Runda pierwsza dla Vive! To była prawdziwa „święta wojna”
Kielce, sobota, godz. 17.30
vs.
Vive Targi Kielce - Orlen Wisła Płock 31:25 (17:14)
Vive Targi Kielce: Marcus Cleverly |
Orlen Wisła Płock: Marcin Wichary |
Koniec. To tyle z kieleckiej Hali Legionów. Za uwagę dziękuje Grzegorz Walczak, który śpiesznym krokiem zmierza już do Sali konferencyjnej. Niebawem w naszym portalu znajdziecie pomeczowe wypowiedzi zawodników oraz trenerów, a także obszerną fotorelację. Polecamy! A już jutro mecz numer 2. To jeszcze nie koniec wielkich emocji!
60. min - Miszka zmniejsza przewagę Vive, ale... to wszystko na nic. Wygrywamy 31:25. Wynik niby wysoki, ale do 55. minuty było naprawdę gorąco!
59. min - Jurasik i 30:24! Kibice z Kielc skandują: "Na kolana, na kolana". Oj, jeszcze kilka minut temu taki scenariusz wydawał się nam nieprawdopodobny...
58. min - A na parkiecie juz chyba pozamiatane. Rzucamy cztery gole pod rząd i prowadzimy 29:24! Brawo! Kibcie skaczą, śpiewają, wiwatują, słowem - jest zabawa.
56. min - Wierzcie lub nie, ale tak zdenerowanego Bogdana Wenty w życiu nie widzieliśmy. Kieleckiego trenera powstrzymywał (tzn. ciągnął za koszulkę, nie dając zrobić kroku) nawet Mariusz Jurasik. O co poszło? Szczerze przyznajemy - nie wiemy. Może wy nam pomożecie i powiecie, co tak zdenerwowało naszego szkoleniowca?
55. min - A oto i bohater kieleckiego zespołu. Co my byśmy zrobili bez tego Marcusa? Duńczyk broni fantastycznie. Prowadzimy 27:24!
54. min - Chrapkowski znów nas kąsa. 25:24. Szykuje się prawdziwa "nerwówka".
53. min - Gramy po prostu nonszalancko. Prowadzimy dwoma bramkami i zamiast uciec dalej, to najpierw niewykorzystujemy karnego (Dzomba), a pózniej po prostu gubimy piłkę... Pozostaje krzyknąć: "Bronić Iskra, bronić". Przynajmniej w tym elemencie radzimy sobie całkiem nieżle.
51. min - A na boisku jest jednak i Żółtak. No cóż, przestajemy już wierzyć przygotowanym przez organizatorów składom...
50. min - Zorman leży na parkiecie, Kwiatkowski z niego schodzi (2 minuty kary), czyli "święta wojna" na całego.
49. min - Świetnie na parkiecie - i to z rywalami - radzi sobie za to Marcus Cleverly. Duńczyk "trzyma" nam w tej chwili wynik meczu. 24:23.
47. min - Gol za gol. Trafia Kavas, odpowiada Jurasik. I słowo o sędziowaniu. My może ekspertami nie jesteśmy, ale gołym okiem widać, że arbitrzy nie radzą sobie z prowadzeniem dzisiejszych zawodów. Inna sprawa, że zrzucanie na nich winy za - co tu dużo gadać - niezbyt dobry wynik, nie jest chyba do końca fair.
46. min - Wspominaliśmy, że walki dzisiaj nie brakuje? Oto Michał Jurecki:
45. min - I mamy wyrównanie. Po 22. To pierwszy remis w meczu od 13. minuty, kiedy to na tablicy świetlnej widniał rezultat 6:6. A do końca meczu coraz blizej...
44. min - Popadamy w skrajności. raz zryw, a potem znów jakieś straty, niedokładności, niecelne rzuty. Przed chwilą kontrę Wisły golem zakończył Miszka. Pora w końcu złapać wiatr w żagle panowie piłkarze. Bo na arzie to są tylko momenty dobrej gry.
43. min - A kibice wstają i dopingują. "To jest własnie ten moment, teraz musicie pomóc tej drużynie" - krzyczy spiker zawodów. "Nie siadamy, nie siadamy" - dodaje po chwili. Efekt? Jest! Gol Jurasika i wybroniona akcja gości. Tak trzymać! 21:19.
42. min - Na parkiecie więcej przepychanek niż gry. Przed chwilą dwie minuty kary otrzymał... siedzący na ławce, Uros Zorman. jak widać - emocji dzisiaj naprawdę nie brakuje. Mocno zdenerwowany decyzją sędziów jest Bogdan Wenta, którego uspokaja teraz komisarz zawodów.
40. min - Seier broni w sytuacji sam na sam z Jachlewskim... 20:18. Przyznać się, kto myślał, że to będzie o wiele łatwiejszy mecz? Piszący tę relację uczciewie podnosi rękę w górę.
