Fantastyczny mecz na Arenie Kielc. Korona pokazała pazur i wyrwała punkt Wiśle!
Kielce, niedziela, godz. 16.45
vs.
Korona Kielce - Wisła Kraków 2:2 (0:1)
Bramki: Korzym 68', Wilk (sam) 90' - Genkow 13', 65'
Korona Kielce: Rezerwowi: |
Wisła Kraków: Rezerwowi: |
Koniec. I jeszcze jedno – tak się cieszy Korona. Do kibiców z Młyna podszedł nawet Marcin Sasal.
Koniec. To tyle z Areny Kielc. Za uwagę dziękuje Grzegorz Walczak. Już niebawem w naszym portalu pojawią się materiały z konferencji prasowej oraz pomeczowe wypowiedzi zawodników. Nie zabraknie także obszernych fotorelacji. Zaglądajcie do nas!
Koniec. Po chwili sędzia kończy mecz. – Dziękujemy! – skandują kibice. Fantastyczny mecz na Arenie Kielc!
90. min. - Jest!!! Vuko!!! Z wolnego! Deja vu? Pamiętacie, że strzelił bramkę Wiśle (i to też z wolnego) również na Reymonta? Teraz piłka – tak przypuszczamy – jeszcze od kogoś się odbiła. Już wiemy - od Cezarego Wilka! Mamy remis!
90. min. - Jest ostatnia szansa. Rzut wolny z jakiś 20 metrów. Jak nie teraz, to kiedy?
89. min. - To była piłka meczowa dla Korony. Sobolewski dośrodkowywał z rzutu wolnego, piłka trafiła na głowę Hernaniego, ale... Brazylijczyk to niestety nie Pavol Stano. "Scotty" uderzył za lekko i nie sprawił wielkich problemów Pareice.
87. min. - Bijemy głową w mur. Coraz trudniej stworzyć nam coś pod bramką rywali.
83. min. - Do końca juz tylko 7 minut, a my walczymy dalej. Przed chwilą z rzutu rożnego próbował Paweł Sobolewski.
80. min. - A tak rzuty karne broni Zbyszek Małkowski. Tutaj na zdjęciu sytuacja z 51. minuty i dobitka jednego z "Wiślaków".
78. min. - Się nacieszyliśmy... Druga żółta, a w konsekwencji – czerwona kartka dla Piotrka Malarczyka. Młody obrońca nie ma szczęścia do Wisły. W swoim debiucie, też z drużyną z Krakowa, również nie dotrwał do końca.
76. min. - A za Ediego wchodzi Maciek Tataj. Przed chwilą kolejna okazja dla Korony. Strzelał Sobolewski, ale tuż nad spojeniem słupka z poprzeczką. Gnieciemy, gnieciemy rywali!
74. min. - Lisowski z ostrego kąta i broni Pareiko. Cały czas jednak przeważamy, non stop jesteśmy pod bramką Wisły. Może z tej mąki będzie jednak jakiś chleb?
72. min. - I mamy debiut w kieleckiej drużynie. Za Maćka Korzyma wchodzi Junior da Silva. Oby to był debiut-marzenie. Tego też mu życzymy!
71. min. - Chwaliliśmy, chwaliliśmy, aż tu... mogła być trecia bramka dla Wisły. Nasi zawodnicy chyba zapomnieli, że ustawiając linię defensywną na połowie przeciwnika, nie można łapać na spalonym. Efekt tej pomyłki był taki, że sam na sam przed Małkowskim – po jakimś 50-metrowym rajdzie – wyszedł Genkow. Gola nie zdobył, bo trafił w... słupek. Mieliśmy farta!
70. min. - Jesteśmy teraz non stop pod polem karnym Wisły. Widać ambicję, determinację, chęć odrobienia strat. Jeszcze nie wszystko stracone!
68. min. - Jest odpowiedz, i to błyskawiczna! W zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnajduje się Maciek Korzym. Pierwszy strzał pomocnika Korony został zablokowany, ale drugi wylądował w okienku bramki Pareiki. Wreszcie! Walczymy Korono, walczymy!
