Są na gazie! Szkoda, że liga nie zaczęła się w czwartek!
To już końcowe szlify przed startem PlusLigi. Zawodnicy wręcz palą się do gry. Nie ma się jednak czemu dziwić, bo przerwa między rozgrywkami była bardzo długa. Na szczęście to już ostateczne odliczanie, co dało się odczuć na czwartkowym treningu Farta Kielce.
I co najważniejsze – żaden z siatkarzy nie narzeka na poważniejszy uraz. Trener Grzegorz Wagner więc w poniedziałek w meczu z ZAKSĄ będzie miał pełne pole manewru. – Oczywiście zawsze kogoś coś boli, ale to jest przecież normalne w zawodowym sporcie. Najwięcej dzieje się zazwyczaj w trakcie gry w piłkę. No właśnie! Chłopaki teraz w nią grają… – mówiła przejęta Marta Mgłosiek, trener odnowy biologicznej kieleckiego klubu.
Przykrych historii na szczęście nie było, a walki na boisku nie brakowało. W końcu trzeba było się odpowiednio rozgrzać przed właściwym treningiem siatkarskim. Trener Wagner podzielił kadrę na trzy zespoły, które przez około pół godziny rozgrywały ze sobą mini turniej. Oczywiście na specjalnych zasadach, bo np. strzał z główki liczony był za dwa punkty, a zmiany na bramce były dokonywane co 20 sekund. Naturalnie nie zabrakło składnych akcji. Skutecznością kilka razy popisał się Adam Kamiński, który jak Peter Crouch siał postrach w szeregach rywali. Panowaniem nad piłką imponował także Pierre Pujol, który niczym… Puyol wprowadzał sporo spokoju w defensywie. – Panowie! Wychodzicie ciągle do ataku, a tu nie ma obrony! – ustawiał swoich partnerów charyzmatyczny rozgrywający.
Bohaterem dnia był jednak Janek Król, który mając przed sobą pustą bramkę, chciał zaliczyć bonusowego gola. Atakujący kucnął więc na parkiecie i głową próbował wepchnąć piłkę do siatki, aby jego trafienie liczyło się podwójnie. Wszystko byłoby w porządku, gdyby futbolówka nie odbiła się od słupka, tym samym wywołując wśród wszystkich siatkarzy ogromne rozbawienie. Powstrzymać nie mógł się też Grzegorz Wagner, który płacząc ze śmiechu upadł na parkiet.
Po gierce "w nogę" czas było rozpocząć typowe siatkarskie zajęcia. Zawodnicy skupili się przede wszystkim na serwisie i przyjęciach. Na końcu natomiast wybrani zawodnicy ćwiczyli atak. – Jestem na gazie! Niemal wszystko dzisiaj mi weszło w parkiet. Szkoda, ze liga nie zaczyna się dzisiaj! – śmiał się Grzegorz Kokociński. Panie Grzegorzu, my tez żałujemy i nie możemy doczekać się poniedziałku!
Najbardziej ambitnymi zawodnikami byli dzisiaj natomiast obaj libero, czyli Adam Swaczyna i Michał Żurek, którzy zostali na zajęciach najdłużej. A kto pomagał im w treningu, skoro wszyscy pozostali siatkarze zeszli już z parkietu? Dziarscy gracze o pomoc zwrócili się do… sił techniki, a właściwie specjalnego przyrządu, który miotał piłki z ogromnym impetem, dzięki czemu libero mogli doskonalić swoje przyjęcie.
Fart rozpoczyna sezon w najbliższy poniedziałek wyjazdowym spotkaniem z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Mecz rozpocznie się o godzinie 18.00.
Fot. Maciej Urban
Wasze komentarze