Daszkiewicz: To koniec, będziemy grać w play outach
- Pierwszy set wyglądał całkiem nieźle, mogliśmy go wygrać, ale popełniliśmy kilka błędów na zagrywce. Drugi i trzeci set to już bardzo słaba gra mojego zespołu. Statystyki nie kłamią – w każdym elemencie byliśmy drużyną gorszą od gospodarzy – powiedział po porażce w Wieluniu trener Farta, Dariusz Daszkiewicz.
Dariusz Daszkiewicz (trener Farta): Zwycięstwo Wielunia w pełni zasłużone. Z naszej strony zero walki. Szczególnie dwa elementy zaważyły na wyniku spotkania. Pierwsze to słaba zagrywka – 2 punkty i 13 błędów. Pamapol zdobył 6 pkt i miał 10 błędów. Kolejna sprawa to słabe przyjęcie, co przekładało się na rozegranie i skuteczność w ataku. Ta też niska, niewiele ponad 40 procent, a Wieluń miał 56 proc. Statystyki nie kłamią, w każdym elemencie byliśmy słabsi. Cóż, trenujemy dalej i postaramy się w tej czwórce powalczyć o utrzymanie. Bo w tym momencie już przesądziło się definitywnie, że nie zajmiemy szóstej lokaty.
Co do zmian – w pierwszym secie nasza gra nie wyglądała źle. Oprócz kilku złych zagrywek, mogliśmy powalczyć o wygraną. Dobrze grali Sławek Jungiewicz i Miłosz Zniszczoł, nieźle Xavier Kapfer. Trochę słabiej Ludo Castard. Nie mieliśmy jednak dużej alternatywy na ławce. Mocno przeziębiony jest Piotrek Łuka, który nie wziął udziału w dzisiejszym rozruchu, a wczoraj trenował na pół gwizdka. Dlatego z tą zmianą czekaliśmy do ostateczności. I było widać po Piotrku, że jest chory. Debiut Tomka Drzyzgi na pozycji libero oceniam natomiast pozytywnie.
Maciej Dobrowolski (kapitan Farta): Gospodarzom należą się gratulacje za całkowicie zasłużone zwycięstwo. Nasza gra falowała, z każdym setem radziliśmy sobie coraz słabiej. W pierwszym jeszcze fajnie to wyglądało, ale potem już źle. Byliśmy słabsi w każdym elemencie siatkówki. Wierzę jednak, że jeśli się jeszcze spotkamy z Pamapolem, to powalczymy. Nie składamy broni, wciąż gramy o utrzymanie.
Andrzej Stelmach (kapitan Pamapolu): Cieszymy się ze zwycięstwa. To pierwszy mecz w tym roku i od razu wygrana w trzech setach. Zagraliśmy całkiem poprawnie. Fart z każdym setem schodził niżej, a my radziliśmy sobie coraz lepiej. Dobra zagrywka i przyjęcie spowodowały, że mogliśmy swobodnie rozgrywać piłkę w ataku. Oczywiście dopisało nam także szczęście, ale ono w sporcie jest niezbędne.
Współpraca: Karol Macek (Radio Planeta Kielce)