65. min. - Gramy w przewadze i... tracimy bramkę. Kapitalna indywidualna akcja Meliskona, który wyłożył piłkę Genkowowi, a ten pewnie skierował "futbolówkę" do bramki. Nienajlepiej w tej sytuacji zachował się Piotrek Malarczyk. Gol w jakimś stopniu obciąża jego konto.
62. min. - Na murawie pojawia się... kto? Cezary Wilk. Zajmie na boisku miejsce wyrzuconego przez sędziego Sobolewskiego. No cóż, ciepłego przywitania "Wilczek" nie miał. Gwizdy, wyzwiska, buczenie... Miło mu pewnie nie było. A tak w ogóle – Czarek przejął opaskę kapitana w zespole gości.
58. min. - A tak cała awantura wyglądała z naszej perspektywy:
55. min. - A na boisku aż kipi od emocji. Przed chwilą omal nie doszło do bójki. Skutek? Trzy żółte kartki – dla Radosława Sobolewskiego, Aco Vukovica i Maćka Korzyma. I uwaga: dla kapitana Wisły był to już drugi żółty kartonik w tym meczu. Gramy z przewagą jednego zawodnika. I to przez ponad półgodziny!
53. min. - I Korona ryuszyła. Złapaliśmy wiatr w żagle!
51. min. - I Małkowski broni strzał Małeckiego! Coś niesamowitego. To już druga niewykorzystana w tym meczu "jedenastka". Nasz golkiper miał nawet trudniej niż Pareiko, bo musiał poradzić sobie jeszcze z dobitką. Żyjemy Korono, walczymy!
50. min. - Ech... Znów rzut karny. Tym razem dla Wisły. Piłkę ręką w polu karnym zagrał Tomek Lisowski. Z tego, co widzieliśmy – "jedenastka" zasłużona.
49. min. - A kibice z trybuny Młyn skandują imię i nazwisko szkoleniowca Korony, Marcina Sasala. Fani "żółto-czerwonych" cały czas – mimo perspektywy kolejnej porażki – stoją murem za trenerem.
48. min. - Obie drużyny bez zmian, czyli po staremu. Oby tylko gra uległa zmianie.
47. min. - A na Arenie Kielc zasiadło dzisiaj 7216 osób. No niestety, liczba nie powala na kolana...
46. min. - I zaczęli. Ruszamy do odrabiania strat! Wiary jeszcze nie tracimy.
Przerwa. Klasą dla siebie jest jednak dzisiaj golkiper "Białej Gwiazdy", Sergei Pareiko. Póki co MVP tego spotkania. Obroniony rzut karny, także sytuacja sam na sam z Andrzejem Niedzielanem, z której wyszedł obronną ręką... Estończyk (tak w ogóle kolega Sandera Puriego z reprezentacji) stanowi dla nas mur nie do ruszenia. Oby do czasu. Mamy jeszcze 45 minut na znalezienie sposobu na niego.
Przerwa. W bramce Korony stoi dzisiaj Zbigniew Małkowski. Wybór Sasala nie dziwi, zwłaszcza że kontuzji nabawił się ostatnio Krzysztof Pilarz. W naszej sondzie na pytanie: „Kto powinien być podstawowym bramkarzem Korony”, aż 52 procent z was odpowiada: Małkowski. No cóż, Zbyszek wygrywa w pierwszej turze, dlatego zasadności wyboru trenera nawet nie mamy prawa kwestionować. Przy dzisiejszej bramce Małkowski zresztą absolutnie nie zawinił.
Przerwa. Na trybunach nikomu do śmiechu nie jest. Nawet żadna zabawa – jak to zwykle jest w zwyczaju – nie została przygotowana. Nikt nie chce się bawić, jak zaraz możemy przegrać trzeci mecz z rzędu.
Przerwa. Defensywa Korony jest dziś pod naszą baczną obserwacją. W końcu w każdym z ostatnich czterech meczów traciliśmy po cztery gole… Na razie jest lepiej, goli straconych: jeden. Ale co to za pocieszenie?
