Mobilizacja w Koronie. Chcą utrzymać lidera
Już w sobotę na Arenie Kielc dojdzie do kolejnego spotkania T-Mobile Ekstraklasy. Tym razem Korona Kielce zmierzy się z Lechią Gdańsk. Jeśli wygra, kibice po raz drugi w tym sezonie będą mogli zaśpiewać: „Guantanamera, Kielce to miasto lidera!”. – Zapraszamy wszystkich na ten mecz. Pomóżcie nam – zachęca Jacek Kiełb.
Po 6. kolejce zmagań Korona jest samodzielnym liderem ekstraklasy i ma jeden punkt przewagi nad drugą Jagiellonią Białystok. Lechia Gdańsk, sobotni rywal "złocisto-krwistych", jest dziesiąta. W poniedziałek podopieczni Tomasza Kafarskiego pokonali na własnym terenie Górnik Zabrze 2:1, choć jeszcze po pierwszej połowie przegrywali.
– Zdaję sobie sprawę, że większość obserwatorów będzie przed tym spotkaniem stawiała nas w roli faworytów. My wolimy jednak się nie „podpalać”. Łatwiej nam się gra, gdy oczy większości kibiców są skierowane bardziej w stronę przeciwników. Ale to nic nie zmienia. W sobotę wyjdziemy na boisko i zrobimy wszystko, by zdobyć trzy punkty. Pomóżcie nam w tym! – mówił Jacek Kiełb w poniedziałkowym programie „Cały ten sport”, czyli wspólnej audycji Radia Plus Kielce i CKsport.pl.
Już wiadomo, że w sobotnim spotkaniu trener Leszek Ojrzyński nie będzie mógł skorzystać z usług kapitana Kamila Kuzery, który musi pauzować za cztery żółte kartki. W dalszym ciągu poza kręgiem zainteresowań szkoleniowca jest również Grzegorz Lech, który na razie tylko biega z gipsem na ręku.
W związku z dużym zainteresowaniem kibiców tym meczem klub wychodzi naprzeciw ich oczekiwaniom. Już w piątek, 16 września, w godzinach 15.00–20.00 w kasach Areny Kielc prowadzona będzie przedsprzedaż biletów, podczas której będzie można także zweryfikować Profil Kibica. W dniu meczu kasy przy stadionie otwarte będą od godziny 10.00.
Przypominamy również, że na terenie Kielc i województwa świętokrzyskiego znajduje się ponad 30 punktów sprzedaży, w których można nabywać bilety na mecze Korony Kielce. Szczegóły znajdują się TUTAJ.
fot. Grzegorz Tatar
Wasze komentarze
Żeby tylko im teraz sodówka nie strzeliła do głowy.
chyba że się mylę.
ale ok jak ktoś nie ma ochoty niech nie przychodzi na mecze.