38. min - A oto i obiecane zdjęcie kibiców z Płocka. No cóż, po wznoszonych okrzykach sądzimy, że miłością to oni do nas nie pałają...
36. min - A co na parkiecie? Dobrze nie jest. "Nafciarze" odrabiają straty. Juz "tylko" 19:18.
35. min - Rastko Stojković w atmosferze „świętej wojny” czuje się zresztą jak ryba w wodzie. Mimo, że – jak nam ostatnio mówił – dla niego nie ważny jest rywal, ale cel, to jednak wprawiony w bojach z odwiecznymi rywalami Serb jednak jest. Powiemy tylko dwa słowa: Crvena-Zvezda i Partizan. Rastko grał w obu tych klubach… Teraz Serb musi jednak uważać. Jeszcze jednak 2-minutowa kara i otrzyma czerwoną kartkę.
34. min - Ależ się zagotowało na parkiecie. Dwie minuty kary dla Stojkovica (to juz drugie wykluczenie Serba w tym meczu), tak samo ukarany został Dobelsek, do tego żółtą kartkę otrzymał Walther. Co tu dużo mówić - "święta wojna" w swoim normalnym wydaniu...
33. min - Odpowiada niesamowity tego dnia Jurasik. Szczerze? Jak dla nas to główny kandydat na MVP tego meczu. "Józek" na koncie ma już 6 trafień.
32. min - Kogo jak kogo, ale jednej osoby to tej Wiśle zazdrościmy. Mowa o Piotrku Chrapkowskim. Chłopak ma 23 lata, już teraz jest liderem zespołu, gra – jako jedyny z płockiej drużyny – w reprezentacji Polski (dostał powołanie na najbliższe mecze eliminacji) i – co tu dużo gadać – jest diamentem czystej postaci. Przed chwilą rzucił zresztą bramkę numer 14 da gości.
31. min - Czas zacząć drugą "połówkę". Oby jeszcze lepszą niż pierwszą.
Przerwa. I jeszcze odnośnie kibiców. Dla kogo te kwiaty... nie wiemy. Ale i tak życzymy pani wszystkiego najlepszego :) Od całej redakcji CKsportu!
Przerwa. Jedna osoba na pewno opuści Halę Legionów w dobrym humorze. I to bez względu na wynik meczu. Otóż, niejaki pan Adam w zabawie polegającej na rzuceniu piłki do okienka bramki wygrał - uwaga - 1000 złotych. Temu to dobrze, chciałoby się powiedzieć...
Przerwa. Czas na garstkę bramkowych statystyk. U nas na razie najwięcej goli zdobyli: Mariusz Jurasik - 5, oraz Mateusz Jachlewski - 4. Po stronie gości najsuteczniejszy jest Dima Kuzelev. Kołowy "Nafciarzy" aż 5-krotnie pokonywał Marcusa Clevely'ego. Drugi w tej klasyfikacji - Adam Wiśniewski, dokonał tej sztuki trzy razy.
30. min - Majstersztyk, nie akcja! Tuż przed końcową syreną gola numer 17 z niesamowicie ostrego kąta zdobywa... Patryk Kuchczyński! 17:13. Ufff... Czas złapać oddech!
29. min - Na 36 sekund przed końcem pierwszej połowy czas dla szkoleniowca Vive Targów. Mamy 16:13. A kibice śpiewają: "Puchar już na mamy, na Mistrza Polski czekamy". No cóż, czekamy i my!
27. min - Dwie minuty kary dla Stojkovica, a na tablicy swietlnej 15:12. Wenta jak zwykle szaleje przy linii bocznej.
25. min - Niestety, nie możemy odskoczyć na więcej goli. Wisła cały czas trzyma z nami dystans. To jeszcze nie jest ta gra z finału Pucharu Polski, kiedy wręcz rozbiliśmy "Nafciarzy" Z drugiej strony - tak słabo jak podczas ostatniego meczu z Płockiem też nie gramy... Forma nam się trochę wypośrodkowała.
22. min - Lars Walther cieszył się po ostatnim meczu, że jego zawodnikom udało się wyeliminować z gry naszego Rastko Stojkovica. No cóż, dziś Serb też nie ma łatwego życia. Do tej pory rzucił tylko jedną bramkę. Mówiąc wprost - jest szczelnie kryty. Mówiąc dosadniej - Twardo gra naprawdę twardo. Tak jak na zdjęciu powyżej:
20. min - Walka, walka, i jeszcze raz walka. Na parkiecie pojawił się Uros Zorman. A na tablicy świetlnej 12:9.
