Wreszcie zagrali, ale za dobrą grą wciąż tęsknią
Niespodzianki nie było. Zawodnicy Vive Targów Kielce, choć wyraźnie rozkojarzeni i mało pewni siebie, bez problemów pokonali Stal Mielec w pierwszym meczu półfinałowym PGNiG Superligi. Po spotkaniu „żółto-biało-niebiescy” mieli jednak do siebie sporo pretensji. Dziś ma być lepiej – Vive o godz. 18.30 zagra ze Stalą w Hali Legionów po raz drugi.
W świąteczny, trzeciomajowy wtorek Vive było zespołem wyraźnie lepszym. Gospodarze przeważali i kontrolowali przebieg meczu, aczkolwiek długo nie potrafili odskoczyć rywalom na więcej niż kilka bramek. Jeszcze w 43. minucie Vive prowadziło tylko 27:23, co wywołało złość Bogdana Wenty i jego czas dla drużyny.
– Wygrana cieszy, ale wynik nie do końca. Rozegraliśmy słabe spotkanie, zwłaszcza w obronie. A w ataku też to dobrze nie funkcjonowało. Graliśmy za bardzo indywidualnie, a za mało zespołowo – przyznaje Tomasz Rosiński. I tłumaczy, dlaczego tak jest. – Mieliśmy dosyć długą przerwę w grze, bez tego rytmu meczowego. Przez te trzy tygodnie po prostu go zgubiliśmy. Jestem jednak pewien, że w środę będzie to wyglądało dużo lepiej – twierdzi.
Końcówka wczorajszego spotkania należała już zdecydowanie do gospodarzy. Kielczanie zdołali powiększyć przewagę do jedenastu bramek, a 40. gola – ulubionego dla szczypiornistów – zdobył Uros Zorman. Mielczan trzeba jednak pochwalić za ambitną grę w Kielcach, mimo że mieli w nogach poniedziałkowy, powtórzony ćwierćfinałowy pojedynek z Warmią Olsztyn. – Mecz z Vive był dużym wyzwaniem. Chcieliśmy się dobrze zaprezentować i chyba nam się to udało. Stawiliśmy opór i podjęliśmy walkę – mówi Marek Szpera. Ale Rosiński nie ma złudzeń: – Dzisiaj było OK, ale w środę będą w nogach czuli trudy tych dwóch spotkań.
Dlatego o wynik drugiego meczu kieleccy kibice mogą być raczej spokojni. A o styl gry drużyny? Bogdan Wenta przekonuje, że zespół szybko nabierze pewności i odzyska rytm meczowy. Zawodnicy myślą podobnie. – Każdy był naładowany, bo ile można trenować? Przez trzy tygodnie tylko ćwiczyliśmy i mieliśmy już tego dosyć. Wreszcie zagraliśmy jakiś mecz. Teraz czas poprawić pewne boiskowe elementy – zapewnia Rosiński.
Według zapowiedzi Wenty, środowy skład gospodarzy będzie różnił się od wtorkowego, a szansę gry dostaną inni zawodnicy. Z tego spotkania oczywiście również przeprowadzimy relację na żywo Scyzorykiem wyryte!, na którą serdecznie zapraszamy.
fot. Grzegorz Pięta