Dół Korony coraz głębszy. A przed Legią problemów przybywa
Smutek, rozpacz, przygnębienie. Taki nastrój panował w sobotę wśród zawodników i sztabu szkoleniowego Korony Kielce. – Nie wiem, jak mogliśmy przegrać. Rywale chyba nie oddali nawet jednego celnego strzału, a jednak zwyciężyli – kiwał głową z niedowierzaniem szkoleniowiec „żółto-czerwonych”, Marcin Sasal.
GKS uderzać na bramkę Korony wcale jednak nie musiał. Kielczanie sami wyręczyli swoich rywali ze żmudnego obowiązku zdobycia gola. – To był chyba taki spóźniony prezent z okazji świąt – śmiał się napastnik drużyny gości, Marcin Żewłakow. Za to kielczanom po spotkaniu do śmiechu nie było. Spuszczone głowy, smutne miny – atmosfera żałoby i przygnębienia. Trudno się temu zresztą dziwić. „Żółto-czerwoni” na 13 ostatnich spotkań, wygrali – uwaga! – tylko raz, z wrocławskim Śląskiem. W sobotę bolała jednak nie tyle sama porażka, ale to, w jaki sposób została ona poniesiona.
Gdy mecz już się skończył, na konferencji prasowej przepytywani byli trenerzy obydwu drużyn. – Czy nie uważa pan, że wynik meczu jest niesprawiedliwy? Moim zdaniem ani GKS, ani Korona nie zasłużyły na punkt, a spotkanie stało na żenującym poziomie – spytał szkoleniowca GKS-u, Macieja Bartoszka, i zarazem wygłosił swoją tezę jeden z miejscowych dziennikarzy. Zamiast niego, odpowiedzi udzielił jednak... opiekun Korony: – Przepraszam bardzo, ale pan obraża mój zespół. Nie graliśmy żenująco, mieliśmy swoje sytuacje, strzelaliśmy na bramkę rywali – mówił Sasal.
Faktycznie, Korona nie była zespołem gorszym od GKS-u. Być może nawet była drużyną lepszą. To jednak marne pocieszenie, bowiem prawdą jest też to, że i jedni, i drudzy w sobotę zagrali po prostu słabo. – Antyfutbol, antyfutbol – co rusz dało się słyszeć z trybun bełchatowskiego stadionu. – To był typowy mecz walki, na remis. Taki wynik byłby pewnie zresztą bardziej sprawiedliwy – przyznał szczerze Żewłakow. – Doceniamy to zwycięstwo. Wiedzieliśmy przecież, że przyjeżdża do nas najlepiej grający zespół na wyjazdach – dodał.
Korona w Bełchatowie zagrała „po swojemu” – defensywnie, spokojnie, z kontry, jak to w meczach poza własnym stadionem. W przeciwieństwie do wcześniejszych spotkań (patrz pojedynek z Ruchem), kielczanie w sobotę potrafili stworzyć sobie dwie-trzy dogodne sytuacje bramkowe. Żadnej z nich nie udało im się jednak wykorzystać. Nawet Andrzej Niedzielan zatracił gdzieś swoją dawną skuteczność. „Wtorek” w 20. minucie sobotniego meczu stał „oko w oko” z Sapelą, ale uderzył... no właśnie – jak nie on, lekko i od niechcenia.
Najlepszy snajper Korony i całej ekstraklasy już od 6 spotkań nie potrafi strzelić żadnej bramki. To spory problem dla kieleckiego zespołu. Problem – dodajemy – niejedyny. Cały czas w nie najwyższej formie znajduje się Paweł Sobolewski, który w sobotę nie stwarzał żadnego zagrożenia dla ofensywy gospodarzy. Pomoc Korony to zresztą obecnie... wielkie pole do eksperymentów. Wystarczy wspomnieć, że w żadnym z ostatnich ośmiu meczów na boisko nie wychodziła ta sama czwórka pomocników.
Na plus zaliczyć można z kolei występ brazylijskiego obrońcy, Juniora Dirceu. Sasal po meczu sam przyznawał, że jest zadowolony z postawy swojego podopiecznego. – Dobrze wkomponował się w zespół, zaliczył naprawdę niezły występ – ocenił. Brazylijczyk po raz pierwszy w tej rundzie zagrał przez pełne 90 minut. Jego dobra gra cieszy tym bardziej, że Korona ma teraz ogromne problemy ze skompletowaniem formacji defensywnej. W najbliższym meczu z Legią może nie zagrać aż pięciu (!) nominalnych obrońców.
Tuż przed spotkaniem z GKS-em kontuzji nabawił się Tomasz Lisowski. W drugiej połowie pojedynku w Bełchatowie, boisko z powodu urazu musiał opuścić z kolei Piotr Malarczyk. Nie wiadomo czy wychowanek Korony zdoła wykurować się na piątkowy mecz. Młody obrońca jeszcze kilkadziesiąt minut po spotkaniu w Bełchatowie miał całą stopę obłożoną lodem. Jakby kłopotów było mało, nadal kontuzję leczą inni defensorzy, Kamil Kuzera oraz Paweł Golański.
