Daszkiewicz: Mogliśmy przejąć całą pulę...
- Ten punkt przed meczem wzięlibyśmy w ciemno. Po spotkaniu pozostaje jednak pewien niedosyt... W czwartym secie mogliśmy przejąć całą pulę. Niestety z naszej winy trochę się pogubiliśmy – mówił po rywalizacji z Politechniką Warszawską Dariusz Daszkiewicz.
Maciej Dobrowolski (kapitan Farta): - Gratuluję zwycięstwa Politechnice. Rzadko się cieszę z porażki, ale to zdobyte „oczko” w Warszawie jest bardzo cenne, zwłaszcza w kontekście walki w play-outach. Niestety pogubiliśmy się w czwartym secie. Nie bądźmy jednak pazerni. Musimy być zadowoleni z dzisiejszego rezultatu.
Robert Prygiel (kapitan AZS-u): - To był bardzo... Bardzo ciężki mecz. Zeszło z nas ciśnienie po tym spotkaniu, bo na szczęście wygraliśmy. Fart odrzucił nas od siatki, do tego mieliśmy słabą skuteczność w ataku. Równie dobrze mogliśmy dzisiaj przegrać. Potrafiliśmy się jednak podnieść po dwóch przegranych setach i to jest duży pozytyw.
Dariusz Daszkiewicz (trener Farta): - Ten punkt przed meczem wzięlibyśmy w ciemno, po spotkaniu pozostaje jednak pewien niedosyt. W czwartym secie mogliśmy przejąć całą pulę. Niestety z naszej winy trochę się pogubiliśmy. Potem nie potrafiliśmy się odnaleźć w tie-breaku, kiedy AZS uzyskał przewagę, a my musieliśmy gonić wynik. W następnych spotkaniach musimy wyeliminować przestoje w grze. Nie możemy się zrażać stratami kilku punktów pod rząd, a walczyć do ostatniej piłki.
Radosław Panas (trener AZS-u): - Należą się wielkie słowa uznania dla drużyny z Kielc. Fart postawił nam dzisiaj poprzeczkę bardzo wysoko. Szło nam dzisiaj jak po grudzie. Czasami przychodzi taki dzień, że każda piłka jest trudna do skończenia. Najważniejsze jest to, że potrafiliśmy wyjść z kryzysu obronną ręką. Dwa sety oddaliśmy przez własne błędy. W poprzednich spotkaniach popełnialiśmy już mniej błędów, a dzisiaj zaliczyliśmy duży klops. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Fart to doświadczony zespół. Oprócz chyba dwóch debiutantów, to są w zasadzie starzy wyjadacze. Fart grał bardzo dobrze w przyjęciu. Moi zawodnicy mówili: „Jak oni świetnie bronią”. Ja wtedy powtarzałem, że przecież my też tak potrafimy i na szczęście udało się wygrać.
Mateusz Kępiński, Warszawa
Wasze komentarze