Korona będzie czarnym koniem ekstraklasy
Optymizm podstawą sukcesu? Jeżeli tak, z takim piłkarzem Korona zdobędzie mistrzostwo Polski. – Nie rozmawiajmy o utrzymaniu, a o europejskich pucharach. A czemu nie? Po co grać w piłkę, jeżeli nie osiąga się dobrych wyników? Dajmy z siebie wszystko – mówi Tadas Kijanskas, nowy zawodnik kieleckiego klubu.
Nie jesteś w Kielcach zbyt długo, ale może już zdążyłeś zobaczyć coś ciekawego.
Tadas Kijanskas: Super stadion. Kibice – może podczas rozgrywek ekstraklasy pojawi się ich więcej na trybunach niż przy dotychczasowych sparingach, jeżeli oczywiście będziemy dobrze grać. Co do samego miasta, nie wychodzimy z zawodnikami zbyt często, bo nie mamy czasu.
Może jednak miałeś okazję zwiedzić choćby popularny kielecki deptak?
– No tak! Czasami z żoną idziemy na ulicę Sienkiewicza, by napić się kawy. Zastanawiamy się tylko, co będzie zimą. Czy do tego czasu zdążą zbudować galerię. Jak jest zimno, wszyscy do galerii wolą iść (śmiech).
Zbudują...
– No to fajnie, super (śmiech).
Już raz próbowałeś znaleźć pracę w kieleckim klubie. Ówczesny trener Marek Motyka bardzo chciał cię mieć w swojej drużynie. Czego wtedy zabrakło do podpisania kontraktu?
– To była moja pierwsza próba trafienia do ekstraklasy, która się nie udała. Byłem tu przez trzy dni. Ostatecznie nie doszło do porozumienia między moim menadżerem a Koroną. W tamtym czasie byłem raczej zawodnikiem perspektywicznym. Nie dogadaliśmy się, ale rozmawiałem wtedy z trenerem i on chciał mnie w zespole.
Korona miała wtedy wielu obrońców.
– Może niezupełnie dlatego. Wiesz, jak to wszystko wygląda... Po prostu nie wyszło. Najwyraźniej nie do Kielc miałem trafić, a do Białegostoku, i dopiero potem do Korony.
Tym razem trzeba było Cię specjalnie namawiać, byś grał w kieleckim klubie?
– Nie. Wiedziałem, że są tu dobre warunki treningowe i fajny stadion. Poza tym chcę grać więcej niż w Jagiellonii. Będę walczył o miejsce w pierwszym składzie.
Budżet klubu w tym roku jest znacznie skromniejszy niż w latach poprzednich, przez co Korona prawdopodobnie będzie musiała walczyć o utrzymanie. Ta perspektywa Cię nie zniechęciła?
– Miałem kilka propozycji z zagranicy. Między innymi z Rosji i Ukrainy. Ale przyszedłem tutaj, by nabrać pewności siebie. Mnie nie chodzi o jakieś wielkie pieniądze. Chcę tu pograć rok, dwa i zobaczymy, co będzie dalej. Wcale nie uważam, że klub jest zły. Można byłoby coś mówić, gdyby pieniędzy nie było wcale. Klub jakiś budżet ma i będzie grać w ekstraklasie. Może nie jest to równie mocny zespół, co w poprzednim roku, ale trzeba pamiętać, że na boisku grają ludzie, nie nazwiska. Jesteśmy w stanie osiągnąć niezłe wyniki.
Korona odmłodziła skład. Ten czynnik również nie napawa kibiców optymizmem. W zespole pojawiło się wielu niedoświadczonych piłkarzy.
– Jest jeszcze kilku starszych zawodników, na których młodzi będą patrzeć i uczyć się od nich. Oni z każdym meczem będą grać lepiej. Rotacja graczy musi być – takie jest życie, że jedni przychodzą, inni odchodzą. Nie ma się czego obawiać.
W Kielcach zostają Pavol Stano i Hernani. Nie obawiasz się konkurencji w defensywie?