To jednak nie koniec złych wieści. W meczu z Legią nie zagra także filar kieleckiej obrony, Pavol Stano. Słowak, jako jedyny z zawodników Korony, w tym sezonie rozegrał wszystkie ligowe mecze w „żółto-czerwonej” koszulce – od 1. do 90. minuty. W sobotę „Panocek” otrzymał jednak swoją czwartą w tym sezonie żółtą kartkę, przez co teraz czeka go przymusowa pauza. – Sędzia w protokole napisał, że popchnąłem rywala, ale wcale tak nie było. To zawodnik z Bełchatowa trzymał mnie za grdykę, a nie ja jego – tłumaczył po spotkaniu rozgoryczony Stano.
Być może Korona odwoła się od żółtej kartki dla Słowaka, ale szanse na pozytywne rozpatrzenie wniosku są raczej nikłe. Wychodzi więc na to, że w najgorszym wypadku w Warszawie gotowa do gry może być tylko trójka nominalnych defensorów: Jacek Markiewicz, Hernani i Junior Dirceu. Z Legią nie zagra także Sobolewski, który – tak jak Stano – złapał czwartą w tym sezonie żółtą kartkę.
To wszystko powoduje, że będąca w całkiem sporym dołku Korona (ostatnia pozycja w tabeli wiosny), do meczu z Legią nie będzie przystępować w komfortowej sytuacji. Czy jednak wspomniane kłopoty – jak to już nieraz bywało – podziałają na „żółto-czerwonych” mobilizująco?
Z Bełchatowa Grzegorz Walczak.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Mamy obecnie kontuzjowanych 9!!!zawodników.Oczywiście najwięcej we wszystkich polskich lig
Małkowski - Lisowski?/Dirceu- Hernani- Malarczyk?-Markiewicz/Golański? - Korzym-Jovanovic-Lech - Edi - Niedzielan- Janczyk , ustawienie : 4-3-1-2
już jest reportaż
http://www.polskatimes.pl/sport/pilkanozna/398292,korona-wygrala-w-belchatowie-o-zwyciestwie-przesadzil,id,t.html
http://www.polskatimes.pl/sport/pilkanozna/398292,korona-wygrala-w-belchatowie-o-zwyciestwie-przesadzil,id,t.html
http://www.polskatimes.pl/sport/pilkanozna/398292,korona-wygrala-w-belchatowie-o-zwyciestwie-przesadzil,id,t.html
http://www.polskatimes.pl/sport/pilkanozna/398292,korona-wygrala-w-belchatowie-o-zwyciestwie-przesadzil,id,t.html
http://www.polskatimes.pl/sport/pilkanozna/398292,korona-wygrala-w-belchatowie-o-zwyciestwie-przesadzil,id,t.html
Małkowski, Stano, Lisowski, Malarczyk, Hernani, Jova, Korzym, Niedzielan, Edi + młodzi Bąk, Nowak, Cebula
Druga grupa, których bym wciąż nie skreślał to: Golański (dać rundę na udowodnienie, że chce mu się grać), Puri (jak Golo), Janczyk (jak Puri), Lech (ma przebłyski), Maliszewski, Kuzera, Dirceu (jak Lech),
Z różnych powodów należy się pożegnać z:
Markiewicz (wielkie dzięki za wiele bardzo dobrych meczy w Koronie ale spadek formy widoczny), Vuko (wiadomo gdzie chce grać, dawno mówiłem, żeby go tam odesłać), Sobolewski (jak Vuko tylko kierunek Białystok), Szamotulski, Pilarz (trzeba ogrywać młodego bramkarza), Tataj (muszę przyznać, że lubię człowieka ale E-klasa go jednak przerasta)
I co najważniejsze w ich miejsce nie kupować Nazwisk tylko piłkarzy, którym zależy na grze, nawet kosztem mniejszych umiejętności.
Korona Kielce - Waleczne Serce, to powinno przyświecać jako hasło w najbliższym okienku transferowym.
Dziękuję.
W piątek ( 06.05.2011) Korona gra w Warszawie z Legią o godzinie 20.
Musimy zrobić wszystko aby pojechało Nas tam jak najwięcej osób !!
Zapisy odbędą się we wtorek i środę od 16 do 18 w punkcie akredytacyjnym przy stadionie.
Zapisy w dniu meczu ( lub pod stadionem ) będą na Legii nie możliwe !! - pamiętajcie o tym, dlatego każdy musi zapisać się w Kielcach !!
Zbiórka planowana jest na godzinę 15 a wyjazd na 15.30 - tym razem nie spod stadionu a z innego punktu w naszym mieście z którego łatwiej będzie wydostać się na trasę na Warszawę.
Informujcie znajomych, kolegów - mówcie o tym wyjeździe komu się tylko da aby każdy Koroniarz wiedział, że musi tam być !!
Wierzę mocno w ich umiejętności i trenera.
ciężko nie przegrywać "na leżąco",a co do Sasala,to destruktor jakich mało.Rozwalił w drobny mak Koronę i KoronęME.Nie istniejemy piłkarsko i jeśli on zostanie na następny sezon,to spadniemy,gdyż facet nie ma bladego pojęcia o fachu trenerskim.Gdzie przygotowanie fizyczne?Gdzie taktyka?U tego pana gra się tak samo pod każdego przeciwnika(czyli długa piłka na Niedzielana)