Maaskant boi się agresji. A Koronie mistrz Polski niestraszny
Dla Wisły Kraków ligowy mecz z Koroną Kielce jest tylko przerywnikiem między bojem o fazę grupową Ligi Mistrzów z Apoelem Nikozja. „Biała Gwiazda” do Kielc przyjedzie wyraźnie słabsza kadrowo. Korona chce to wykorzystać i powalczyć o trzy punkty. I właśnie to „powalczyć”, jak i słowa trenera Leszka Ojrzyńskiego, niepokoją opiekuna Wisły, Roberta Maaskanta.
– Słyszałem, co mówił trener Korony, i odniosłem wrażenie, że jedziemy na "wolną amerykankę", a nie na mecz piłkarski. Nie o to chodzi w tym sporcie! – mówił na piątkowej konferencji prasowej, co cytuje portal wislakrakow.com, trener wiślaków. - Nigdy nie boję się walki, jednak uważam, że jutro sędzia powinien dokładniej niż zwykle wykonywać swoją pracę.
Maaskant nie ma pełnego zaufania ani do arbitrów, ani do rywali. Holender asekuruje się więc jak może. Do Kielc nie przyjadą m.in. Kew Jaliens, Michael Lamey i Marko Jovanović, a w pierwszym składzie wystąpi prawdopodobnie raptem czterech podstawowych zawodników! To bramkarz Sergei Pareiko, a także Osman Chavez, Gervasio Nunez oraz Patryk Małecki, który w środę zapewnił Wiśle zwycięstwo nad mistrzem Cypru. Z kolei tacy piłkarze jak Maor Melikson czy Radosław Sobolewski przyjadą do Kielc, ale całe spotkanie mają obejrzeć z ławki rezerwowych.
Nic dziwnego, bo przed wiślakami intensywny terminarz. Już w niedzielę zespół Maaskanta wylatuje na Cypr, gdzie we wtorek rozegra mecz rewanżowy z Apoelem. Polski zespół po 15 latach przerwy ma szansę zagrać w fazie grupowej Ligi Mistrzów. – Dlatego każdy na moim miejscu, na kim ciążyłby taki sam poziom odpowiedzialności, podjąłby taką samą decyzję o składzie. To może nie jest najmocniejsza Wisła, jaką mamy w tym momencie i zagra jutro w Kielcach, ale wierzę w tych zawodników – tłumaczy Maaskant, który gruntownie przygotował się do sobotniej potyczki.
Holenderski trener „Białej Gwiazdy” obejrzał ostatnie spotkanie Korony z Jagiellonią Białystok, które zakończyło się remisem 1:1. – Mecz obfitował w bardzo agresywne wślizgi, szczególnie w środku pola. Jeśli sędzia na to pozwoli, to jestem pewien, że w tym sezonie ktoś dozna poważnej kontuzji, czyjaś kariera może zostać zrujnowana. Kielczanie prowadzili 1:0, więc musieli bronić zaliczki, ale niektóre wejścia zasługiwały na "taką małą żółtą karteczkę" – stwierdził z przekąsem Holender. – Gdyby mecze ligowe sędziował taki arbiter jak ten, który prowadził nasz mecz w środę, to Korona spotkanie z Jagiellonią skończyłaby w sześciu. Serio, patrząc na kartki wręczane w europejskich pucharach, a następnie wejścia w polskiej lidze... Nie ulega więc wątpliwości, że zagramy z zespołem zapewne słabszym niż Wisła, ale każdy z zawodników będzie tam walczył i próbował się pokazać.
Piłkarze Korony nie chcą dopuścić do takich obrazków
„To możemy obiecać” – mogliby w tym miejscu powiedzieć piłkarze Korony Kielce. "Złocisto-krwiści" w tym sezonie rzeczywiście imponują ogromnym zaangażowaniem i agresywnym pressingiem już na połowie przeciwnika. Jednak w poprzednich latach, gdy ta ambicja nie zawsze stała na najwyższym poziomie, to w meczach z Wisłą kielczanie stawali na wysokości zadania. Korona u siebie z „Białą Gwiazdą” przegrała tylko raz – 2:3, ale do samego końca ambitnie walczyła o korzystny rezultat. Poza tym w ekstraklasie mecze na Arenie Kielc aż trzy razy kończyły się remisami, a raz wygrali gospodarze.
- Do końca nie wiemy, w jakim składzie zagra Wisła, ale to zawsze jest bardzo trudny przeciwnik. W defensywie rywali trudno znaleźć jakieś słabe punkty. Może niektórzy obrońcy są niezbyt zwrotni, także w tym będę upatrywał swojej szansy – mówi Michał Zieliński, najskuteczniejszy jak na razie zawodnik Korony. „Zielu” na swoim koncie zanotował trzy trafienia i, jak mówi, ma ogromną chrapkę na kolejnego gola. – Choć jeśli miałbym wybierać, to zdecydowanie bardziej wolę pudłować, żeby tylko moja drużyna wygrała mecz – dodaje z uśmiechem.
"Złocisto-krwiści" do pojedynku z mistrzem Polski podejdą poważnie osłabieni. Kontuzja Zbigniewa Małkowskiego, której nabawił się w Białymstoku, eliminuje go z występu w sobotnim meczu. Między słupkami kieleckiej bramki stanie 20-letni Wojciech Małecki, który ma za sobą rozegranych tylko 16 minut w ekstraklasie – właśnie w ostatni weekend przeciwko Jagiellonii. – Niedawno, jeszcze przed "Jagą", byłem na obiedzie u swojej dziewczyny i jej tata śmiał się, że nadchodzi mecz z Wisłą i zadebiutuję na Arenie Kielc. Pech Zbyszka sprawił, że tak się chyba rzeczywiście stanie. Zrobię co w mojej mocy, żeby zatrzymać wiślaków – mówi Małecki.
Mecz Korony z Wisłą rozpocznie się o godz. 18.00. Zapraszamy do naszego portalu na relację na żywo Scyzorykiem wyryte!. Po spotkaniu nie zabraknie u nas wypowiedzi, komentarzy, obszernych fotorelacji, a także wideoreportażu.
Przewidywane składy:
Korona: Małecki – Kuzera, Kijanskas, Stano, Lisowski – Sobolewski, Vuković, Jovanović, Lech, Korzym – Zieliński.
Wisła: Pareiko – Kowalski, Chavez, Bunoza, Paljić – Małecki, Nunez, Garguła, Wilk, Kirm – Biton.
Wasze komentarze
wTSK
Piękna pogoda, ale dalej pokutuje powiedzenie, że W CZASIE DESZCZU DZIECI SIĘ NUDZĄ i na różnych forach wypisują bzdury