45. min. - W końcówce znów przycisnęli goście. Dobrą okazję zmarnował między innymi Kirm. Po chwili sędzia odgwizdał koniec pierwszej połowy. Do przerwy 0:1. Przypominamy – gola dla Wisły zdobył Genkow, a u nas rzutu karnego (ech... długo będziemy to wspominać) nie wykorzystał Edi.
44. min. - Nieładne zachowanie trenera "Wiślaków", Roberta Maaskanta, który wykopał piłkę sprzed nóg – chcącemu wyrzucić ją z autu – Tomkowi Lisowskiemu. Tak się nie robi, panie trenerze.
43. min. - A wracając do niewykorzystanego karnego Ediego. Wyglądało to mniej więcej tak. Musicie nam uwierzyć, że piłka naprawdę nie wpadła do siatki.
41. min. - Poziom boiskowych emocji sięga powoli zenitu. Przed chwilą nie wytrzymał nawet Sasal, który musiał coś sobie wyjaśnić z kierownikiem Wisły, Jarosławem Krzoską.
39. min. - Ciśniemy dalej. Niedzielan zdobywa gola głową po dośrodkowaniu z prawej strony, ale sędzia... odgwizduje spalonego. Pech nas nie opuszcza.
37. min. - Atakujemy dalej! Edi do Niedzielana, "Wtorek" wychodzi sam na sam przed Pareikę i... trafia prosto w niego.
34. min. - Ech... Pareiko broni "jedenastkę" wykonywaną przez Ediego. Bramkarz Wisły sparował piłkę na słupek... Czy pisaliśmy coś o tym, że może szczęście się wreszcie do nas uśmiechnie? Na razie nie jest dobrze, cały czas mamy pecha.
33. min. - Rzut karny dla Korony! Sobolewski podcinany w polu karnym przez jednego z zawodników Wisły. Wapno!
29. min. - Żółta kartka dla Radosława Sobolewskiego. Swoją drogą niezły cwaniak z tego kapitana Wisły. Pomocnik "Białej Gwiazdy" wygrał przed meczem losowanie stron i postanowił zmienić połowę boiska (w stosunku do tego, jak pierwotnie ustawili się na murawie piłkarze). Skutek jest taki, że musimy teraz grać pod słońce. Oślepia ono kibiców, dziennikarzy i... także piłkarzy. Nie ma cwaniaka na warszawiaka? Oj, chyba i na krakowiaka...
26. min. - Chyba najlepsza do tej pory akcja Korony. Sobolewski z prawego skrzydła dośrodkował wprost na głowę Niedzielana. Snajper Korony uderzył dobrze, jednak minimalnie niecelnie. Dalej 0:1. Ale powoli się rozkręcamy. Chyba.
24. min. - Gwizdy na stadionie. Uspokajamy jednak, Wilk jeszcze nie wszedł. Przez jednego z zawodników gości uderzony został Aco Vuković, który przez dobrą minutę leżał na murawie. Goście nic sobie z tego jednak nie robili i kontynuowali akcję... Fair-play to nie było...
22. min. - Na razie dalej przeważa Wisła. Moze sytuacji jakichś groźnych nie stwarza, ale niemal cały czas gości na naszej połowie.
19. min. - W ciągu ostatniego tygodnia szkoleniowiec „Wiślaków”, Robert Maaskant, zaaplikował swoim zawodnikom – po raz pierwszy od dłuższego czasu – po dwa treningi dziennie. Nie ukrywamy, że liczymy na to, iż krakowianie będą czuć w kościach trudy ostatnich zajęć. W czymś w końcu musimy pokładać nadzieję w dzisiejsze zwycięstwo… Na razie jednak zmęczenia u „Wiślaków” nie widać.
16. min. - Niestety, tak się cieszy Wisła. Wolelibyśmy nie pokazywać tego zdjęcia, ale prowadzą... My jednak i tak wiary nie tracimy. Walczymy dalej!
13. min. - Ech... Szkoda gadać. Przegrywamy. Z prawej strony dośrodkował Małecki, piłka trafiła na 6. metr do Genkowa, a ten pewnym strzałem pokonał Małkowskiego. Nie jest dobrze, tylko 13 minut wytrzymaliśmy bez straty gola...
