Każdy z „wielkich” powinien się ich obawiać. „Sprzedajmy to, co potrafimy”
Fart już w poniedziałek rozegra swoje pierwsze ligowe spotkanie w sezonie 2011/2012. Kielczanie na wyjeździe zmierzą się z wicemistrzem Polski. – ZAKSA na „papierze” jest dużo silniejsza. Ale my mamy potencjał. Jeżeli wskoczymy na swój poziom, możemy być groźni dla wszystkich – mówi Grzegorz Wagner, trener kielczan.
Nowy sezon, nowe nadzieje i oczekiwania. „Farciarze” w poprzednim sezonie rzutem na taśmę wywalczyli sobie utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywek. Tym razem kielczanie chcą powalczyć o coś więcej niż tylko o utrzymanie. Pierwsza poważna weryfikacja potencjału sportowego Farta nastąpi w poniedziałkowym starciu z ZAKSĄ, które odbędzie się w Kędzierzynie-Koźlu. Zdaniem Grzegorza Wagnera jego podopieczni mogą w tym sezonie sprawić kilka niespodzianek.
Zawodnicy mówią, że tak dobrej atmosfery w drużynie już dawno nie było.
Grzegorz Wagner: – Myślę, że dobra atmosfera w zespole jest przede wszystkim zasługą chłopaków. Ta ekipa komponowana była właśnie z myślą o dobrym klimacie, ambicjach i umiejętnościach. I bardzo fajnie, że te słowa potwierdzają sami zawodnicy. Dobrze, że się udało, ale to jeszcze nie wszystko.
"W naszej drużynie panuje dobra atmosfera"
Fart to nie tylko pozytywny duch zespołu, ale również nowi zawodnicy, których nazwiska są dobrze znane w siatkarskim świecie.
– Tak, oczywiście. Z tym, że jeżeli prześledzimy ostatni rok gry Marcusa Nilssona, Pierre'a Pujola, Rafała Buszka oraz Macieja Pawlińskiego, zauważymy, że oni tego okresu nie mogą zaliczyć do udanego. Powody są różne – kontuzje, atmosfera w drużynie, brak szans na grę. Stracony sezon będzie dla nich dodatkowym motywatorem. Myślę, że ten głód gry właśnie u nich nastąpił.
Co było już widoczne w VI Memoriale Zdzisława Ambroziaka i innych sparingach, gdzie Fart prezentował się obiecująco.
– Cieszy, że wygrywaliśmy, ale nie bierzemy tego zbyt bardzo do siebie, bo to zupełnie inne granie. Cieszy to, jak zaprezentowaliśmy się w memoriale, gdzie w finale ograliśmy ZAKSĘ. Ten mecz pokazał, że mamy potencjał. Gracze Farta są w stanie troszeczkę namieszać.
Patrząc na korzystny bilans meczów towarzyskich, na ostatnią porażkę z Jastrzębskim Węglem chyba możemy przymknąć oko.
– Skoro zastanawiamy się już nad wynikami starć sparingowych, to nie możemy ominąć porażki w Jastrzębiu-Zdroju – byłoby to nie fair. Przegraliśmy 1:3, bo byliśmy słabsi i tyle.
Dlaczego na tę potyczkę nie wpuszczono dziennikarzy i kibiców?
– Taki był wymóg gospodarzy. My się do niego zastosowaliśmy. Ja również czasami zdecydowanie wolę grać w sparingach, kiedy gra się w towarzystwie ciszy. Akurat tym razem graliśmy klasycznie, ale w takich meczach czasami wprowadza się różne zasady. Proszę się nie dziwić – taka forma jest przyjęta i to powinno być normalne.
W poniedziałek zagracie na wyjeździe z ZAKSĄ. Trudny rywal jak na początek rozgrywek.
– Wręcz bardzo poważny. Mamy ciężki terminarz – zaczynamy rozgrywki meczem z wicemistrzem, potem gramy z Rzeszowem i rundę kończymy na Skrze Bełchatów. Ważne, by już teraz osiągnąć dobrą formę, by coś ugrać z tymi mocniejszymi zespołami. Memoriał Ambroziaka pokazał, że można wygrywać z zespołami, które teoretycznie mają lepszych graczy. Chciałbym, by ci chłopcy w poniedziałek wyszli na parkiet i pokazali swoje.
... Jak tu pokonać ZAKSĘ?
W poprzednim sezonie nikt nie dawał „Farciarzom” szans w potyczkach z drużynami walczącymi o medale. Teraz wygląda to już troszeczkę inaczej.
– Jeżeli porównamy składy i budżety to może się okazać, że faworytami starcia z ZAKSĄ, jak i rozgrywek nie jesteśmy. Te czynniki mają duży wpływ, ale nie one grają w meczu. Takich zespołów jest sześć. Wszyscy wieszczą, że w lidze dokona się podział „cztery-sześć”. Mam nadzieję, że tak nie będzie. Ale dopiero po zakończeniu pierwszej rundy dowiemy się, jak wygląda PlusLiga. Początek mamy trudny, ale z drugiej strony – biorąc pod uwagę poprzednie sezony, gdzie silniejsze zespoły miały problemy ze zgraniem – mamy swoje szanse. Jednak nie chcę tego rozpatrywać w takich kategoriach. Chcę, by moi zawodnicy wyszli na parkiet i sprzedali to, co potrafią. Co nie znaczy, że wygramy nawet jeżeli zagramy super mecz. Musimy zrozumieć, że potencjał niektórych zespołów jest dużo większy. Grajmy swoje, a parkiet zweryfikuje. Nie gramy po to, by przegrać. Myślę, że chłopcy mają ambicje i dadzą z siebie wszystko.
Rozmawiał Maciej Urban
Fot. Paula Duda