Dobrowolski: Czasami trzeba stanąć po drugiej stronie barykady

10-02-2011 17:08,

- Nie mogę mieć żadnych sentymentów. Gdyby się pojawiły, to byłbym skończony w tym spotkaniu. Przecież nie mogę myśleć, że wygrywając z AZS-em, przybliżam go do spadku – mówi wychowanek AZS-u Olsztyn, a obecnie kapitan Farta, Maciej Dobrowolski.

Minął już prawie tydzień od waszego heroicznego meczu w Jastrzębiu. Powróciliście już po nim do rzeczywistości?

Maciej Dobrowolski: - Staramy się przejść do porządku dziennego. Fajnie żyje się takimi chwilami, ale czas szybko mija i musimy się skupić na następnym meczu. Radość oczywiście była ogromna, bo w końcu wygraliśmy po dłuższym czasie.

Wydarzenia z ostatnich dni jednak ciągle przywoływały wspomnienie tamtej rywalizacji. Zwłaszcza, że wynik meczu został zweryfikowany z 3:2 na 3:0.

- Najbardziej się cieszę, że wygraliśmy ten mecz. Nie czułbym się komfortowo, gdybyśmy w Jastrzębiu przegrali 0:3, a potem dostali punkty przy zielonym stoliku. Pierwszy raz zdarzyło mi się, że dostaliśmy komplet „oczek” za to, że w drużynie rywali grało za dużo obcokrajowców. Mam nadzieję, że to już po raz ostatni w moim życiu. Przez te kilkanaście lat mojej kariery oczywiście działy się różne rzeczy podczas meczów, takie jak pomyłki przy zmianach i cofanie wyników. Jastrzębianie oczywiście popełnili błąd i musieli ponieść tego konsekwencje. Dobrze, że ten mecz nie decyduje o tym, kto zostanie w PlusLidze, bo wtedy byśmy mieli kaca moralnego.

Tak dziwny błąd gospodarzy był konsekwencją tego, że w tie-breaku graliście tak dobrze?

- Graliśmy równo w przeciągu całego spotkania. Nawet w tym secie przegranym do 12 nie graliśmy tak źle, jak na to wskazuje wynik. To był splot różnych okoliczności, dobrej zagrywki Jastrzębia i ich cudownych obron. Czasami w sporcie jest tak, że nic nie wychodzi i tak było w tej partii. Niemniej jednak było to jedno z naszych najlepszych spotkań w sezonie. Podobne do tego w Olsztynie, gdzie konsekwentnie realizowaliśmy założenia przedmeczowe.   

No właśnie, ten Olsztyn kojarzy wam się bardzo dobrze. Najpierw zwycięstwo u siebie 3:1, potem na wyjeździe 3:0. To chyba dla was wygodny rywal.

- Fajnie by było pójść za ciosem i wygrać kolejny mecz. Czy nam leży ten przeciwnik, tak naprawdę okaże się w sobotę. Wieluń też w rundzie zasadniczej dwa razy przegrał z Olsztynem, a w ostatniej kolejce potrafił wygrać na wyjeździe. Nigdy przed meczem nie powiem, że jesteśmy pewniakiem do zwycięstwa. Tak naprawdę w tej lidze nigdy nie byliśmy faworytami i nimi nie będziemy. Cieszą jednak punkty, które zdobyliśmy w kolejnych czterech meczach. Pomimo tego, że przegrywaliśmy tie-breaki, to dopisywaliśmy sobie „oczka” do rachunku. To też buduje morale zespołu. Już teraz można powiedzieć, że jesteśmy ekipą, która z podniesioną głową może walczyć o utrzymanie.

Niemniej jednak niektórzy będą was stawiać w roli faworyta. Wy jednak bardzo tego nie lubicie.

- Na pewno pojawią się głosy z zewnątrz, a nawet z drużyny, że jesteśmy faworytem. Ja jestem jednak za tym, aby grać od spotkania do spotkania i kolekcjonować te punkty. I tak dopiero przełom marca i kwietnia zadecyduje o naszym być albo nie być. Moim zdaniem ciągle najsilniejszym zespołem w naszej grupie jest Jastrzębski Węgiel. Oni łączą grę w lidze z pucharami europejskimi. Awansowali do najlepszej siódemki Ligi Mistrzów i to o czymś świadczy. Teraz będą mieli trochę czasu na odpoczynek, bo czeka ich przerwa w LM. Zobaczymy jak teraz będą się prezentowali w PlusLidze. Fart jest na 7. miejscu w lidze. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby utrzymać pozycję 7-8, aby w kolejnej fazie mieć przewagę własnego boiska.