12. min. - Obie drużyny póki co prześcigają się w strzałach z dystansu. Przed chwilą próbował Niedzielan, ale jego strzał wyłapał Pareiko.
10. min. - Kolejny strzał Wisły. Melikson zza pola karnego, ale piłka ląduje wysoko nad bramką. Na razie to goście są jednak stroną przeważającą. Niestety...
9. min. - Zastanawialiśmy się nad tym, jak trener Sasal rozwiąże problem prawej obrony w kieleckiej drużynie. Przypominamy – kontuzjowany cały czas jest Kamil Kuzera, a za kartki pauzują Paweł Golański i Jacek Markiewicz. A więc kto? – pytaliśmy samych siebie. Już wiemy. Wybór padł na Piotrka Malarczyka. Nasz młody zawodnik nie będzie miał łatwego życia. Nie dość, że zagra na nietypowej dla siebie pozycji to jeszcze będzie musiał powstrzymywać samego Patryka Małeckiego.
6. min. - Nasi zawodnicy ostatnimi czasy mówili, że brakuje im szczęścia. My takich tłumaczeń wprawdzie nie lubimy, ale... dzisiaj ten fart chyba im sprzyja. Przynajmniej na razie. Aż strach pomyśleć, co by się działo, gdybyśmy już w 5. minucie stracili gola...
5. min. - Oj, niedobrze. Już na początku mogliśmy przegrywać. Z około 16 metrów na strzał zdecydował się – o ile dobrze widzieliśmy – Patryk Małecki. Strzał pomocnika Wisły wylądował na poprzeczce kieleckiej bramki. Ufff... Odetchnęliśmy.
2. min. - Na stadionie około 10 tysięcy widzów. Tak "na oko" oczywiście.
1. min. - Gotowi? Start, zaczynamy! Poprzeczkę zawiesiliśmy wysoko, mamy nadzieję, że czeka nas dziś jedno z najciekawszych spotkań w roku. Obyśmy się tylko nie zawiedli.
16.49 - I juz wyszli na boisko. Mecz poprzedzi minuta ciszy poświęcona pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nie został za to odegrany nieoficjalny hymn kibiców Korony, "Dni, których jeszcze nie znamy" autorstwa Marka Grechuty.
16.47 - Jak juz pewnie zauważyliście, Czarek Wilk mecz rozpocznie na ławce. Już podczas czytania składów przez spikera kibice nie omieszkali go jednak przywitać. Oczywiście... gwizdami.
16.45 - Sporo mamy ostatnio problemów kartkowych. O ile dobrze obliczyliśmy, dzisiaj pauzą w kolejnym meczu zagrożeni są Vlastimir Jovanović, Tomasz Lisowski, Pavol Stano, Paweł Sobolewski i Aleksandar Vuković. Aż pięciu zawodników… Dużo, i to bardzo. Ale i tak zdanie nie zmieniamy – dziś ma być walka na całego, i żadnego odstawiania nóg!
16.43 - I zza chmur wyszło słońce... Chyba to dobry omen dla Korony? Oby! Patrzymy na pierwszy skład kieleckiej drużyny i widzimy w nim jedną - i to chyba dosyć sporą - niespodziankę. Miejsce Vlastimira Jovanovica w środku pola zajął Grzegorz Lech. Były zawodnik Dolcanu będzie miać za zadanie pokierować pomocą "żółto-czerwonych". Tylko czy podoła wyzwaniu? Przekonamy się o tym już niebawem.
16.40 - Tak w ogóle to nasz trener, Marcin Sasal, meczu z Wisłą w swojej trenerskiej karierze jeszcze nie przegrał. Na sześć możliwych punktów w spotkaniach z „Białą Gwiazdą’ zdobył aż cztery. Że niby wymarzony rywal na przełamanie? Oby!
