Podsumowanie rundy piłkarzy ręcznych AZS-u Politechniki Świętokrzyskiej
Jak powszechnie wiadomo, koniec roku to czas podsumowań i refleksji. Za nami 3 miesiące zmagań na parkietach hal sportowych w IV grupie II ligi piłkarzy ręcznych. Emocje już dawno opadły, więc na spokojnie można podsumować pierwszą rundę w historii naszej drużyny.
POCZĄTKI DRUŻYNY
Wraz z wybudowaniem nowoczesnej hali dla Politechniki, rektor uczelni postawił na promowanie jej poprzez sport. W celu tym powstało tak zwane „Centrum sportu”, do zarządzania którym został zatrudniony dobrze znany w środowisku piłki ręcznej, Stanisław Hojda. Powstały nowe drużyny sportowe, których celem było wystartowanie w rozgrywkach klubowych. Jedną z takich drużyn byli piłkarze ręczni. Zostali oni zgłoszeni do II ligi.
Jeszcze przed rozpoczęciem treningów o zespole było głośno w mediach. Okazało się, że do drużyny składającej się głównie ze studentów Politechniki dołączą: najbardziej utytułowany zawodnik w historii Iskry Kielce, Jarosław Sieczka, reprezentujący w poprzednim sezonie barwy AZS-u Politechniki Radom, oraz dwóch doświadczonych piłkarzy grających w Polonice Kielce: Paweł Smagór i Marek Glita. Do prowadzenia tej mieszanki młodości z doświadczeniem został zatrudniony Paweł Tetelewski. Nie było to jednak jego początek pracy z tą drużyną, ponieważ w poprzednim sezonie przygotowywał ją do rozgrywek akademickich.
AZS zaczął przygotowania do nowego sezonu dość późno, bo niecały miesiąc przed inauguracją ligi. W czasie gdy zawodnicy wraz z trenerem skupiali się nad treningami, kierownik drużyny robił wszystko co w jego mocy, żeby doprowadzić do końca transfery przed pierwszym meczem.
W okresie przygotowawczym nasza drużyna rozegrała dwa mecze sparingowe. W pierwszym z nich, przeciwko drużynie AZS-u UJK, odniosła zdecydowane zwycięstwo. Zaś drugi pojedynek z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, który jest rywalem w lidze przegrała. Jednak nie wyniki były najważniejsze w tych dwóch konfrontacjach. Liczyło się zgranie zespołu ze sobą, oraz przećwiczenie zagrywek. Dzięki tym meczom trener mógł również zaobserwować czego brakuje drużynie i na jakie elementy położyć większy nacisk na treningach.
PIERWSZE MECZE W LIDZE
Na inaugurację rozgrywek nasz zespół czekał poważny sprawdzian, ponieważ przeciwnikiem miała być Wisła Sandomierz, drużyna grająca w poprzednim sezonie w I lidze i aspirująca do awansu. Dodatkowy smaczek temu spotkaniu dodawał fakt, że były to derby województwa świętokrzyskiego. Niestety spełnił się najczarniejszy ze scenariuszy. Nie wszyscy zawodnicy zostali zgłoszeni do rozgrywek i trener miał do dyspozycji zaledwie 8 zawodników. Na domiar złego w 6 minucie jeden z nich dostał czerwoną kartkę i od momentu na ławce rezerwowych nie było żadnego zmiennika. Już po pierwszych 30 minutach było wiadomo, że niespodzianki nie będzie i szkoleniowiec gości mógł ogrywać swoich rezerwowych. Mecz zakończył się 21-bramkowym zwycięstwem Wisły.
Do następnych konfrontacji zawodnicy AZS-u mogli się w spokoju przygotowywać, ponieważ w drugiej kolejce pauzowali i mieli więcej czasu na zgrywanie zespołu. Czekały ich dwa wyjazdowe spotkania z rzędu z Górnikiem Sosnowiec oraz Juvenią Rzeszów, które zajmowały miejsca w końcówce tabeli.
Przed wyjazdem do Sosnowca zostali już zgłoszeni wszyscy zawodnicy i akademicy udali się na Śląsk w dwunastoosobowym składzie. Trener dokonał paru roszad w wyjściowej siódemce. Początkowo dało to efekt, bo w pierwszej połowie drużyna z Kielc wyraźnie dominowała na parkiecie. Goście nie mogli jednak, mimo kilku okazji, odskoczyć na więcej niż dwie bramki przewagi i schodzili na przerwę z dwubramkową przewagą. W drugiej połowie zabrakło konsekwencji w grze, rzuty były oddawane z nie przygotowanych pozycji, przez co Górnik szybko odrobił straty i odskoczył na kilka bramek przewagi. AZS miał parę okazji do odrobienia strat, jednak kielczanom nie udało się złapać kontaktu z przeciwnikiem. W rezultacie tego po raz drugi akademicy przegrali swój mecz.
