Jurecki: Czujemy się świetnie
– Ja zawsze lubię grać przy pełnej hali. Obojętne, czy u siebie, czy na wyjeździe. Ta wrzawa daje dodatkową energię do walki – mówi Michał Jurecki. Już w niedzielę Vive Targi Kielce na inaugurację Ligi Mistrzów podejmować będą mistrza Węgier MKB Veszprem.
MKB Veszprem, to chyba dla naszego klubu taki wzór. Zespół z Węgier jest wielokrotnym mistrzem swojego kraju i uznaną europejską firmą.
Michał Jurecki (Vive Targi Kielce): – Jest to drużyna, która dominuje w węgierskiej lidze od wielu lat. Są również w czołówce Ligi Mistrzów. Drużyna ta jest bardzo ułożona, od długiego czasu gra podobnie, ma wielu klasowych zawodników. Żeby ją powstrzymać, będziemy musieli zagrać bardzo dobre zawody.
Zwycięstwo w „dzikiej karcie” dało Wam dużo pewności siebie i teraz chyba nie musicie się nikogo obawiać?
– Mecz z „Lwami” pokazał, że potrafimy grać i wygrywać z każdym. W tym sezonie mamy dużo lepszą drużynę niż w poprzednich rozgrywkach z tego względu, że jest w niej więcej zawodników, którzy grali wielkich imprezach. To doświadczenie w bojach z takimi zespołami jak Veszprem, Berlin czy Madryt będzie procentowało.
Jaka atmosfera panuje w Waszej drużynie?
– Teraz jest bardzo dobrze. Czujemy się świetnie. Pojawiają się małe urazy, zbicia czy lekkie zwichnięcia, ale w piłce ręcznej jest to normalne. Każdy jest optymistycznie nastawiony do pierwszego meczu Ligi Mistrzów.
W ostatnich ligowych meczach graliście ze Stalą Mielec i MMTS-em Kwidzyn. Dwa razy wysoko wygraliście, ale chyba nie były to łatwe punkty?
– Kwidzyn i Mielec to drużyny, która w poprzednich rozgrywkach zajęły trzecie i czwarte miejsce w lidze. W obecnym sezonie będą również celować w te pozycje. My od początku chcemy ustawiać się mocno w obronie, żeby móc szybko rzucać bramki z kontry. Podobnie było w tych meczach, gdzie pierwsze minuty może nie były najlepsze, ale już po dziesięciu-piętnastu mieliśmy większą przewagę i grało nam się łatwiej.
To było dla Was dobre przetarcie przed meczem z Veszprem?
– Na pewno. Nie musieliśmy się męczyć, bo w każdej połowie grała inna siódemka. Mogliśmy przetestować nowe warianty przed spotkaniem z Veszprem.
Początek Ligi Mistrzów to wielkie święto piłki ręcznej. Z Węgier przyjedzie 150 osób, w Hali Legionów nie będzie wolnych miejsc. Chyba cieszysz się z tego, bo masz dobry kontakt z kibicami?
– Ja zawsze lubię grać przy pełnej hali. Obojętne, czy u siebie, czy na wyjeździe. Ta wrzawa daje dodatkową energię do walki. Mam nadzieję, że w niedzielę będzie podobna atmosfera, jak w spotkaniu z „Lwami”.
Wróćmy do zespołu Veszprem. Ich największą bronią jest chyba Marko Vujin?
– To jest zawodnik, który ma już podpisaną umowę z THW Kiel. Będzie musiał do końca wypełnić kontrakt w Veszprem. Dysponuje on bardzo mocnym rzutem. Potrafi pokonać bramkarza z dziesiątego czy jedenastego metra. Umie również dograć do skrzydła i koła. Będziemy musieli go powstrzymać, jeżeli myślimy o zwycięstwie w tym meczu.
A co według Ciebie będzie jeszcze kluczem do zgarnięcia dwóch punktów?
– Jak to zawsze jest w piłce ręcznej, czyli twarda obrona. Jeżeli nam nie wyjdzie w ataku, to zawsze będziemy mogli rzucić bramkę z kontry dzięki dobrej defensywie.
A wiesz, kto jest nowym bramkarzem MKB Veszprem?
– Jest to były zawodnik Celje – Mirko Alilović.
Pamiętasz pierwszy mecz Ligi Mistrzów przed rokiem? Wtedy Alilović zatrzymał Was, to teraz chyba czas jemu zepsuć inaugurację?
– Wtedy powstrzymał nas też Uros Zorman, bo grał jeszcze w Celje. Zrobimy wszystko, żeby inauguracyjny mecz z Vepszrem nie wyglądał tak, jak ten w poprzednim roku ze Słoweńcami.
Czyli w tym meczu obstawiasz Wasze zwycięstwo?
– Oczywiście. Jestem bardzo optymistycznie nastawiony do tego pojedynku. Tak jak cała drużyna wierzę w zwycięstwo.
A inny polski zespół Orlen Wisła Płock zagra z HCM Constantą. Będziesz oglądał ten mecz i jaki wynik obstawiasz?
– Wiadomo, liga jest ligą, tam jesteśmy rywalami. W europejskich pucharach zawsze kibicuję naszym drużynom. Cieszę się, gdy wygrywają, bo zdobywają punkty do europejskiego rankingu i może się tak zdarzyć w przyszłości, że dwa kluby z Polski zagrają w Lidze Mistrzów. Kibicuję im. Wisła ma dużo łatwiejszą grupę niż my i stać ich na awans.
Orlen Wisła zremisowała ostatnio w Puławach. To chyba też dla Was pewna nauka, aby nie lekceważyć nikogo w polskiej lidze?
– Trzeba się do tego przyzwyczaić, że raz się gra z polskimi średniakami, a innym razem z czołową drużyną Ligi Mistrzów. Do meczów polskiej ligi trzeba się bardzo mocno skoncentrować i musimy od początku narzucać swój styl gry. Nie widziałem spotkania Płocka i Puław. Wydaje mi się, że Wisła po takim meczu tak zagra w sobotę, aby coś sobie udowodnić.
Rozmawiał Wojciech Staniec
Wasze komentarze