16.37 - Na trybunach brakuje kibiców gości. Jak pewnie wiecie, fani z Krakowa otrzymali zakaz wstępu na dzisiejsze spotkanie. Ostatnim razem, gdy kibice „Białej Gwiazdy” pojawili się w Kielcach było gorąco. I to nawet bardzo. Widać to zresztą na powyższym zdjęciu. Dzisiaj raczej takich scen nie będziemy jednak musieli oglądać.
16.35 - Elon - Przed kasami ludzi sporo, ale wielkich tłumów nie ma. Podobnie zresztą na samym stadionie. Do meczu pozostało 10 minut, a na oko na trybunach jest niecałe 5 tysięcy osób. Na pewno ta liczba wzrośnie, w przerwie poinformujemy was o tym, ilu kibiców jest na obiekcie. Jedno jest pewne - kompletu raczej nie należy się spodziewać.
16.33 - Dlatego też nasz Andrzej Niedzielan jak strzela bramki swoim byłym klubom (a strzela ich nie mało) woli zwiesić głowę w dół i tłamsić radość w sobie. Przynajmniej nikt mu niczego nie ma za złe… Ci, dla których bramki zdobywa klaskają mu z radości. Ci, którym strzela, czynią to samo, tyle że z szacunku. To się nazywa znaleźć złoty środek…
16.30 - Na stare śmiecie (czytaj: kielecki stadion) powraca dzisiaj niejaki Cezary Wilk. Były pomocnik Korony na miłe przyjęcie raczej nie może jednak liczyć. Kibice mają mu za złe nie tylko to, że odszedł do największego rywala (i decyzję o przenosinach podjął – jak sam podkreśla – w 15 minut), ale i eksponowanie radości po ostatnim meczu Korony z Wisłą, w którym zdobył gola dla „Białej Gwiazdy”. Oj nagrabił sobie „Wilczek”, nagrabił, za to teraz musi znosić prawdziwe katusze…
16.28 - Nie wichura, ale małe tornado przeszło przez kielecki klub w ciągu ostatniego tygodnia. Żywioł nie spowodował jednak zbyt dużych zniszczeń. Trener Sasal zachował posadę, ani Kasperczak ani Janas nie znaleźli w Kielcach zatrudnienia, za to piłkarze (słowami Zbigniewa Małkowskiego) zapewnili, że żadnego buntu przeciwko szkoleniowcowi nie ma, nie było i nie będzie. A całe tornado wywołali ponoć wścibscy dziennikarze… No cóż, czwarta władza, tak?
16.25 - Na dworze zimno, pochmurno, wieje, wiosennie wcale nie jest… Mamy jednak nadzieję, że niebawem zza chmur wyjdzie słońce. No tak, zabrzmiało dwuznacznie, prawda? Dlatego dodajmy – życzenie to odnosi się nie tylko do pogody, ale i do postawy kieleckich piłkarzy. 9 meczów bez zwycięstwa… Ech, wystarczająco za dużo!
16.20 – Ulica Ściegiennego, Kielce, godzina 16.20. Witamy z kieleckiej Areny! To pojedynek inny niż zwykle, według wielu – najważniejszy mecz w roku. A przynajmniej najbardziej prestiżowy. – Z kim jak z kim, ale z nimi wygrać trzeba – słyszymy wszem i wobec. No tak, czy musimy jeszcze coś dodawać na sam początek? Chyba nie. Napiszemy więc krótko: Korona kontra Wisła, czyli wysoki poziom emocji gwarantowany!
15.00 - Zakończyć fatalną passę oraz pokonać szczególnego rywala – dla kieleckiego zespołu jest to niezwykle ważny mecz. Kibice Korony oczekują tylko jednego – zwycięstwa. Wisła natomiast najbliższe spotkanie traktuje zwyczajnie: – My gramy takie starcia co tydzień – twierdzi jej trener, Robert Maaskant. Przeczytaj zapowiedź!
Wasze komentarze
Kiełb na meczu :)
Do : ty - ską wiesz że był? :)
MARCIN SASAL MARCIN! MARCIN SASAL MARCIN!
http://ekstraklasa.tv/ekstraklasa/1,91670,9411683,Interwencja_kolejki__Blysneli_specjalisci_od_karnych.html