Karnetowy wzrost Farta. Będzie moda na siatkówkę?
Po „domowych” emocjach związanych z piłką ręczną czas na ucztę dla kibiców siatkówki. Już w sobotę PlusLiga wraca do Hali Legionów. Co nowego czeka fanów Farta? – Będą konkursy, niespodzianki, pojawią się też cheerleaderki, słowem – będzie sporo zmian – zapewnia dyrektor sportowy Farta, Michał Szczukiewicz.
Wspomniane zmiany to efekt zapoczątkowanej przez klub na początku lipca dyskusji, która miała zachęcić kibiców do wyrażania swoich sugestii odnośnie do sprzedaży i dystrybucji biletów czy też przedstawiania własnych pomysłów marketingowych. – Cały czas zerkaliśmy na komentarze kibiców, czytaliśmy ich opinie. Nie ukrywam, że szczególnie często przeglądaliśmy wasz serwis – na CKsporcie ta dyskusja była najciekawsza, bo i najwięcej osób brało w niej udział – mówi dyrektor sportowy Farta, Michał Szczukiewicz.
Na głos kibiców kielecki klub nie pozostał obojętny (dyskusję naszych Czytelników możesz przeczytać TUTAJ). – Przykład? Dyskusja o cenach biletów – mówi Szczukiewicz. – Podwyższenie cen było niechętnie przyjmowane, ich różnicowanie – zwłaszcza względem zajmowanego sektora – zarówno kibicom, ale i nam po głębszym namyśle nie przypadło do gustu. Dlatego też zdecydowaliśmy nie wprowadzać tutaj żadnych zmian – dodaje. Nasi Czytelnicy równie mocno postulowali konieczność wprowadzenia dodatkowych punktów sprzedaży biletów w centrum miasta, na co klub również zareagował.
Po części na skutek tych podpowiedzi Fart już teraz może pochwalić się pewnym sukcesem. – Zbliżamy się do liczby 300 sprzedanych karnetów, więc wzrost w porównaniu z poprzednim rokiem jest duży (wtedy było to ok. 150 karnetów – przyp. red.) – informuje dyrektor sportowy kieleckiego klubu. Celem Farta jest jednak sprzedaż co najmniej 400 karnetów, co – biorąc pod uwagę, że wejściówki te można będzie kupić do czasu meczu Farta z Politechniką zaplanowanego na 17 października – jest całkiem realne.
Liczba ta byłaby zapewne większa, gdyby nie… kampania wyborcza. To właśnie przez nią – jak tłumaczą w klubie – sprzedaż karnetów ruszyła nie 5 września, jak też przewidywano, ale dopiero w połowie miesiąca. – Nawał pracy w drukarniach spowodował, że musieliśmy poczekać na swoją kolej, to z kolei spowodowało pewne opóźnienia – tłumaczy Szczukiewicz. Teraz jednak problemów już nie ma, a klub planuje dodruk karnetów. A dodatkowo – atrakcje dla ich posiadaczy. Chodzi tu między innymi o rabaty i zniżki w niektórych punktach – u firm współpracujących z kieleckim klubem.
Co ciekawe, Fart po raz pierwszy zdecydował się zgłosić do rozgrywek halę na cztery, a nie na trzy tysiące osób. Oznacza to, że – na przykład – hitowe spotkanie z mistrzem Polski, bełchatowską Skrą, możnaby oglądać – tak jak to ma miejsce w przypadku spotkań Vive Targów – na specjalnie dostawianych trybunach. – Dzięki temu daliśmy sobie możliwość do wypełnienia tego obiektu w całości – mówi Szczukiewicz.
Fart na sobotni mecz z Resovią nie planuje jednak tego typu „dostawek”. – Mierzymy siły na zamiary – zaznacza dyrektor sportowy Farta. Po chwili jednak dodaje: – Jeśli dwa pierwsze mecze – z Resovią i Politechniką, będą cieszyć się dużym zainteresowaniem widzów, otrzymamy argument do tego, aby „dostawki” zamontować. Najważniejsze jednak jest to, że otrzymaliśmy zgodę na organizację imprezy masowej na 4 tysiące widzów – bez tego nie moglibyśmy snuć takich optymistycznych planów.
W sobotę „dostawek” nie będzie, pojawią się za to inne atrakcje, których brakowało w minionym sezonie. – Będą cheerleaderki, także bawialnia, która swój debiut miała już na prezentacji, podczas każdego meczu pojawią się także konkursy – troszkę na wzór tego co działo się w I oraz II lidze – mówi Szczukiewicz. Niespodzianek ma być jednak więcej. – Nie o wszystkich można powiedzieć, bo straciłyby wówczas na atrakcyjności. Będziemy powoli starać się wprowadzać kolejne nasze pomysły, między innymi ciekawe nagrody, takie jak możliwość spędzenia czasu ze swoim ulubionym siatkarzem – dodaje.
Szczukiewicz nie ukrywa, że celem tych posunięć jest przyciągnięcie do hali nowych kibiców, w tym zwłaszcza całych rodzin. – Mamy swój pomysł na kontakt z kibicami. Przez cały sezon będziemy chcieli głosić hasło „Zapraszamy całe rodziny”. Musimy wykorzystywać siłę siatkówki – sportu może mało kontaktowego, ale przez to cieszącego się też popularnością kobiet, dzieci – zaznacza. Jaką widownię zgromadzi zatem inauguracja PlusLigi w Kielcach? O tym przekonamy się już w sobotę. Początek meczu z Asseco Resovią o godzinie 18.00.
fot. Paula Duda, Grzegorz Pięta, Krzysztof Żołądek (swietokrzyskie.org.pl)
Wasze komentarze