18. min - Panie i panowie. Drodzy czytelnicy. Miło jest nam to oznajmić. Uciekamy! 12:8 po golu Jurasika. O czas prosi Lars Walther. Mistrz jest rozdrażniony, mistrz jest zły, i... w końcu zaczyna grać tak jak powinienen!
16. min - Co za akcja kieleckiego zespołu! Jurecki podał piłkę za plecami do Rosińskiego, ten postraszył rzutem, ostatecznie jednak wystawił piłkę Jachlewskiemu i... mamy bramkę numer 10! "Siwy" gra dziś super mecz. Ma już na swoim koncie 4 bramki.
14. min - Ale spokojnie. Powoli odskakujemy. Wprawdzie tylko na dwie bramki, ale i to dobre. 9:7. Aaa... I jeszcze jedno. Składy to jednak nie pomyłka. Kielecka obrona gra dziś bez Daniela Zółtaka, który nie znalazł się w kadrze meczowej na ten pojedynek. Czemu? Nie wiemy... Może trener Bogdan Wenta dał mu po prostu odpocząć. W końcu jutro jest mecz numer dwa...
12. min - Na razie gol za gol. Po 6. Wisła nas zaskakuje, nie odstępuje kieleckiej drużynie ani na krok. Stara się grać szybko, wznawia grę od razu po stracie bramki. A w obronie grają - tak jak i my - twardym 6-0.
10. min - „Józek” ostatnio imponuje dobrą formą, w play-offach rzuca zresztą średnio 6 bramek na mecz. Mariusz ostatnio rozpędza się nie tylko na parkiecie, ale i… poza nim. Ostatnio spotkaliśmy go na drodze, gdy jechał swoim Harleyem-Davidsonem. Przyznajemy – rzucał się w oczy...
9. min - Jurasik!!! Gramy w osłąbieniu, po dwóch minutach kary dla Jachlewskiego, ale "Józka" to mało interesuje i rzuca dla nas dwie bramki z rzędu. 4:3. To nasze pierwsze prowadzenie w tym meczu! Obyśmy go nie oddali już do końca.
8. min - Szczypiorniści Vive w każdym z ostatnich pięciu spotkań rzucali powyżej 40 bramek. Takiej passy nie pamiętają chyba najstarsi kibice szczypiorniaka w Kielcach. A więc… może uda się podtrzymać tę serię… Że niby nierealne? Hmm… Do tej pory w lidze, udało nam się rzucić drużynie z Płocka ponad 40 goli tylko raz. Ale to było – i tu dobra wiadomość – w ubiegłym sezonie, kiedy to wygraliśmy w Hali Legionów 42:27. Teraz trzeba tylko powtórzyć ten wyczyn!
6. min - I odrabiamy straty. Najpierw z karnego Dzomba, pozniej Jurasik i mamy remis. A w naszej bramce cudów dokonuje Marcus Cleverly. Duńczyk powoli zaczyna swoje przedstawienie... A na potwierdzenie naszych słów kielecki bramkarz broni przed chwilą karnego Miszki!
5. min - Mamy nadzieję, że w naszej galerii zabraknie dzisiaj takich zdjęć jak to u dołu. Dla przypomnienia – tak Bogdan Wenta łapał się za głowę 4 kwietnia, gdy ulegliśmy Wiśle 29:32. Przerwaliśmy wtedy swoją passę 53 ligowych meczów bez porażki… No cóż, jest za co wziąć dziś odwet, prawda?
3. min - Początek dla Wisły. 2:0 po golach Kavasa i Kuzeleva. Po chwili gola numer trzy rzucić mógł Miszka, ale w sytuacji sam na sam trafił w słupek. na razie nie wygląda do za dobrze. Upiory przeszłości (czytaj: ostatniego meczu) jeszcze jednak nie wracają... To przecież dopiero 3. minuta.
2. min - Vive w składzie: Cleverly, Kuchczyński, Jachlewski, Jurasik, Rosiński, Jurecki, Stojković w ataku, do obrony za Serba wchodzi Grabarczyk, a za "Józka" Zaremba.
1. min - Trzy, dwa, jeden… Gotowi? Rozpoczynają goście.
17.37 - Jest głośno i to nawet bardzo. Ale to dobrze - w końcu to "święta wojna"! Jeszcze chwilke, jeszcze chwileczke i zaczynamy...
17.35 - Zaczęła się prezentacja. Dodajmy - niezwykła prezentacja. Po raz pierwszy chyba pojawiły się na kieleckim parkiecie flagi w klubopwych barwach (takie jak np. na Koronie). Efekt - uwierzcie - świetny!
17.33 - Są i kibice z Płocka. Nie widzimy ich wprawdzie, bo jesteśmy zasłonięci przez kibiców kieleckich, ale gwizdy jakie słyszymy uświadamiają nam, że goście na pewno pojawili się w hali. Ooo juz ich widzimy... "Na oko" do Kielc przyjechało około 100 "Nafciarzy". Ale to tak "na oko".
