Trudna sytuacja Farta. „Byliśmy sparaliżowani”
Fart Kielce przegrał w sobotę we własnej hali z Indykpolem AZS UWM Olsztyn 1:3. To musi boleć, bo choć kielczanie nie mieli rywali na widelcu, to na pewno powinni doprowadzić do tie-breaka. – Nie wiem, co się z nami dzieje. Przestajemy grać w końcówkach – przyznaje Michał Kozłowski, który wczoraj był mocno krytyczny wobec siebie.
„Farciarze” w czwartym secie prowadzili 24:20, a mimo to pozwolili rywalom na doprowadzenie najpierw do wyrównania, później do zwycięstwa. Walka trwała długo, ale ostatecznie set zakończył się wynikiem 32:34. – To nasza wina, ale najwięcej pretensji mam do siebie. Żałuję mojego głupiego błędu wystawy. Zachowałem się bezsensownie i doprowadziłem do nerwowej końcówki. A mogliśmy to spokojnie wygrać i liczyć na triumf w tie-breaku – żali się Kozłowski.
Rozgrywający nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego tak się stało. – Nie wiem, czego nam brakuje. Końcówki wychodzą nam bardzo słabo. Mamy rywali w garści i nagle ich wypuszczamy. Musimy to zmienić, zacząć twardo wygrywać te końcówki – mówi rozgrywający kieleckiego zespołu.
Do gospodarzy można było mieć też pretensje za pierwszego seta, którego przegrali do 19. – Może to nerwy wzięły górę? Trudno powiedzieć. Wyszliśmy na boisko sparaliżowani. Dobrze, że odbudowaliśmy się w drugim secie. Wtedy nasza gra wyglądała już lepiej. Oczywiście tylko do momentu, gdy zbliżyliśmy się do końcówki czwartej partii... – dodaje Kozłowski.
Ta porażka mocno skomplikowała sytuację beniaminka PlusLigi. Jeśli w następnym spotkaniu Fart przegra, to Indykpol utrzyma się w siatkarskiej ekstraklasie. Kielczanie będą musieli zaś stoczyć bój do czterech zwycięstw z przegranym rywalizacji Pamapolu Wieltonu Wieluń z Jastrzębskim Węglem (na razie jest już 2:0 dla tych drugich). Przegrany zostanie zdegradowany, a zwycięzca stoczy baraż z pierwszoligowcem.
Ale jeśli Fart wygra w Olsztynie, to ostateczny zwycięzca rywalizacji zostanie wyłoniony dopiero w piątym, ostatnim meczu w kieleckiej Hali Legionów. – Umiejętności nam nie brakuje, nie jesteśmy słabszym zespołem niż Indykpol. Musimy tylko wierzyć w to, że nam się uda – mówi Kozłowski.
Mecz w Olsztynie odbędzie się nietypowo, bo w poniedziałek, 4 kwietnia (godz. 18). Prawdopodobnie bezpośrednią relację z tego spotkania przeprowadzi Polsat Sport.
Współpraca: Karol Macek (Planeta Kielce)
fot. Krzysztof Żołądek (Radio Plus)
W Olsztynie wiara może się przydać
Wasze komentarze