Korona gromi Zagłębie! Wielkie strzelanie na koniec zgrupowania
Trzy bramki w pierwszym meczu sparingowym, a potem długo, długo nic. Michał Zieliński, bo o nim mowa, aż do soboty nie grzeszył skutecznością. W meczu z Zagłębiem napastnik Korony odblokował się jednak i znów trafił do siatki. I to dwukrotnie! W dużej mierze dzięki jego dobrej grze „żółto-czerwoni” wygrali z drużyną z Lubina 5:1.
I tak jak we wspomnianym wcześniej meczu z Orliczem Zieliński mógł liczyć na pomoc świetnie asystującego wówczas Michała Michałka, tak w spotkaniu z Zagłębiem jego partnerem w rozpracowywaniu defensywy rywali został nieoczekiwanie Tomasz Lisowski, autor dwóch asyst i jednego gola w sobotnim pojedynku. Nie tylko oni zasłużyli jednak na duże brawa. W sobotę niemal cały zespół Korony zagrał wręcz koncertowo.
„Miedziowych”, o których w ostatnich dniach było głośno z powodu pozyskania Darvydasa Sernasa, stać było na niewiele. A ściślej – na bramkę w 34. minucie, po zamieszaniu w polu karnym, autorstwa Mouhamadou Traore. O ile w ataku piłkarze z Lubina grali nieporadnie, tak w defensywie prezentowali się wręcz tragicznie.
Co innego Korona. „Żółto-czerwoni” swój popis rozpoczęli wcześnie, bo już w 4. minucie. Aktywny tego dnia Lisowski dośrodkował z lewego skrzydła, w polu karnym najprzytomniej zachował się Zieliński, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. Było 1:0. A nieco ponad 20 minut później już 2:0. I to znów za sprawą Zielińskiego, który tym razem pewnie wykorzystał prostopadłe podanie z głębi pola.
Nawet gol kontaktowy dla Zagłębia nie wpłynął na zmianę obrazu gry. Zagłębie próbowało atakować, aktywni byli zwłaszcza Dennis Rakkels oraz Traore, ale to Korona zadawała decydujące ciosy. Już po przerwie o swoim instynkcie snajperskim przypomniał Łukasz Cichos. Napastnik Korony po dośrodkowaniu z lewej strony Lisowskiego uderzył z 10 metrów, a Aleksander Ptak po raz trzeci musiał wyciągać piłkę z bramki.
Dzieło zniszczenia drużyny z Dolnego Śląska dokończyli Dawid Janczyk oraz Lisowski. Były gracz Legii, który zagrał pierwszy mecz w Koronie po powrocie z testów z Izraela, w 76. minucie najprzytomniej zachował się w zamieszaniu podbramkowym i z najbliższej odległości pokonał Ptaka. Lisowski był za to autorem najładniejszej bramki meczu. Obrońca Korony w 85. minucie strzałem z rzutu wolnego z prawej strony boiska pokonał golkipera „Miedziowych”.
Spotkanie z Zagłębiem było dla „żółto-czerwonych” ostatnim akcentem kończącego się dzisiaj zgrupowania w Opalenicy. Podopieczni Leszka Ojrzynskiego wracają już do Kielc, gdzie na miejscu przygotowywać się będą do rozpoczynającego się za dwa tygodnie sezonu. Zanim liga ruszy, Koronę czeka jeszcze jeden sparing – za tydzień z Widzewem Łódź.
Korona Kielce – Zagłębie Lubin 5:1 (2:1)
Bramki: Zieliński 4', 26', Cichos 55', Janczyk 76', Lisowski 85' – Traore 34
Korona: Małecki (46’ Małkowski) – Kuzera, Kiercz (46’ Stano), Malarczyk (46’ Kijanskas), Lisowski – Sobolewski (46’ Michałek), Vuković (46’ Lenartowski), Lech (46’ Maliszewski), Jovanović (46’ Janiec), Korzym (46’ Janczyk) – Zieliński (46’ Cichos)
Zagłębie: Ptak - Garuch, Horvath, Kapias, Telichowski - Rakels, Rakowski (46’ Gancarczyk), Wilczek, Dokić, Woźniak - Traore (63’ Sernas)
Źródło: własne/korona-kielce.pl, zaglebie-lubin.pl
Wasze komentarze
Nie spodziewałem się takiego wyniku!
KORONA! KORONA ! KORONA!
"Spotkanie z Zagłębiem było dla „żółto-czerwonych” ostatnim akcentem kończącego się dzisiaj zgrupowania w Jarocinie"
http://www.youtube.com/watch?v=RDKipspAK_8
1. W ataku jako tako to wygląda.
2. W obronie wciąż dramat. Zarówno krycie, wybicia, komunikacja między sobą, komunikacja z bramkarzem, faule.
To tylko sparing i to tylko drugi skład Zagłębia, ale i tak popieram opinię, że słuszną drogą jest granie meczów z tymi drużynami, z którymi za dwa tygodnie przyjdzie nam walczyć, miejmy nadzieję nie tylko o utrzymanie.