– Nie. W Jagiellonii był okres, że grałem prawego i lewego obrońcę. Rozmawiałem z trenerem (Leszkiem Ojrzyńskim, przyp. red.) i doszliśmy do wniosku, że mogę grać po obu stronach, jak i w środku linii obronnej. Myślę, że szkoleniowiec znajdzie dla mnie pozycję. Trochę świeżości jeszcze brakuje, ale jak ona przyjdzie, to będę mógł z prawej strony podłączać się do akcji ofensywnych. To dobrze, że będzie konkurencja. Trzeba wtedy walczyć o skład, dzięki czemu idziesz do góry, rośniesz.
Zatem jesteś zawodnikiem uniwersalnym.
– No można tak powiedzieć. Nie wiem jak to wygląda z boku, sam siebie nie lubię oceniać. Trener widzi błędy i powie, jak to wygląda.
Jakim trenerem jest Leszek Ojrzyński? Jesteś w stanie coś powiedzieć na ten temat?
– Jestem tu niespełna dwa tygodnie, więc jeszcze nie wiem zbyt wiele. Widać, że trener jest ambitny. Dużo czasu poświęcamy taktyce, szkoleniowiec zwraca uwagę na szczegóły, które w grze są decydujące. Staramy się trenować na luzie. Myślę, że wszystko zweryfikuje boisko. Jesteśmy zawodnikami – nie musimy kochać trenera, ani on nas. Trenujemy i tyle, a szkoleniowiec będzie decydował, kto zagra.
Jak ocenisz przygotowania Korony do sezonu?
– Dołączyłem do zespołu dwa tygodnie temu i nie przeszedłem całego okresu przygotowawczego. Uważam, że trener zrealizował swój plan. Osiągniemy sukces, jeżeli będziemy działać według założeń szkoleniowca.
Jesteś przygotowany fizycznie do gry na pełnych obrotach?
– Kondycyjnie jeszcze nie osiągnąłem stu procent, ale myślę, że w ciągu tygodnia dojdę do dobrego stanu fizycznego. Ogólnie nie mam z tym żadnego problemu, jestem profesjonalistą. Mieliśmy wakacje, ale w tym czasie trenujemy indywidualnie. Nie jest tak, że wracamy z urlopów, mamy duże brzuchy i staramy się je zrzucić dopiero na treningach (śmiech). Jedyną kwestią jest, żeby wejść w zespół, poczuć grę każdego kolegi oraz złapać wspólny język z trenerem.
Ostatnim sprawdzianem przed rozpoczęciem ligi był sparing z Widzewem Łódź. Remis chyba nie był tym, na co liczyliście?
– Chcieliśmy wygrać ten mecz, żeby z podniesioną głową pojechać do Krakowa. Niestety, straciliśmy głupią bramkę. Cały czas staraliśmy się utrzymać przy piłce, chcieliśmy coś stworzyć. Może nie wszystko nam wyszło, ale mamy jeszcze tydzień na to, żeby poćwiczyć.
O co Twoim zdaniem Korona będzie walczyć w zbliżającym się sezonie?
– Myślę, że kielecki zespół w tym roku może być takim czarnym koniem. Będziemy wychodzić na spotkania z myślą, że musimy je wygrywać. Nie jest tak, że zamierzamy tylko utrzymać się w lidze. Chcemy grać o trzy punkty w każdym meczu. Nie rozmawiajmy o utrzymaniu, a o pucharach. A czemu nie? Po co grać w piłkę, jeżeli nie osiąga się wyników? Będziemy się starać i dawać z siebie wszystko, by było jak najlepiej.
Rozmawiał Maciej Urban.
Fot. Paula Duda/Grzegorz Tatar
Wasze komentarze
Nie skreślajmy ich już na starcie...
koronka ma sklad bez gwiazd,beda walczyc,a na ambicji i z nieduzymi pieniedzmi juz niejedna druzyna ugrywala wiele.oby tak bylo w tym przypadku.
bedziemy kibicowac z calych sil :)
Z WIELKĄ MOCĄ CO W NAS DRZEMIE PODBIJAMY NOWE ZIEMIE