W następnej kolejce nasza drużyna udała się do Rzeszowa na mecz z Juvenią. Mimo dwóch słabych poprzednich występów zawodnicy wierzyli, że uda się urwać przynajmniej punkt na terenie przeciwnika. Był to pojedynek dwóch drużyn zamykających tabelę i bez zdobyczy punktowych. Mecz lepiej zaczęli gospodarze, dzięki dobrej obronie oraz kontratakach szybko odskoczyli i nie oddali prowadzenia do końca. AZS również i w tym meczu miał swoje okazje. W drugiej połowie zagrał w obronie 4-2, wyłączając dwóch rozgrywających przeciwnika, co dało dobry efekt, jednak kara 2 minut dla naszego zawodnika wszystko popsuła. Juvenia, niesiona dopingiem kibiców, skrzętnie wykorzystała tą sytuację. AZS kontynuował swoją niechlubną serię meczy bez zwycięstwa.
PIERWSZE ZWYCIĘSTWO I PIERWSZY PUNKT NA WYJEŹDZIE
W piątej kolejce akademikom przyszło się zmierzyć na własnym parkiecie w drugich już w tym sezonie derbach województwa, z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Jak to w takich meczach bywa, oba zespoły wyszły na boisko w bojowych nastrojach. W pojedynku tym w swoim nowym zespole zadebiutował Marek Glita i zagrał bardzo dobre zawody, prowadząc AZS do pierwszego w historii zwycięstwa w lidze. KSZO, po łatwej wygranie przed sezonem, zlekceważył swojego przeciwnika, co się zemściło.
Nie było dużo czasu na świętowanie triumfu, ponieważ trzeba było się przygotowywać do kolejnego wyjazdowego pojedynku z Orłem w Przeworsku. Był to najdłuższy wyjazd AZS-u w tej rundzie. Dzięki wygranej w poprzedniej kolejce nasza drużyna na parkiet z większą wiarą w swoje umiejętności, co się przełożyło na szybkie objęcie prowadzenia. Jednak po raz kolejny w tym sezonie coś się zacięło i zawodnicy Orła zdołali odrobić straty. Druga połowa była bardzo dramatyczna. Sędziowie niestety nie stanęli na wysokości zadania i mylili się obie strony, jednak bardziej skrzywdzili kielczan. W końcówce bali się dać kary za ewidentne faule na to zasługujące. Dopiero po trzecim takim zdarzeniu się odważyli. Akademicy ostatnią akcję grali w przewadze. Nie wykorzystali jednak tego, pudłując ostatni rzut i mecz zakończył się remisem. Zdecydowanie najsłabszymi aktorami tego spektaklu okazali się sędziowie co zaakcentowali kibice żegnając ich gwizdami. Był to mecz z serii w którym mogło wydarzyć się wszystko. Z jednej strony wszyscy odczuwali niedosyt niewykorzystanej szansy i tylko remis. Z drugiej zaś cieszył zdobyty pierwszy punkt na wyjeździe.
DERBY KIELC I KONTYNUACJA DOBREJ PASSY
Następna kolejka to pojedynek z Polonicą i kolejne derby, tym razem nie województwa, a miasta. Mecz z podtekstami na tle przejścia przed sezonem dwóch zawodników Polonici do AZS-u. Bardziej skoncentrowani do tego spotkania podeszli akademicy. Pierwszą bramkę stracili dopiero w 13 minucie po rzucie karnym. Przez cały mecz studenci kontrolowali wydarzenia na boisku, przez co odnieśli spokojne i zasłużone zwycięstwo. Po raz kolejny nie popisali się sędziowie pokazując trzy czerwone kartki (1 dla AZS-u, 2 dla Polonici) i dając 18 dwuminutowych kar.
W 8 kolejce naszej drużynie przyszło zmierzyć się z innym beniaminkiem, Trrolem Bytom. Początkowo mecz miał się odbyć na Śląsku, jednak na prośbę bytomian został przeniesiony do Kielc. Pierwsza połowa była wyrównana i do szatni na przerwę oba zespoły schodziły remisując. Wskazówki trenera lepiej wykorzystali zawodnicy AZS-u. Pierwsze 8 minut drugiej połowy wygrali 8:2, co przełożyło się na zwycięstwo i przedłużenie passy do 4 meczy bez porażki oraz awansu w tabeli.
