Bez napinki, ale i bez strachu. Fart gra z Resovią
Z jednej strony świetna postawa w PlusLidze, dwa zwycięstwa z rzędu. Z drugiej porażka w Pucharze Polski z pierwszoligowcem. Dokładając do tego przerwę świąteczną, forma drużyny Farta Kielce przed środowym meczem u siebie z Asseco Resovią Rzeszów jest sporą niewiadomą. A oczekiwania? – Pełen luz, nie ma się co spinać – przekonuje przyjmujący Piotr Łuka.
W ostatnim ligowym spotkaniu w Hali Legionów, „Farciarze” pokonali wicemistrza Polski, Jastrzębski Węgiel. Kilka dni później zawodnicy Dariusza Daszkiewicza wygrali swój pierwszy wyjazdowy mecz w tym sezonie – w trzech setach ograli AZS UWM Olsztyn. Efektowny obrazek zamazało trochę odpadnięcie z Pucharu Polski. W Gorzowie beniaminek ekstraklasy przegrał z GTPS-em 2:3. – Szkoda, że nie awansowaliśmy, bo finały tych rozgrywek to fajna sprawa. Ale trudno, przełknęliśmy już gorycz tej porażki i teraz skupiamy się tylko na walce o utrzymanie – twierdzi Łuka.
Pierwszy ku temu cel – pokonać Resovię. Choć to zadanie będzie bardzo trudne. Ba! Zdobycie nawet jednego punktu może okazać się nieosiągalnym zadaniem. – Po ostatnich meczach i transferach, chyba żaden kibic z Rzeszowa nie wyobraża sobie, że jego drużyna może przegrywać z takimi zespołami jak Fart – przyznaje Łuka. – Zrobimy jednak wszystko, by udowodnić, że jesteśmy w stanie wywalczyć punkty. Na pewno powalczymy, ale to Resovia jest faworytem – dodaje.
Dla siatkarzy Ljubo Travica będzie to gorący tydzień, a ściślej... szalone dwa dni. Najpierw Resovia zagra w środę w Kielcach, a w czwartek stoczy w Bełchatowie zaległy bój z mistrzem Polski, Skrą. – Boję się, żeby zawodnicy za bardzo nie myśleli o tym drugim spotkaniu, bo może to być nasz bardzo duży błąd – martwi się chorwacki szkoleniowiec. Jego podopieczni uspokajają, że nic takiego nie będzie miało miejsca, ale jak będzie w rzeczywistości, okaże się dopiero na parkiecie.
Można im chyba jednak nieco uwierzyć na słowo, bo rzeszowianie wiedzą, jaką siłą dysponują „Farciarze” we własnej hali. Do tego z pewnością pamiętają ostatni mecz ligowy z tegorocznym beniaminkiem. W Rzeszowie górą byli gospodarze, ale kielczanie pokazali się z niezłej strony i wygrali jednego seta. - Zdarzały nam się słabsze występy na wyjazdach, ale ten mecz akurat był całkiem niezły. Teraz Resovia wie, że nie wygra z nami tego meczu na stojąco – wspomina Łuka.
Dobra wiadomość jest taka, że zespół Daszkiewicza podejdzie do środowego spotkania w najsilniejszym składzie. Narzekający przed świętami na urazy Łuka i Miłosz Zniszczoł są gotowi do gry. Podobnie wygląda sytuacja w drużynie Resovii. Nawet Niemiec Georg Grozer, który miał problemy z barkiem, jest do dyspozycji trenera Travicy.
Warto także przypomnieć, że Hala Legionów gościła już siatkarzy Resovii. Gdy Fart grał jeszcze w pierwszej lidze, z rzeszowianami stoczył bój w Pucharze Polski. Wówczas wygrała Resovia (3:1), ale gospodarze wykazali się dużą ambicją. Wtedy był to dopiero przedsmak PlusLigi – teraz to dla nas już chleb powszedni.
Chleb jednak wciąż smaczny i pożywny, dlatego warto wybrać się w środowe popołudnie do hali przy ul. Bocznej. Mecz Farta z Resovią rozpocznie się o godz. 17.
Współpraca Maciej Urban.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze