To przeszło najśmielsze oczekiwania
Zwycięstwo w Wieluniu i zakończenie rywalizacji o miejsca 9-10 w Kielcach – który sympatyk Farta nie marzył o takim przebiegu wydarzeń? Jednak to niewinne marzenie nie spełniło się. – Pamapol zagrał lepiej i zdołał wyrównać. Nie ma się co załamywać. W niedzielę rozegramy kolejny mecz, który trzeba wygrać – mówi Sławomir Jungiewicz.
„Farciarze” nie mają za sobą najlepszego występu - ekipa Grzegorza Wagnera w Wieluniu zdołała wygrać tylko jednego seta. Pamapol natomiast zagrał znacznie lepiej niż w dwóch poprzednich konfrontacjach. Głównym problemem kieleckiego zespołu był słaby blok, co gospodarze bezlitośnie wykorzystali. – Trener zwracał nam uwagę w poszczególnych sytuacjach, ale mam zbyt „gorącą” głowę, by o tym teraz mówić – stwierdził zaraz po spotkaniu Jungiewicz.
O wiele bardziej rozmowny był Michał Kozłowski, według którego Pamapol zagrał bardzo dobrze w zagrywce. – Dawno nie widziałem zespołu, który w takim stopniu utrudniłby nam rozegranie akcji. Gra Wielunia w tym elemencie przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Dmytro Babkov trzepnął nam trzy asy serwisowe. Ciężko podnieść się po takich zagrywkach – zaznacza.
Szkoleniowiec Pamapolu, Schuizi Mizuno postarał się o niespodziankę dla kieleckiego zespołu. Wieluń w czwartek zagrał w nieco zmodyfikowanym zestawieniu. – Serhiy Antanovich grał w ataku, Babkov w przyjęciu. Musimy przeanalizować ich ataki ze skrzydeł. Nie załamujemy się, trzeba odrobić lekcję i w przyszłym spotkaniu wykorzystać atut własnego boiska – dodaje popularny „Kozi”.
Tydzień temu z Kielc wyjechał Richard Lambourne. Dołączył on do reprezentacji Stanów Zjednoczonych, która będzie brać udział w tegorocznej edycji Ligi Światowej. Czy „Farciarzy” na rzecz kadry opuści również Xavier Kapfer? – Nie – kwituje Wagner. – Xavier jest zawodowcem i nie zostawia drużyny w sytuacji, w jakiej jest obecnie Fart – dodaje.
Kielczanie nie załamują się i wierzą, że ostatecznie uda im się rozstrzygnąć rywalizację z Wieltonem na własną korzyść. – Nic się nie stało! Przecież jest 2:2 – zaznacza Jungiewicz. – Chcemy wygrać najbliższy mecz, by mieć komfort psychiczny. Potem trzeba jechać do Wielunia, wygrać i wszystko zakończyć – twierdzi atakujący Farta.
– Teraz piłeczka jest po naszej stronie – dodaje Michał Kozłowski, rozgrywający kieleckiego zespołu. Kolejne starcie Farta z Pamapolem odbędzie się już w najbliższą niedzielę w Hali Legionów o godzinie 16.
Z Wielunia Maciej Urban.
Kibicki Farta cały czas wierzą w sukces kieleckich siatkarzy
Wasze komentarze