Korona na remis z GKS-em. Pierwszy obóz zakończony
Po dwóch towarzyskich zwycięstwach, tym razem przyszedł czas na remis. W Bełchatowie podopieczni Leszka Ojrzyńskiego zmierzyli się z najbardziej wymagającym do tej pory rywalem sparingowym. Bramki GKS-owi „żółto-czerwoni” nie strzelili, ale rywal także sztuki tej nie dokonał.
Kielczanie do meczu z GKS-em przystąpili „z marszu”, a dokładniej – prosto z autokarów, po kilkugodzinnej podróży z Jarocina. „Żółto-czerwoni” wcześnie rano opuścili Wielkopolskę, gdzie przez tydzień przebywali na pierwszym w tym okresie przygotowawczym zgrupowaniu, i obrali kierunek na Bełchatów. Tam rozegrali kolejny już (trzeci w ciągu ośmiu dni) sparing.
Tak jak w poprzednich meczach towarzyskich, tak i tym razem trener kielczan, Leszek Ojrzyński, dał szansę zaprezentować się wielu zawodnikom z szerokiej kadry pierwszego zespołu. Opiekun Korony skorzystać nie mógł jedynie z usług Hernaniego, który opuścił już kielecki zespół. Piłkarz jutro uda się do Londynu na testy do spadkowicza z Premier League, West Hamu United.
Początek spotkania był dosyć ospały. Korona i GKS nie mogły poradzić sobie z nietypowym, bo niepełnowymiarowym i niezwykle wąskim boiskiem treningowym, na którym rozgrywany był mecz towarzyski. Gra toczyła się głównie w środku pola. Ciekawe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
Z czasem spotkanie nabrało jednak szybszego tempa. W 17. minucie sam na sam z Łukaszem Sapelą znalazł się Jakub Bąk, który jednak został złapany na minimalnym spalonym. Kielczanie atakowali (dobrych sytuacji nie wykorzystali m.in. Grzegorz Lech – w 26. minucie – oraz tuż przed przerwą Vlastimir Jovanović i Paweł Sobolewski), ale to gospodarze byli zespołem groźniejszym.
Sporo problemów naszej defensywie sprawiał zwłaszcza Grzegorz Kuświk, który raz po raz zagrażał bramce strzeżonej przez Wojciecha Małeckiego. To jednak nie on, ale Łukasz Bocian miał najlepszą okazję, aby przyczynić się do objęcia prowadzenia przez swój zespół. W 33. minucie młody pomocnik niestety nie potrafił z kilku metrów skierować piłki do kieleckiej bramki.
Po przerwie w obu drużynach doszło do wielu zmian. Pojawili się nowi zawodnicy, ale obraz gry dalej był podobny. To GKS atakował, Korona z kolei raczej nie kwapiła się do szturmowania bramki rywali.
To jednak „żółto-czerwoni” stworzyli sobie w tej części meczu najlepszą okazję do zdobycia gola. W 71. minucie Łukasz Cichos przyjął piłkę w polu karnym, uderzył mocno, ale „futbolówka” zatrzymała się na poprzeczce bramki rywali. Dopiero po chwili okazało się, że napastnik Korony przyjmował piłkę ręką, a sędzia bramki i tak by nie uznał.
W końcówce spotkania kielczanie przejęli inicjatywę w meczu, ale ostatecznie spotkanie i tak zakończyło się wynikiem bezbramkowym. Po dwóch wcześniejszych zwycięstwach – z Orliczem i Calisią – podopieczni Leszka Ojrzyńskiego zanotowali pierwszy w tym okresie przygotowawczym remis.
Bezpośrednio po meczu "żółto-czerwoni" udali się do Kielc. W niedzielę piłkarze mają wolne, a w poniedziałek spotkają się na kolejnych zajęciach. Koleny sparing podopieczni Leszka Ojrzyńskiego rozegrają w środę, w Krakowie z miejscową Cracovią.
GKS Bełchatów – Korona Kielce 0:0
GKS – I połowa: Sapela – Fonfara, Lacić, Szmatiuk, Popek – Baran, Bocian, Kuświk, Nowosielski, Da Silva – Tuzimski. II połowa: Budziłek – Jarmuż, Tanevski, Szmatiuk, Juracki – Baran (70` Nowosielski), Bocian, Da Silva, Kuświk, Bartosiak – Tuzimski
Korona: Małeck (46' Małkowski) – Malarczyk, Stano, Kiercz, Kal (46' Lisowski) – Bąk (46' Kaczmarek), Jovanović, Lech (46' Lenartowski), Sobolewski (46' Michałek, 83' Janczyk) – Korzym (46' Cichos), Zieliński (46' Jamróz)
Źródło: własne/korona-kielce.pl
fot. Krzysztof Żołądek / swietokrzyskie.org.pl
Wasze komentarze
A jednak nie za darmo?