Kontuzja Lenartowskiego raczej niegroźna. Piszczel zbity, ale ból minął
Wyglądało groźnie, i to nawet bardzo. Brutalny faul Vytautasa Andiruskeviciusa na Arturze Lenartowskim mógł skończyć się fatalnie, ale – jak udało nam się dowiedzieć – były gracz Rakowa uniknął najgorszego. – Piszczel jest zbity, ale ból już mniejszy – przyznał 23-letni zawodnik.
Była 85. minuta. W środkowej strefie boiska Vytautas Andruskevicius – będąc naciskanym przez Łukasza Cichosa – traci piłkę, a następnie – starając się ją jeszcze odzyskać – wykonuje wślizg, trafiając w nogę postawną Artura Lenartowskiego. Decyzja sędziego, Tomasza Musiała, nie mogła być inna: czerwona kartka. Litwin nawet nie protestował. A kontuzjowany Lenartowski? Został zniesiony z boiska i na murawę już nie wrócił.
Pierwsze rokowania co do stanu zdrowia młodego zawodnika są, całe szczęście, dobre. – Na tę chwilę wszystko wydaje się być w porządku, piszczel jest „tylko” bardzo mocno zbity – powiedział nam po meczu sam poszkodowany. – Jak pamiętam tamto zdarzenie? Na początku poczułem ogromny ból, bardzo się przestraszyłem. Z czasem było już troszeczkę lepiej, ból powoli mijał. Na pewno jednak przede mną kilka dni, zanim dojdę do siebie. Pozostaje tylko pytanie: „ile?” – zastanawiał się.
Występ Lenartowskiego w środkowym meczu z Wejherowie stoi w związku z tym pod znakiem zapytania. – Mam jednak nadzieję, że uda mi się tam zagrać. To dla mnie szansa, bardzo chciałbym tam wystąpić – powiedział. Więcej o Arturze Lenartowskim – m.in. o tym, jak się czuje w nowym zespole, czy pozycja lidera jest dla niego zaskoczeniem, będziecie mogli przeczytać u nas już w poniedziałek. Zapraszamy!
fot. Paula Duda, Patryk Ptak