Wagner: Wiedziałem, że wygramy
– W potyczce z Pamapolem jeszcze nie jest z górki. Jest wręcz przeciwnie. Cały czas się koncentrujemy, aby wygrać w Wieluniu. Prowadzenie 2:1 w rywalizacji nas troszeczkę uśpiło. Nie chcemy znowu popełnić takiego błędu. Trzeba pamiętać, że Pamapol jest nadal groźny – przestrzegał Grzegorz Wagner na konferencji prasowej po niedzielnym meczu.
Andrzej Stelmach (kapitan Pamapolu): – Gratuluję Fartowi zwycięstwa. Jeśli nie wygrywa się pierwszego seta mimo dużej przewagi, to daje się impuls przeciwnikowi. Mieliśmy tego przykład w dzisiejszym meczu. Dzięki zwycięstwu w tej partii gospodarze zaczęli grać na luzie. Dobrze odrzucali nas od siatki zagrywką i dlatego mogli spokojnie wygrać. Ten przegrany pierwszy set był kluczowy. Nie załamujemy się. Staramy się walczyć. Chciałbym tutaj jeszcze wrócić, aby rozstrzygnąć rywalizację w siódmym meczu.
Maciej Dobrowolski (kapitan Farta): – Bardzo się cieszymy po tym zwycięstwie. Trener powtarzał nam, abyśmy poprzednie spotkanie szybko wyrzucili z głów. Fajnie, że te rywalizacje gra się tak szybko. To dobrze wpływa na psychikę, możesz się błyskawicznie zrehabilitować. Wydawało się, że pierwszy set Pamapol ma już pod kontrolą. Udało się go jednak wygrać i w konsekwencji poszliśmy za ciosem, zwyciężając w dwóch pozostałych. Z mojej perspektywy nasza gra wyglądała bardzo fajnie. Było dobre przyjęcie i skuteczny atak. Dzięki temu wygraliśmy. Teraz jedziemy do Wielunia po zwycięstwo. Mam nadzieję, że już nie spotkamy się na konferencji w Kielcach po meczu z Pamapolem.
Schuizi Mizuno (trener Pamapolu): Powinniśmy wygrać pierwszy set. Naszą regułą jest, że jak przegrywamy premierową partię, to wyniku meczu nie potrafimy już odwrócić.
Grzegorz Wagner (trener Farta): To zwycięstwo bardzo cieszy. Szczególnie że w pierwszym secie wysoko przegrywaliśmy. Zawodnicy byli chyba aż za bardzo zmobilizowani, a przez to spięci. Ja jednak od początku wiedziałem, że dzisiaj wygramy. Przez myśl mi nawet nie przechodziło, że Pamapol może wywieźć z Kielc zwycięstwo. Zagraliśmy bardzo dobrze w przyjęciu, do tego zrealizowaliśmy wszystkie założenia taktyczne.
Cieszy mnie dobra gra Janka Króla i Adama Swaczyny. Ogólnie wszyscy zaprezentowali się z dobrej strony. Myślę, że Swaczyna wraca do dyspozycji z początku sezonu, bo wiadomo, że później grał już gorzej. Ten mecz pozwoli mu się odbudować. Mamy oczywiście też w zanadrzu Tomka Drzyzgę, który w Wieluniu również zaprezentował się z niezłej strony. W tamtym spotkaniu przegraliśmy, ale stało się tak głównie za sprawą świetnej gry Pamapolu. Nie ma Lambourne’a i trzeba się z tym pogodzić i skończyć jego temat. Być może jest już na zgrupowaniu kadry w USA lub opala się na plaży. Życzę mu powodzenia. Co do Sławka Jungiewicza. Nasz atakujący już w Wieluniu grał z bólem pleców. I ta dolegliwość w dzisiejszym meczu się pogłębiła. To wpływa na psychikę zawodnika, bo nie czuje komfortu w grze. To nie jest prawda, że gaśnie w oczach. Myślę, że w następnych spotkaniach będzie już lepiej, bo dzisiaj Król swoją grą dał Sławkowi pozytywnego kopa. Cieszy, że zmiennik potrafił zagrać na tak dobrym poziomie
W potyczce z Pamapolem jeszcze nie jest z górki. Jest wręcz przeciwnie. Cały czas się koncentrujemy, aby wygrać w Wieluniu. Prowadzenie 2:1 w rywalizacji nas troszeczkę uśpiło. Nie chcemy znowu popełnić takiego błędu. Trzeba pamiętać, że Pamapol jest nadal groźny. Należy zakładać różne warianty. Nawet ten, że możemy grać siódmy mecz w Kielcach. Zrobimy jednak wszystko, żeby zakończyć to w Wieluniu, aby nie było niepotrzebnych nerwów w Hali Legionów.
Wasze komentarze