DWA BARDZO DOBRE MECZE I NIESPODZIANKI
Następne kolejki to dwa bardzo ciężkie mecze w przeciągu 3 dni z zespołami zajmującymi 1 i 3 miejsce w tabeli.
Pierwszy z nich to pojedynek z liderem ligi we własnej hali, Viretem Zawiercie. Mimo porażki AZS pokazał charakter i przegrał z pewniakiem do awansu zaledwie 8 bramkami. Głównym elementem którym zawiercianie zdecydowanie przeważali to praktycznie dwie wyrównane siódemki zawodników. Naszym graczom zabrakło sił w końcówce, ponieważ praktycznie cały mecz grali ci sami gracze, co przełożyło się na porażkę. Jak się potem okazało nasza drużyna sprawiła największe problemy Viretowi za wszystkich ligowych przeciwników i przegrali z nimi najmniejszą różnicą bramek.
Niewiele czasu było na rozpamiętywanie porażki, ponieważ już za trzy dni akademików czekał kolejny równie trudny mecz z rezerwami mistrza Polski – Vive Targi II Kielce. Mimo że jest to zespół bardzo młody, spisuje się bardzo dobrze i zajmuje 3 miejsce w ligowej tabeli. Faworytem tego pojedynku byli podopieczni trenera Litowskiego, jednak w zespole AZS-u nikt nie myślał, żeby oddać przeciwnikom zwycięstwo bez walki. W mecz lepiej weszli piłkarze Vive i na początku odskoczyli na kilkubramkową przewagę. Kiedy studenci opanowali emocje związane z meczem, zaczęli powoli i konsekwentnie odrabiać straty. Od tego momentu żadna ze stron nie odjechała na więcej niż 2 bramki przewagi. W końcówce, która była bardzo dramatyczna do głosu doszli sędziowie i swoimi kontrowersyjnymi decyzjami niejako pomogli młodym graczom Vive w odrobieniu strat i zremisowaniu tego meczu. Pojedynek dwóch zespołów, których trenerzy dawniej grali za sobą razem w jednej drużynie, nie wyłonił zwycięzcy.
MECZ O 4 MIEJSCE
Po emocjach związanych z derbami Kielc, AZS miał półtorej tygodnia do przygotowania się do następnego meczu we własnej hali przeciwko Unii Tarnów. Był to bardzo ważny pojedynek dla obydwu drużyn, ponieważ sąsiadowały one ze sobą w ligowej tabeli. Po bardzo wyrównanym meczu lepsi okazali się gracze z Kielc, dzięki czemu awansowali na 4 miejsce i mogą w spokoju przygotowywać się do rundy rewanżowej.
PODSUMOWANIE I ZAPOWIEDŹ REWANŻY
Mimo słabego początku AZS szybo podniósł się i konsekwentnie z ostatniego miejsca w tabeli awansowali na bardzo dobrą 4 pozycję. Jest to zaskakująco dobry wynik, zważywszy na fakt, że to pierwszy w historii tej drużyny sezon w lidze. Nic jednak nie dzieje się przypadkowo. Twarda i szczelna obrona, którą prezentuje nasz zespół, przynosi swoje efekty i pod względem ilości straconych bramek, akademicy zajmują 2 miejsce w lidze. Wynik ten pozwala z nadziejami patrzeć w przyszłość.
Na pewno AZS jeszcze nie raz pokaże swój charakter i sprawi niejedną niespodziankę. Najbliższą okazję będą już mieli 23 stycznia w wyjazdowym pojedynku z drugą drużyną ligi, Wisłą Sandomierz. Zaś najbliższy mecz we własnej hali rozegrają dopiero 13 lutego, a przeciwnikiem będzie Górnik Sosnowiec. Już teraz bardzo serdecznie zapraszamy wszystkich na ten mecz. Będzie to bardzo dobra okazja do wzięcia rewanżu za porażkę z Sosnowca. Jedno jest pewne, emocji nie zabraknie.
W meczach ligowych barwy AZS-u reprezentowali: Paweł Smagór, Łukasz Zalewski, Jarosław Sieczka, Marek Glita, Piotr Lenty, Kamil Zygan, Piotr Ryba, Piotr Banach, Bartosz Zagniński, Arkadiusz Milczarz, Szymon Żaba-Żabiński, Michał Prokop, Piotr Bąblewski, Michał Kwieciński.
Michał Kwieciński
Wasze komentarze