Różnica jest wielka, szczególnie w zagrywce
Miało być miło, łatwo oraz przyjemnie i w dużej mierze tak właśnie było. Fart Kielce w pierwszym meczu z Jadarem wygrał 3:1 i zrobił pierwszy duży krok do utrzymania w PlusLidze. – Byliśmy dzisiaj solidniejsi we wszystkich elementach siatkówki i to zaważyło na wyniku – przyznał Adam Swaczyna, libero Farta.
Sobotni mecz rozpoczął się dla „Farciarzy” zgodnie z planem. Kielczanie w pierwszym secie rozbili gości aż 25:15. Radomianie nie byli w stanie w niczym przeciwstawić się szalejącym w ataku i obronie gospodarzom. – Traciliśmy punkty tylko wtedy, kiedy zdarzyło się jakieś rozluźnienie. Jeśli cały czas będziemy grali na swoim poziomie, to będziemy wygrywać – stwierdził Swaczyna.
Bo kielczanie w pewnej chwili mieli problemy z zachowaniem odpowiedniego rytmu, dlatego też dosyć niespodziewanie i na własne życzenie przegrali drugiego seta. – Naszym jedynym mankamentem były dzisiaj przestoje. Właśnie w końcówce tego seta przytrafiły nam się proste błędy, które spowodowały, że Jadar doprowadził do wyrównania – wyjaśnił libero Farta. Potem jednak górą byli już tylko „Farciarze”, którzy wygrali dwie kolejne odsłony.
Choć różnica klas między drużynami była w sobotę widoczna, to „Farciarze” z dużym szacunkiem traktują swoich rywali. - Radomianie grali bardzo dobrze. Widać, ze nie odpuścili tego meczu i nie załamali się po przegranej w finale play-off I ligi. Nie tylko w drugim secie grało nam się z nimi trudno, ale także w czwartym. To, że wygrywaliśmy w pozostałych setach do 14 i 15, to naprawdę może być bardzo złudne. Siatkówka jest taka, że jak wychodzi się na następną partię, to wszystko zaczyna się od nowa. Nie ma tej przewagi z poprzedniej odsłony – mówił Swaczyna.
Zabójczą bronią, która hamowała w sobotę wszelkie zapędy żądnych PlusLigi radomian, była zagrywka podopiecznych Grzegorza Wagnera. Widać było, że sezon spędzony w najwyższej lidze zaprocentował dużym doświadczeniem, którego bardzo brakowało Jadarowi. – Wiem, jak to jest przejść z I ligi do PlusLigi. To jest wielka różnica, szczególnie w zagrywce. Jej siła jest dużo większa, a przede wszystkim regularniejsza niż na zapleczu ekstraklasy. Ten element sprawia duże problemy Jadarowi i jeśli będziemy z niego korzystać, to możemy sobie ułatwić grę – przyznał kielecki libero.
Na korzyść Farta – oprócz dobrej postawy w pierwszym spotkaniu – świadczą także liczby. Od 9 lat baraży o Polską Ligę Siatkówki nie wygrał zespół z zaplecza ekstraklasy. Czy kielczanie są już więc skazani na sukces w rywalizacji z wicemistrzem I ligi? – Nie chciałbym, abyśmy się opierali na takich statystykach. Różne drużyny spotykają się naprzeciw siebie i w każdym roku może to wyglądać inaczej. To, że przez 9 lat drugi zespół z I ligi nie awansował do PLS, to jeszcze nic nie znaczy. Obyśmy oczywiście potrzymali tę statystykę. Najważniejsze w tej chwili jest, abyśmy poszli za ciosem. Przecież po jedej victorii jeszcze nie utrzymaliśmy się w PlusLidze – przestrzega Swaczyna.
A kolejna potyczka między Fartem a Jadarem już w niedzielę o godzinie 18.00. Tych, których zabraknie w Hali Legionów, zapraszamy do śledzenia naszej relacji z cyklu Scyzorykiem wyryte!.
Fot. Grzegorz Pięta
Wasze komentarze