Wenta: Pracujemy pod kątem przyszłości
- Nogi są ciężkie, ale dopiero teraz przyjdzie czas, aby się stopniowo odbudowywać – mówi przed meczami Vive Targi Kielce z Dinamem Mińsk, trener kieleckiej siódemki, Bogdan Wenta. Jego zespół w piątek i sobotę zmierzy się z mistrzem Białorusi w Hali Legionów.
W meczach sparingowych ze Stalą Mielec urazów nabawili się Marcus Cleverly i Uros Zorman. Już wiadomo, jak wygląda ich sytuacja ze zdrowiem i to, czy będą mogli zagrać w meczu z Dinamem. – Z Urosem wszystko w porządku. Podczas jakiejś akcji był popchnięty i coś się naciągnęło. Potem jednak normalnie brał udział w każdym treningu. Natomiast Marcusowi poświęciliśmy więcej czasu, ma naciągnięcie więzadła pobocznego w kolanie, według badań nie ma żadnego zerwania. Czeka go tylko kilkudniowa przerwa w treningach i rehabilitacja. Od przyszłego tygodnia musi już wejść w trening. Myślę, że to jest dla niego ważny okres, a stracił już kilka dni – mówi trener Wenta.
Jak zaznacza szkoleniowiec kieleckiego klubu, kontuzja Cleverly'ego wcale nie musi oznaczać, że w obu meczach z Dinamem Mińsk po 60 minut zagra Sławomir Szmal: – Mamy jeszcze młodego, utalentowanego chłopaka z drugiego zespołu. W tym całym nieszczęściu dobrze jest, że gramy w piątek i sobotę, bo zespół trenera Litowskiego wyjeżdża w niedzielę lub poniedziałek na swoje zgrupowanie i na pewno będą chcieli zabrać swojego kluczowego zawodnika. My go jeszcze potrzebujemy, bo bardzo fajnie nam pomaga.
Trener Wenta docenia klasę sparingpartnera swojej drużyny. – To zespół, który grał w Lidze Mistrzów. Drużyna oparta jest na zawodnikach z Mińska. Sądzę, że to jest typowa dawna szkoła SKA Mińsk. Na pewno trudny, wymagający przeciwnik, do tego nie wiemy, na jakim są etapie przygotowań. W tym meczu nie będzie jeszcze świeżości. Nogi są ciężkie, bo dopiero teraz przyjdzie czas, aby się stopniowo odbudowywać. Teraz pracujemy nad taktyką, ale przy dużych obciążeniach. Wiemy, że jutro gramy, ale pracę wykonujemy nie pod kątem tych spotkań, tylko przyszłości – kończy szkoleniowiec „żółto-biało-niebieskich”.
fot. Patryk Ptak