Golański: Nie boję się Młodej Ekstraklasy
- Runda wiosenna w wykonaniu całego zespołu była kiepska. Siłą rzeczy oberwało się i mnie. Ale nie jest tak, że to Golański jest winien, iż Korona zajęła 13. miejsce. Wiem, że są zawistni ludzi, którzy starają się wszystko zrzucić na mnie. Ja uważam inaczej, bo ten wynik obciąża wszystkich w jednakowy sposób. Trzeba sobie powiedzieć wprost, nie wyglądało to dobrze. Nie było drużyny - mówi w rozmowie z serwisem zpierwszejpilki.com.pl Paweł Golański, piłkarz Korony Kielce.
Piotr Tomasik: Jak na dzień dzisiejszy wygląda pańska sytuacja?
Paweł Golański: Nic się nie zmieniło. Nadal jestem piłkarzem Korony i mam z nią ważny kontrakt przez dwa lata.
Prezesi wypychają pana z klubu.
- Nie wiem, czy wypychają. Wyszedłem do klubu z propozycją, nawet kilkoma propozycjami, ale żadna z nich nie została zaakceptowana. Faktem jest więc, że rozglądam się za nowym pracodawcą, ale dotychczas nie dostałem oferty, która zadowoliłaby mnie i sportowo, i finansowo. Nie wiem, jak to się rozwinie.
Nie boi się pan, że jak zostanie w Koronie, to zaraz wyląduje w Młodej Ekstraklasie?
- Nie, nie boję się. Jestem dorosłym człowiekiem, więc dlaczego miałbym się bać? Jeśli prezesi tak zadecydują, to co wtedy poradzę? Wolałbym jednak nie gdybać, bo liczę, że sprawa zakończy się pozytywnie.
Zawsze może pan wrócić do ŁKS.
- Prowadziliśmy z Tomkiem Wieszczyckim luźne rozmowy, mało zobowiązujące. Prędzej już wyjadę za granicę.
Serio?
- Tak, taki jest plan. Nic więcej jednak nie zdradzę, nie chcę zapeszyć. Muszę poczekać tydzień, może dwa. Wtedy będę wszystko wiedział.
Zapytam nieco brutalnie - sytuacja Korony jest w tej chwili tragiczna?
- To pytanie bardziej do prezesów. Nie da się ukryć, że klub ma problemy finansowe i jest to bardzo odczuwalne. To nie jest jednak jeszcze koniec świata. Z tej sytuacji można jeszcze wybrnąć, wyjść na prostą.
Ale jak pan zostanie w klubie z tak wysokim kontraktem, to zrobią z pana czarną owcę.
- Nie obawiam się tego. Przychodząc do Korony, otrzymałem zapewnienia, że klub ma zabezpieczenia finansowe na dwa najbliższe lata. Dwanaście miesięcy później sytuacja drastycznie się zmieniła. Dziwi mnie jednak to, że niektóre osoby mają pretensje, ile ten Golański zarabia. Ja nikogo nie namawiałem, nie naciskałem, nie prosiłem o taki kontrakt. Dogadaliśmy się w sposób normalny, była to decyzja z obu stron. W dalszym ciągu jestem piłkarzem Korony, normalnie pojawiam się na zajęciach, trenuję na najwyższych obrotach. Nic nie zmieni mojego nastawienia.
Wiele osób spodziewało się znacznie więcej po pana transferze. Od piłkarza, który spędził trzy lata za granicą, zagrał w Lidze Mistrzów, można było oczekiwać czegoś innego.
- Runda wiosenna w wykonaniu całego zespołu była kiepska. Siłą rzeczy oberwało się i mnie. Ale nie jest tak, że to Golański jest winien, iż Korona zajęła 13. miejsce. Wiem, że są zawistni ludzi, którzy starają się wszystko zrzucić na mnie. Ja uważam inaczej, bo ten wynik obciąża wszystkich w jednakowy sposób. Trzeba sobie powiedzieć wprost, nie wyglądało to dobrze. Nie było drużyny. Nie graliśmy też tak, jak w okresie przygotowawczym.
Skąd dokładnie ta fatalna runda rewanżowa? Przegrywaliście mecz za meczem, a mieliście walczyć o puchary. Duże, bardzo duże rozczarowanie.
- Sami do dnia dzisiejszego nie znamy odpowiedzi na to pytanie. Wydaje mi się, że zbyt wcześnie złapaliśmy formę. Zanim jeszcze ruszyła liga. Potem, gdy zaczęliśmy grać, zaczynało brakować świeżości i wiary we własne umiejętności.
Atmosfera w szatni też siadła.
- Słyszałem na ten temat wiele teorii. Najwięcej mówiło się o tym, że zaważyła atmosfera w całym klubie. Myślę, że w Koronie było tak, jak w każdym innym zespole. W naszej szatni też były problemy, mniejsze lub większe, ale to norma. Nie szukałbym tutaj problemu.
Rozmawiał Piotr Tomasik.
Źródło: zpierwszejpilki.com.pl
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
http://kibice.net/news/2529_Karnetowy_kabaret.html
Tylko zapomniałeś o jednej istotnej sprawie, że to właśnie Paweł Golański był podstawowym prawym obrońcą, nie Markiewicz, nie kapitan Kuzera(nic do niego nie mam bo to prawdziwy walczak, ale umiejętnościami odstaje od Golańskiego) czyli wywiązywał się odpowiednio ze swojej umowy ponieważ wygrał rywalizacje na swojej pozycji