Nat: Ciężko było nie wygrać...
- Szkoda, że dzisiaj nie graliśmy z jakimś lepszym przeciwnikiem. Fajnie by było jakby Chrobry postawił nam trochę cięższe warunki, bo przecież w sobotę będziemy grali z rywalem z zupełnie innej półki – narzekał po wtorkowym spotkaniu głogowianami Vitalij Nat.
Niestety powoli wszyscy zaczynają się przyzwyczajać do smutnego faktu. Większość przeciwników Vive Targów przyjeżdżając do Hali Legionów od razu nastawione są na druzgocącą porażkę. Co gorsza nawet nie próbują nawiązać walki z mistrzami Polski, co pokazał we wtorek Chrobry Głogów... - Naprawdę dzisiaj ciężko było nie wygrać… To jest niestety polska liga. Przeciwnicy przyjechali tylko z ośmioma zawodnikami z pola i aż trzema bramkarzami... - przyznał bez ogródek Vitalij Nat, który w spotkaniu z głogowianami wyszedł w pierwszym składzie.
Skrzydłowy Vive Targów w tej rywalizacji zdołał rzucić dwie bramki, ale nie indywidualny dorobek Ukraińca był najważniejszy w spotkaniu Chrobrym. Kielczanie bowiem chcieli przećwiczyć kilka wariantów gry przed arcyważnym pojedynkiem z Celje. - Można powiedzieć, że dla nas był to tylko trening. Trochę pobiegaliśmy, pograliśmy i przećwiczyliśmy kilka zagrywek. Wiadomo, że raz coś nam wychodziło, a drugim razem nie – ocenił Nat.
Czy jednak „żółto-biało-niebiescy” byli w pełni usatysfakcjonowani po wtorkowym „treningu”? - Szkoda, że dzisiaj nie graliśmy z jakimś lepszym przeciwnikiem. Fajnie by było jakby Chrobry postawił nam trochę cięższe warunki, bo przecież w sobotę będziemy grali z rywalem z zupełnie innej półki. Niestety to nie my wybieramy sobie przeciwników – żałował Ukrainiec.
Nie dziwi więc fakt, że po wtorkowym meczu więcej mówiło się o Celje Pivovarna Lasko niż o Chrobrym Głogów. Czy więc Słoweńcy są tak samo groźni jak kilka miesięcy wcześniej kiedy gościli w Hali Legionów? – Celje straciło aż czterech podstawowych zawodników, a jeden z nich trafił do naszego zespołu. Słyszałem też, że nasz najbliższy przeciwnik parę razy przegrał z Gorenje i zajmuje dopiero trzecie miejsce w tabeli swojej ligi. Nie znaczy to jednak, że w meczu z nami Słoweńcy wyjdą z opuszczonymi rękami. Będzie całkiem odwrotnie. Oni będą walczyć tak jak my o wyjście z grupy Ligi Mistrzów. My natomiast musimy tam pokazać nasze prawdziwe oblicze – zakończył skrzydłowy mistrzów Polski.
fot. Michał Janyst
Wasze komentarze