Jest w ogóle sens rozgrywać drugą rundę ligi? Przecież i tak o utrzymaniu będą decydować końcowe mecze.

- Ktoś do końca nie przemyślał tego systemu gry. Regulamin jest wprawdzie fajny. Przynajmniej w naszej grupie mamy bardzo zacięte pięciosetowe spotkania. Świadczy to o tym, że to dobry pomysł, bo zrównał rywalizacje i zagwarantował emocje kibicom. Natomiast trochę źle została zaplanowana strategia całego sezonu. Sumując wszystkie spotkania z rundy zasadniczej i grupy spadkowej, moglibyśmy przegrać wszystkie 24 rywalizacje. Na końcu wystarczyłyby jednak wygrać 3 razy w play-out, aby się utrzymać. Uważam, że to jest trochę bez sensu. Nad tym włodarze powinni pomyśleć i nieco zmodyfikować system rozgrywek. Chyba rozsądnym rozwiązaniem po tej drugiej rundzie byłoby zapewnienie utrzymania zespołom z 7. i 8. miejsca. Dwie ostatnie biłyby się o utrzymanie. Wtedy ta grupa spadkowa miałaby jakiś sens. Przykładowo: jak gra Farta Kielce, który był od początku skazywany na pożarcie, a w rzeczywistości zdobył już 22 punkty, może się równać do zespołu, który przystąpi do play-offów z 10. miejsca.

Gdybyście rok temu grali w PlusLidze, to już teraz mielibyście utrzymanie.

- I wtedy na treningach moglibyśmy częściej grać w piłkę nożną (śmiech). A tak musimy ciężko trenować. To też jest pozytywne, że sami od siebie wymagamy bardzo dużo, szukamy kolejnych mobilizacji i czynników, które pchną nas do przodu. Bardzo nam zależy na wyniku. Jesteśmy zawodnikami, którzy chcą udowodnić swoją wartość i zatrzymać dla Kielc Plusligę. W związku z tym firmujemy to swoimi nazwiskami. Prezesom, działaczom, trenerom i nam zawodnikom bardzo zależy na PLS-ie. Do tego mamy jeszcze dużą grupę kibiców, którzy wspaniale zachowali się w Jastrzębiu, przyjeżdżając na mecz w kilkadziesiąt osób. Dokładnie widać, że Kielcom należy się Plusliga.

Powracając do AZS-u Olsztyn. Jest pewna analogia między Fartem, a Indykpolem. Zarówno wy jak i oni prowadziliście z Pamapolem 2:0, a przegraliście 2:3.

- To chyba wynika z tego, że Wieluń dysponuje szerokim składem i ostatnio trafia ze zmianami. Zadajmy sobie jednak pytanie, ile jeszcze Pamapol będzie miał szczęścia w tej lidze, że ze stanu 19:24, 22:24 i 21:24 będzie odwracał wyniki meczów. Oczywiście Wieluń ma mocny zespół, ale ciągle aż takiego farta mieć nie może, czego sobie oczywiście życzę.

Dla ciebie mecz z AZS-em będzie szczególny?

- To będzie kolejny mecz w lidze. Szczególny to był w pierwszym sezonie po wyjeździe z Olsztyna. W tej chwili pracuję poza domem już ósmy rok. Na pewno serducho trochę mocniej zabije, bo jest to zespół z mojego rodzinnego miasta, znam kilku chłopaków i trenerów oraz działaczy. Gramy jednak w Kielcach, dlatego nie ma to żadnego znaczenia. Na trybunach będą tylko moi najbliżsi. Jestem zawodnikiem Farta i zrobię wszystko, aby moja drużyna wygrała.

Wspominasz sobie czasy swojego seniorskiego debiutu w AZS-ie, a potem awansu z drużyną do PLS?

- To były fajne czasy. Wtedy w Olsztynie działy się porównywalne rzeczy jakie zastałem w Kielcach. To był młody zespół. Mieszkaliśmy wszyscy w miasteczku studenckim. W tamtych czasach udawało się jeszcze godzić studia z grą w siatkówkę. Na pewno było to niesamowite przeżycie. Mam z Olsztyna kupę wspaniałych wspomnień. Zresztą w tym mieście jestem około 4 miesiące w roku. Wracam tam jak tylko kończy się liga. Mieszkam w Olsztynie i będę tam mieszkał. Olsztyn był, jest i będzie moim miastem. Moja praca charakteryzuje się jednak tym, że często zmienia się miejsce pobytu.

