Mijailović: Sasal wbił mi nóż w plecy
Na pewno nie wrócę do Kielc, jak trener Sasal będzie tam pracował. Nie mogę pracować z kimś, kto mi wbija nóż w plecy. Nie spodziewałem się pewnych rzeczy z jego strony – mówi „Przeglądowi Sportowemu” Nikola Mijailović, były zawodnik Korony Kielce.
Serbski obrońca udzielił polskiemu dziennikowi obszernego wywiadu. – Rozmawiałem na temat podwyżki z prezesem Chojnowskim jeszcze pod koniec poprzedniego sezonu. Mówił, że być może przyjdzie nowy sponsor i wtedy zobaczymy. Trener Sasal natomiast obiecywał, że podwyżka będzie, ale muszę się pokazać w rundzie jesiennej. Muszę udowodnić swoją wartość. Czekałem miesiąc, dwa, sześć i nic. Unikali tematu. Klub myślał, że ja sobie tak tylko gadam, że chcę odejść. Działacze mieli czas, żeby się ze mną dogadać, ale nie zrobili tego – stwierdził Mijailović.
Serb odniósł się także do słynnego aneksu. – Już rok temu miałem propozycję z Polonii Warszawa. Korona wiedziała, że mam taki dokument, który mówi, że mogę odejść za darmo, ale tego nie zrobiłem. Dostałem przecież na początku od klubu kredyt zaufania. Chciałem być lojalny. Poza tym wiedziałem, że Korona nie jest w najlepszej sytuacji finansowej. I też dobrze się czułem w Kielcach. Nie chciałem więc podejmować pochopnych kroków (...) Trener Sasal go nawet widział. Pokazywałem mu. Nie ukrywałem, że go mam. Poza tym ja wcale nie muszę pokazywać, co mam w domu – dodał Mijailović.
– Ogólnie mówiąc, on (Sasal) czuł się najlepszym trenerem na świecie. Myślał, że sam robi wyniki. Na mnie mógł liczyć w każdej chwili. Bardzo mi było przykro, jak o mnie mówił po moim wyjeździe do Rosji. Jak już wyjechałem na testy, to była szansa, abym jednak został w Kielcach. Kwestia do dogadania się. Ale po jego słowach już nie było szans na porozumienie. Może przeszkadzał mu mój charakter? To, że nie boję się mówić, co myślę? – przekonywał Mijailović.
Więcej we wczorajszym „Przeglądzie Sportowym” oraz na stronie www.sports.pl. Rozmawiała Paula Duda.
Wasze komentarze
Dla autora artykułu:
"Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się, że ta studnia jednak nie ma dna."
Sasal odejdź,wstydu oszczędź