Ojrzyński: Każdy mecz staramy się grać „na żyle”
– Podbeskidzie przegrywało z Jagiellonią 0:2, ale zremisowało. Teraz byłoby podobnie, gdybyśmy nie strzelili trzeciego gola. Całe szczęście, że wygraliśmy, bo spięć pod naszą bramką nie brakowało – powiedział na konferencji prasowej trener Korony, Leszek Ojrzyński.
Robert Kasperczyk (trener Podbeskidzia): Na tym poziomie musi być jakaś kultura gry. Takie błędy nie przystoją. Boli mnie, że bardzo przyczyniliśmy się do wszystkich trzech bramek dla Korony. Nie mam pretensji do chłopaków za brak zaangażowania. Paradoks był znowu taki, że w momencie, gdy mieliśmy przewagę i zaczynaliśmy grać swoją piłkę, straciliśmy gola na 0:1. Ten gol nie wynikał z przewagi kielczan. To może podciąć skrzydła. Druga sytuacja – Ondrzej Szourek faulował w polu karnym, 0:2. Niejeden zespół by się podłamał. Ale my walczymy, strzelamy na 1:2, wykop piłki, Ondrzej nie dogonił i tracimy gola. Można się załamać, patrząc na te błędy
Leszek Ojrzyński (trener Korony): Wszyscy pamiętaliśmy mecz Podbeskidzia z Jagiellonią, gdy było 2:0 dla „Jagi”, a spotkanie skończyło się remisem. W przerwie uczulałem na to zawodników. Podbeskidzie wyrwało jeden punkt i tu by było podobnie, gdyby nie to, że strzeliliśmy trzeciego gola. Przyjechaliśmy tu po trzy punkty i udało się je zdobyć. Było jednak bardzo ciężko, bo zdarzały się też spięcia pod naszą bramką. Dobrze, że teraz mamy dwa tygodnie odpoczynku, bo każdy mecz staramy się grać "na żyle" i zasłużyliśmy na spokojniejsze dni. A w Bielsku jeszcze wiele drużyn straci punkty, bo to charakterny zespół.
Źródło: sportslaski.pl
Wasze komentarze