Sentymentów jednak żadnych nie będzie?

- Na pewno nie, bo nie może ich być. Gdyby się pojawiły, to byłbym skończony w tym spotkaniu. Przecież nie mogę myśleć, że wygrywając z AZS-em, przybliżam go do spadku. Mam podpisany kontrakt w Kielcach i tutaj jestem rozliczany ze swojej gry. Trudno... Tak się życie toczy, że czasami trzeba stanąć po drugiej stronie barykady.  

Rozmawiał Mateusz Kępiński

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wasze komentarze

..2011-02-10 18:46:12
Fajny wywiad..
tabaluga2011-02-10 19:53:33
no fajny :), teraz tylko wygrac o Olsztynem ;)
gouda2011-02-11 09:25:23
świetny wywiad z Maćkiem ;)
tunia1182011-02-11 13:54:15
Bardzo fajny wywiad! No i cóż...powodzenia Maćku!

Ostatnie wiadomości

Industria Kielce po dramatycznym meczu odpadła z Ligi Mistrzów. – Nie wiem, co stało się w ostatniej akcji, czy to był faul, czy o co tam chodziło – powiedział po spotkaniu Dani Dujszebajew, rozgrywający „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce po dramatycznym meczu odpadła z Ligi Mistrzów. – Uważam, że sędziowie w tej sytuacji powinni pójść z duchem gry i puścić akcję – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Mecz pełen zwrotów akcji przyszło nam oglądać podczas rewanżowego starcia Industrii Kielce z Magdeburgiem w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów, którego stawką było Final4 w Kolonii. Kielczanie walczyli bardzo zaciekle doprowadzając do rzutów karnych. Tutaj lepsi okazali się gospodarze.
Ponad 600 fanów Industrii Kielce pojawiło się w Magdeburgu, aby wspierać drużynę w ćwierćfinałowym starciu Ligi Mistrzów. Kibice „żółto-biało-niebieskich” przemaszerowali przez miasto.
Przed Koroną Kielce najważniejszy miesiąc w sezonie. Czy maj okaże się szczęśliwy i „żółto-czerwoni” pozostaną w PKO BP Ekstraklasie?
Industria Kielce zgłosiła sześciu młodych zawodników do decydujących starć w Orlen Pucharze Polski. Są to wychowankowie klubu, którzy przed kilkoma tygodniami świętowali znaczący sukces.
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy pojedynek z Puszczą Niepołomice 1:1. – Nie jesteśmy zadowoleni z tego meczu, ponieważ musimy walczyć o zwycięstwa – powiedział po spotkaniu Dominick Zator, obrońca „żółto-czerwonych”.
W poniedziałek nie udało się wykonać milowego kroku w stronę utrzymania. Korona Kielce zremisowała w Krakowie z Puszczą Niepołomice 1:1 i wciąż znajduje się w strefie spadkowej. Kto Waszym zdaniem zasłużył na miano najlepszego piłkarza żółto-czerwonych w tym meczu?
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy mecz z Puszczą Niepołomice 1:1. – Wszystko zależy od tego jak gramy po stracie gola, a wtedy najczęściej tracimy kontrolę nad meczem – powiedział po spotkaniu Martin Remacle, pomocnik „żółto-czerwonych”.
W 30. kolejce mecze najwyższej klasy rozgrywkowej obejrzało 144 475 osób.
Lider oraz wicelider na tarczy. Czy seria Hutnika doprowadzi krakowian do 1 ligi?
Już w najbliższą środę (1 maja) rozstrzygną się losy Industrii Kielce w Lidze Mistrzów. „Żółto-biało-niebiescy” rozegrają wówczas rewanżowy mecz 1/4 finału z SC Magdeburg.
Po 139 dniach zawodnicy Bruk-Betu Termaliki Nieciecza doczekali się kolejnego zwycięstwa w sezonie. Podbeskidzie coraz bliżej spadku do 2 ligi.
Kolejny przegrany mecz mają za sobą zawodnicy Radomiaka Radom. Na szczycie tabeli robi coraz ciaśniej.
Puszcza Niepołomice z kolejną zaliczką punktową prowadzącą do utrzymania. Klub grający ten sezon na stadionie Cracovii zremisował z Koroną 1:1, ma 33 punkty na koncie i kosztem żółto-czerwonych plasuje się nad strefą spadkową.
