Trener Stali: Protestu składać nie będziemy
Wynik tak, gra – już nie do końca. Szczypiorniści Vive Targów Kielce w pierwszym półfinale mistrzostw Polski pokonali mielecką Stal 40:29. Taki wynik może być jednak mylący. – Jeszcze w 47. minucie było tylko 27:24 dla Vive. Później jednak zgubiliśmy gdzieś to dobre tempo – mówił po spotkaniu trener gości, Ryszard Skutnik.
Ryszard Skutnik (trener Stali Mielec):
Nie mieliśmy zbyt wiele czasu na przygotowanie się do tego spotkania. Mimo to mecz z naszej strony nie wyglądał źle – bodajże w 47. minucie przegrywaliśmy tylko 24:27. Co stało się potem? Może nie tyle nie mieliśmy sił, ale nasze akcje nie były rozgrywane w takim tempie, jak na początku spotkania. Przegraliśmy jak najbardziej zasłużenie. Na pewno nie będę składał żadnych protestów (śmiech). Gratuluje drużynie Vive. Zawsze w Kielcach gra się fajnie, można się tutaj zresztą bardzo wiele – tak jak my dzisiaj – nauczyć.
Bogdan Wenta (trener Vive Targów):
Może to dziwnie zabrzmi, ale w dzisiejszym spotkaniu przeszkadzała nam świeżość. Skrzydłowi powinni rzucić 15 bramek, ale jednak zdobyli ich dużo mniej. Szybkość wprawdzie była, ale graliśmy za bardzo indywidualnie. Każdy próbował szukać własnego rytmu, brakowało nam zespołowości. Normalne jest to, że nie graliśmy sporo czasu i w jakimś stopniu mogło brakować nam tego rytmu. Jesteśmy jednak na tyle doświadczonym zespołem, że musimy reagować na boiskowe wydarzenia, patrzeć, czy może kolega jest lepiej ustawiony i może dobrze byłoby do niego podać, niż samemu rzucić. Fizycznie wyglądamy dobrze, ale brakowało nam troszkę wspólnego rytmu.
Wasze komentarze