Vive Targi w Berlinie z nadzieją na lepszą grę
Blisko ćwierć tysiąca kibiców ma wspierać w niedzielę kielecką drużynę. W Berlinie rywalem Vive Targi Kielce będą „Lisy”. Nasi zawodnicy nie mogą przegrać tego spotkania, bo to bardzo ograniczyłoby szansę na ich awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów.
To będzie kluczowy mecz dla Vive Targi, bo jeżeli kielczanie nie chcą bardzo utrudnić sobie sprawy awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzów muszą z Berlina wywieźć choćby punkt. Jeżeli nasi zawodnicy chcą tego dokonać, muszą zagrać o wiele lepiej niż w pierwszym meczu Ligi Mistrzów z MKB Veszprem. – Musimy poprawić skuteczność w akcjach ofensywnych. Jeżeli pozwolimy przeciwnikowi, tak jak to było w meczu z Veszprem, wyprowadzać liczne kontrataki, to nie mamy czego szukać w niemieckiej hali. W głowie zostaje porażka z Veszprem. Poświęciliśmy dużo czasu od poniedziałku do środy na zwrócenie uwagi na wykonanie tego, co robimy z przodu. Jeżeli chodzi o obronę, można mieć zastrzeżenia, ale dużo mniej. Dobrze grali również bramkarze – informuje Bogdan Wenta.
„Lisy”, bo taki jest pseudonim tego niemieckiego zespołu, dopiero debiutują w Lidze Mistrzów. Jest to możliwe dzięki temu, że w poprzednim sezonie zajęli trzecie miejsce w Toyota-Handball-Bundesliga. Po udanym sezonie w Berlinie nie próżnowano, zespół wzmocnili Jewgienij Pevnow, Johnatan Steinbacken oraz Iker Romero. „Lisy” opuścił za to Michał Kubisztal, który przeniósł się do Orlenu Wisły Płock. – To jest zespół z najwyższej półki pomimo tego, że w tym sezonie pierwszy raz zagrają w Lidze Mistrzów. Ich wyniki mówią same za siebie. Zremisowali na ciężkim terenie w Moskwie. To będzie bardzo trudny przeciwnik i wydaje mi się, że musimy się bardzo dobrze przygotować do tego meczu – mówi Tomasz Rosiński, rozgrywający Vive Targi Kielce. Z dużym szacunkiem o rywalu wypowiada się również Bogdan Wenta. – Jest to bardzo dobry zespół, w poprzednim sezonie grali bardzo równo, w swojej hali pokonali właściwie wszystkich faworytów. W tym roku apetyty poszły chyba wyżej, debiutują w Lidze Mistrzów. Jak będzie, czas pokaże. Na razie wypadli lepiej od nas, bo przywieźli punkt z Moskwy, a to jest na pewno dla nich sukcesem – charakteryzuje najbliższego przeciwnika swojej drużyny kielecki trener.
Byłym zawodnikiem naszej drużyny jest Mark Bult. Ten holenderski rozgrywający w Kielcach pojawił się w lipcu 2010, ale kilka miesięcy później zrezygnowano z jego usług. Bult wrócił do klubu, z którego przyszedł do Vive Targi, czyli do Fuechse Berlin. Niemniej w związku z jego odejściem wiąże się mały skandal, bo zawodnik w wielu wywiadach wypowiadał się dość kontrowersyjnie o kieleckim klubie. Środkowym rozgrywającym zespołu z Berlina jest reprezentant Polski – Bartłomiej Jaszka. Trener Wenta uważa, że w trakcie meczu żaden z tych akcentów nie będzie miał znaczenia. – Często media piszą na ten temat. W zawodowstwie każdy gra w swoim klubie i chce zrobić wszystko, aby wygrać. O tym, gdzie kto grał, można sobie porozmawiać kilka minut po czy przed meczem. Nie oczekujmy, że ktoś będzie na boisku przyjazny.
Bardzo pochlebnie o Jaszce mówi Tomasz Rosiński. – Bartek gra tam już wiele lat. Dobrze się rozumie z kolegami i kieruje ich grą – uważa „Rosa”. Warto zaznaczyć, że Rosiński i Jaszka grają w kadrze Polski na tej samej pozycji.
Zespół Vive Targi udał się do Berlina już w piątek. Wszyscy zawodnicy naszej drużyny są zdrowi i gotowi do gry. Kielczanie jeszcze w niedzielę w godzinach porannych w polskiej ambasadzie w Berlinie wezmą udział w wyborach parlamentarnych.
Za swoją drużyną do Niemiec uda się również spora grupa kibiców z Kielc. W stolicy naszego zachodniego sąsiada spodziewane jest około ćwierć tysiąca fanów „żółto-biało-niebieskich”.
Początek meczu Fuechse Berlin – Vive Targi Kielce w niedzielę 9 października o godzinie 17.30. Już teraz zapraszamy na relację live z tego spotkania, prosto z Berlina.
Fot. Patryk Ptak / Paula Duda
Wasze komentarze