Próba przed Ligą Mistrzów zaliczona
Ze zwycięstwa z MMTS-em zadowoleni byli kieleccy zawodnicy, którzy zgodnie twierdzili, że było to bardzo dobre przetarcie przed meczem z MKB Veszprem. Gorsze nastroje panowały w ekipie z Kwidzyna. – Przegrywając siedemnastoma bramkami, nie możemy być zadowoleni – powiedział Michał Adamuszek.
Pewne zwycięstwo nad MMTS-em Kwidzyn odniosła drużyna Vive Targi. Można powiedzieć, że kielczanie zdecydowanie zdali egzamin przed niedzielnym meczem Ligi Mistrzów. – Też mi się tak wydaje. Ćwiczyliśmy dziś różne zagrywki i wszystko właściwie wychodziło. Kontrolowaliśmy to spotkanie. To, co sobie założyliśmy przed meczem, udało nam się zrealizować – mówił na gorąco po końcowym gwizdku sędziego Tomasz Rosiński. Wtórował mu Bartłomiej Tomczak. – Spokojnie prowadziliśmy, bo już na początku mieliśmy pięć–sześć bramek przewagi. W drugiej połowie tylko to powiększaliśmy. Cieszymy się, że poszło nam bardzo łatwo. To było dobre przetarcie przed Ligą Mistrzów. W niedzielę czeka nas rywal innej klasy. Jeżeli chcemy walczyć o dobre wyniki w naszej grupie, to musimy zagrać bardzo dobrze – mówił „Kopara”, ale bronił również zawodników z Kwidzyna. – Chłopaki byli zmęczeni po podróży, było to widać.
Po meczu niepocieszony był za to zdobywca sześciu bramek dla MMTS-u, Michał Adamuszek, który występował w Vive Targi przez kilka miesięcy, ale ostatecznie wrócił do Kwidzyna, gdyż nie przekonał do siebie kieleckiego sztabu szkoleniowego. – Przegraliśmy dużą ilością bramek. Nie zagraliśmy tak, jakbyśmy tego chcieli i sobie życzyli. Cóż teraz zrobić – mówił popularny "Mysza" – przegrywając siedemnastoma bramkami, nie możemy być zadowoleni. Adamuszek wysoko ocenia szanse Vive Targi na zdobycie dwóch punktów w meczu z MKB Veszprem. – Chłopaki grają dobrze. Jak zagrają na 100 procent swoich możliwości, to powinni wygrać z Veszprem. Tak obstawiam.
Nie na środku, a na lewym rozegraniu w meczu z MMTS-em grał Tomasz Rosiński. – Wydaje mi się, że jest to jeden z elementów taktyki. Mogę grać na środku i na lewym, dzisiaj trener zdecydował, że zagram na lewym rozegraniu. Dla mnie jest to bez znaczenia, ważne, żeby być na boisku – zdradził na zakończenie „Rosa”.
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze