, aby poprawić mankamenty, które zdecydowały o ostatniej porażce z Politechniką. – W ostatnim meczu nie funkcjonowało przyjęcie, co ostatecznie wpływało na jakość ataku. Pracowaliśmy nad tym. Mam nadzieję, że od razu przełoży się to na grę – dodaje.
Czy istotnie tak będzie, przekonamy się już w piątek o godzinie 20. Mecz będzie transmitowany przez Polsat Sport. Wszystkich, którym nie uda się dotrzeć do Hali Legionów, polecamy naszą relację na żywo Scyzorykiem wyryte!, a także wszelkie pomeczowe materiały.
fot. Paula Duda, Grzegorz Pięta
Wasze komentarze
http://www.livesport-tv.pl/viewpage.php?page_id=58