Korona Kielce wciąż w dramatycznym położeniu. Kielczanie zremisowali z Puszczą 1:1. Gola na wagę jednego punku zdobył Martin Remacle. Żółto-czerwoni aktualnie plasują się na 16. miejscu w tabeli. – Spodziewaliśmy się tego, co możemy zastać w Krakowie i rzeczywiście rywal postawił nam trudne warunki – mówi trener Kamil Kuzera.
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy mecz z Puszczą Niepołomice 1:1. Bramkę dla „żółto-czerwonych” zdobył Martin Remacle, a dla gospodarzy Roman Yakuba.
Pokaźna grupa fanów Korony Kielce po 15.00 wyruszyła spod stadionu przy ulicy Ściegiennego do Krakowa, gdzie na miejscu będą wspierać swoją drużynę podczas walki o trzy punkty. Na arenie Cracovii podopieczni Kamila Kuzery zmierzą się z Puszczą Niepołomice. Początek starcia o godzinie 19.00.
Przed Industrią Kielce rewanżowym mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Kielczanie zagrają na wyjeździe z SC Magdeburg – Najważniejsze natomiast jest serce i charakter. Uważam, że w tym meczu będzie decydowało wiele rzeczy – powiedział przed spotkaniem Artsem Karalek, obrotowy gości.
W rewanżowym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów Industria Kielce zagra na wyjeździe z SC Magdeburg – Jeśli będziemy robić to samo, co robiliśmy w pierwszym pojedynku, to znów wygramy jedną bramką – powiedział przed spotkaniem Andreas Wolff, bramkarz „żółto-biało-niebieskich”.
To historyczny moment dla kieleckiego klubu. W niedzielę łupem juniorów Polonii Kielce padły dwa medale!
Już w najbliższą środę (1 maja) rozstrzygną się losy Industrii Kielce w Lidze Mistrzów. Mistrzowie Polski rozegrają wówczas rewanż 1/4 finału z SC Magdeburg. – Jeżeli zagramy kompaktowo i zespołowo jako drużyna, nieszablonowo i nieprzewidywalnie, to właśnie tą jednością możemy ich pokonać – powiedział przed spotkaniem Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Podano dokładny terminarz fazy grupowej turnieju olimpijskiego szczypiornistów. W zmaganiach o medale może wziąć udział nawet ośmiu graczy Industrii Kielce.
To będzie mecz, którego stawką może być utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywek! Korona Kielce gra dziś wyjazd z Puszczą Niepołomice. Czy żółto-czerwoni dźwigną ciężar gatunkowy tej rywalizacji i zdołają na stadionie Cracovii ograć beniaminka? Zapraszamy na relację tekstową NA ŻYWO!
Orlen Superliga podała dokładne terminy rozegrania meczów finałowych pomiędzy Industrią Kielce a Orlenem Wisłą Płock.
Korona Kielce wraca w tym sezonie na stadion Cracovii, by tym razem zmierzyć się z Puszczą Niepołomice. Stawka meczu jest bardzo duża, gdyż rywalizują ze sobą zespoły pretendujące do spadku z PKO BP Ekstraklasy. Gdzie można obejrzeć to spotkanie?
Bezpieczeństwo to jeden z kluczowych obszarów, na który zwracają uwagę osoby, które aktualnie poszukują pracy. Zgodnie z raportem „Kształtowanie kultury bezpieczeństwa i higieny pracy w organizacji” jest to jeden z najważniejszych czynników, który może zaważyć na tym, czy oferta zostanie uznana za atrakcyjną. Nie powinno więc dziwić, że coraz więcej przedsiębiorstw na poważnie analizuje ceny kursów KPP – byle tylko zapewnić pracownikom możliwość rozwoju w tym kierunku. Komu takie szkolenie przyd
Piłkarze Korony Kielce będą mogli liczyć na wsparcie licznej grupy „żółto-czerwonych” kibiców.
W 27. kolejce III Ligi grupy IV świętokrzyskie drużyny zanotowały różne rezultaty. Jakie?
Za nami jeden z ostatnich weekendów handballowych zmagań w niższych ligach. Tylko jeden ze świętokrzyskich zespołów mógł cieszyć się z wygranej.

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group