17.31 - Miało być żółto? No to jest!
17.28 - Na trybunie prasowej ścisk, tłok – znaczy naprawdę wielki mecz przed nami. W każdym bądź razie zainteresowanie tym pojedynkiem zarówno wśród kibiców jak i dziennikarzy, jest ogromne! Wystarczy wspomnieć, że nawet schody są w tym momencie „miejscówką” ekskluzywną… A przecież mecz się jeszcze nie zaczął.
17.26 - Jeśli wierzyć składom, jakie otrzymaliśmy, dzisiaj poza kadrą kieleckiego zespołu znaleźli się: Rafał Gliński, Henrik Knudsen, Paweł Podsiadło oraz… Daniel Żółtak. Nie wiemy tylko, czy tym składom wierzyć… „Yellow” poza kadrą? To chyba jakiś błąd w druku, albo niedopatrzenie…
17.24 - Skoro „święta wojna”, to nawet… kontuzjowani wracają do życia. Tak przynajmniej dzieje się w zespole płockiej Wisły. Dzisiaj zdolny do gry jest już Marcin Wichary, który ostatni raz o punkty grał blisko dwa miesiące temu, czyli w finale Pucharu Polski. Cóż… I to jest ta magia kielecko-płockiej rywalizacji.
17.22 - Scyzor - zdjęcie kibiców Wisły zamieścimy na pewno. Na razie ich jednak nie ma... Przynajmniej my ich jeszcze nie widzimy :)
17.20 - Mimo że do początku spotkania pozostało jeszcze ponad 10 minut, to – wierzcie nam – na trybunach, także wokół hali, jest już mnóstwo osób. Większość oczywiście ubrana na „żółto”. Czuć w powietrzu, że dziś czeka nas mecz inny niż wszystkie, co jednak wcale nas nie dziwi. W końcu nie na co dzień gra się o złoto z największym ligowym rywalem…
17.17 - Tyle historii, czas zająć się tym co tu i teraz. Na parkiecie trwa rozgrzewka, a z naszej perspektywy wygląda ona mniej więcej tak jak na zdjęciu powyżej... I żeby nie było wątpliwości: to nie zabawa w kółeczku, tylko rozgrzewka... Ciężka rozgrzewka. Naprawdę.
17.15 - Co innego jeśli chodzi o liczbę medali zdobytych w ogóle (złoto, srebro i brąz). Tutaj „Nafciarze” są od nas lepsi i to zdecydowanie. Płocczanie w swojej historii wywalczyli aż 21 różnego rodzaju krążków. A my? „Tylko” 16. Na dodatek, Wisłą ostatni raz nie znalazła się na podium – uwaga! – w 1989 roku. My – w 2006. Jak widać, zawsze można dobrać takie statystyki, żeby pasowały jednym lub drugim…
17.13 - Jakby ktoś nie pamiętał – walka toczy się o trzeci z rzędu, i dziewiąty w historii klubu, tytuł Mistrza Polski. Więcej razy po złoto sięgały tylko dwie drużyny – Wybrzeże Gdańsk (10 razy wygrywali ligę) oraz Śląsk Wrocław (aż 15 tytułów mistrzowskich). A Wisła? Ona walczy o siódme złoto w kolekcji. Czyli tak, czy siak, w tej klasyfikacji na pewno nas nie dogoni :)
17.10 - 27 ligowych meczów. Mnóstwo walki, wylanego potu. Niemal same zwycięstwa, nieraz wręcz pogromy przeciwników. To jest jednak za nami i nie ma już żadnego znaczenia. Rywalizacja o złoto, choć teoretycznie trwa od początku sezonu, na dobre zaczyna się dopiero teraz. „Tytuł trzeba sobie wywalczyć” – mówił nam w czwartek Bogdan Wenta. Tak więc, panie trenerze, bój czas zacząć! O "majstra", o medale, o zapisanie się w kartach historii! Vive kontra Wisła, runda 1, Scyzorykiem wyryte, zapraszamy! Czas na wielki pojedynek!
16.00 - W ostatniej Świętej Wojnie „żółto-biało-niebiescy” dostali mocny pstryczek w nos od odwiecznych rywali. Nie dziwi więc fakt, że podopieczni Bogdana Wenty pałają ogromną żądzą rewanżu na Wiśle Płock. Stawka jest bowiem ogromna. Vive walczy przecież o dziewiąte w historii Mistrzostwo Polski. Przeczytaj zapowiedź!
Wasze komentarze
Sporo głupich strat niestety, gdyby nie to wynik mógłby być wyższy
A jak przespali w obronie pierwsze 5 minut a potem znowu pierwsze 15-20 minut drugiej połowy to takie są konsekwencje